Wywiad z fanem Newcastle
Joe Mills, fan Newcastle United podzielił się z nami swoimi przemyśleniami na temat dzisiejszego meczu na St James' Park, obecnego sezonu i planów na lato.
Jak wam minął sezon?
Uważam, że ten sezon był prawdziwym rozczarowaniem w porównaniu do poprzedniego. Nigdy nie oczekiwałwem, ze będziemy rywalizować na tak wysokim poziomie, jak w zeszłym sezonie, ale to smutne, że z tak wartościowymi piłkarzami na boisku, pod koniec sezonu martwimy się relegacją. Przyznaję jednak, że w niektórych naszych europejskich występach pokazaliśmy wiele obiecujących rzeczy.
Czego oczekujesz po zbliżającym się lecie?
Chciałbym, żebyśmy sprowadzili wszechstronnego napastnika, kogoś, kto potrafi wygrywać pojedynki w powietrzu i przytrzymać piłkę na ziemi. Uważam, że powinniśmy poświęcić mniej uwagi na pozyskiwaniu nowych graczy, a bardziej skupić się na zatrzymaniu naszych największych nazwisk i przygotowaniu ich do następnego sezonu.
Który zawodnik najbardziej cię ekscytuje?
Yohan Cabaye. Kiedy pracuje pełną parą, zamienia się w zawodnika absolutnie światowej klasy. Potrafi dyktować tempo gry, a kiedy odbiera podanie, wielu zawodników z PL nawet tego nie zauważa. Musimy go zatrzymać w lato!
Których piłkarzy Liverpoolu cenisz najbardziej?
Oczywiście Suareza. Zapominając o wszystkich innych kwestiach, to napastnik światowej klasy. Jego statystyki strzeleckie mówią same za siebie w tym sezonie. Cieszę się, że nie zagra przeciwko nam! Coutinho także wygląda na niebezpiecznego zawodnika. Z pewnością ma potencjał i może rozwinąć się w wyjątkowego piłkarza.
Gdybyś przez jeden dzień był menadżerem...
Dałbym Hatemowi Ben Arfie swobodę na boisku. Grałbym systemem 4-2-3-1 i w końcu, gdybyśmy wygrywali 1-0, nalegałbym, żeby drużyna strzeliła drugiego gola, a nie tak, jak zwykle robi Pardew, pozostał przy prowadzeniu 1-0 i pozwolił rywalom rzucić na nas całą artylerię, aż stracimy nasze prowadzenie.
Jakiej atmosfery możemy się spodziewać?
To już koniec sezonu, a więc wszyscy kalkulują. Teraz naprawdę potrzebujemy trzech punktów, żeby odsunąć od nas wszelkie obawy przed spadkiem. Atmosfera powinna być jak zawsze elektryzująca. Na trybunach zasiądzie 50 tysięcy fanów Newcastle, całkowicie zdesperowanych, żeby zobaczyć, że nie odchodzimy z pustymi rękami po tym meczu.
Najlepsza i najgorsza rzecz związana z wyprawą na St James' Park?
Najlepszą rzeczą jest hałas. Nigdzie indziej nie usłyszysz takiego wybuchu radości, kiedy piłka uderza w tył siatki. Na całym ciele czujesz ciarki. Najgorszą rzeczą jest siedzenie na poziomie 7 i spacer po meczu po niekończących się schodach.
Najgorsza i najlepsza rzecz związana z byciem fanem Newcastle?
Kibicowanie Newcastle United to emocjonalny rollercoaster. Zawsze zdarzają się jakieś dramaty, jesteśmy tacy nieprzewidywalni. Myślę, że najlepsza i najgorsza rzecz sprowadza się do tego samego. Nigdy nie brakuje ci wrażeń. Raz znajdujesz się po złej stronie thrillera 4-3 na Old Trafford, a w następnym tygodniu oglądasz 10 goli wpadających na Emirates. Szaleństwo.
Przewidywania?
1-1.
Komentarze (0)