Poyet o hipokryzji krytyków Luisa
Gustavo Poyet jest tak przerażony tym, co postrzega jako przejaw hipokryzji w związku z ostatnim skandalem w wykonaniu Luisa Suareza, że gdyby był menedżerem, były pomocnik Chelsea po prostu spakowałby bagaże, zarówno swoje, jak i piłkarza i razem opuściliby Anglię.
Były reprezentant Urugwaju uważa, że jego krajan stał się ofiarą podwójnych standardów. - Za bardzo wyolbrzymiamy - powiedział Poyet. - Luis wie, co zrobił, wie, że nie powinien się tego dopuścić i że oczywiście byłoby lepiej dla niego nie sprokurować już więcej tego typu sytuacji w tym roku.
- Są piłkarze, którzy zrobili okropne rzeczy i przeprosili po dwóch minutach, zostając obwołanymi bohaterami za swoje szybkie przeprosiny.
- Luis Suarez przeprasza natychmiast, ale nikt nie wierzy w jego przeprosiny. To jest smutne. Czy oni w swoim prywatnym życiu kierują się tymi samymi zasadami? Nie podoba mi się to. W obecnym futbolu znajduje się wiele hipokryzji.
- Próbował ugryźć kogoś w ramię, to niewielka krzywda. Mały ból. Jeśli jednak piłkarz atakuje ponad piłką i stara się złamać komuś nogę? To jest dobre, ponieważ jesteśmy silni i lubimy takie ostre wejścia. W tym miejscu właśnie się znajdujemy w Anglii. Wiem, gdzie mieszkam, przystosowuję się i z tym żyję.
Poyet nie musiał rozważać tego jak by zareagował, gdyby znalazł się skórze Brendana Rodgersa, menedżera the Reds. Liverpool oświadczył, że Suarez zostanie na Merseyside, jednak Poyet, który równie dobrze może stać się menedżerem Barclays Premier League w następnym sezonie ze swoją drużyną Brighton & Hove Albion, jeśli klub grający obecnie w npower Championship wygra play-offy, nie ma wątpliwości, że zaproponowałby Suarezowi drogę ucieczki.
- Zabrałbym go ze sobą gdzie indziej - powiedział Poyet. - Do jakiegokolwiek innego kraju. Hiszpania byłaby oczywistym wyborem, powiedział, jednak nie to jest ważne. To, co ma teraz znaczenie, to czy Suarez zostanie w Premier League i czy jest w stanie świetnie się prezentować będąc po presją, aby zmienić swój charakter.
- Czy chcecie go w Anglii? - zapytał Poyet. - Tak, czy nie? Jeśli wszyscy są przeciwko niemu, wyjedzie. Znam go całkiem dobrze. Nie wiem, w jaki sposób jest prowadzony, więc nie mogę się na ten temat wypowiedzieć.
- Trudno jest, aby Luis grał na tym poziomie z innym charakterem. Trzeba grać całością i prowadzić go w najlepszy sposób, w jaki się da oraz wydobyć z niego to, co najlepsze bez jakichkolwiek innych problemów. Należy być z nim codziennie i wiedzieć, gdzie się znajduje i w jakim kraju gra w piłkę nożną. Nie chodzi jedynie o te 90 minut, które widzimy.
- Uważam, że obecnie mentalna strona piłki jest jej najważniejszą częścią. Nie mówię o psychologach sportowych, ale o tym, jak się traktuje piłkarzy, jak bardzo jest się szczerym. Każdy zdaje sobie sprawę, że muszą trenować i grać, jednak są różne sposoby, aby wygrać w meczu, a strona psychiczna odgrywa w tym bez wątpienia najważniejszą rolę.
Poyet jest niewzruszony analizami, które szybko pojawiły się po ukazaniu zapisu wideo, gdy Suarez gryzie prawe ramię Branislava Ivanovica oraz tym, jak pewne znane osoby zdają się sugerować, że napastnik miałby mieć jakoby problemy ze zdrowiem psychicznym.
- Ludzie chcą znajdować się w centrum uwagi i być kontrowersyjni - powiedział Poyet. - Myślą, że znają powody, dla których on gra tak, jak gra. Nauczył się grać w pewien określony sposób i zrobi wszystko, co możliwe, aby wygrać mecz, czasami zbyt wiele. Zdaje sobie z tego sprawę lepiej, niż ty, czy ja. Niektórzy go lubią, inni nie. Jeśli gra w twojej drużynie, prawdopodobnie polubisz go, a jeśli gra przeciwko twojemu zespołowi, więcej ludzi go znienawidzi.
- Gdybyśmy wszyscy zachowywali się w sposób, w jaki media chciałyby, abyśmy się zachowywali w piłce, byłoby to naprawdę nudne. Wszystko perfekcyjne, bardzo miłe, politycznie poprawne, życie w bańce. Nie oszukuję siebie, wiem jak jest. Ktoś musi znaleźć się w wiadomościach, a ktoś musi popełniać błędy.
Alyson Rudd
Komentarze (15)
Co innego jak zgłosi się po niego ktoś z konkretną ofertą, wtedy może mieć jeden z powodów żeby wyjechać z Anglii, sam raczej nie będzie się o to prosił.