Katarska firma myśli o Liverpoolu
Osławiony incydent z udziałem Luisa Suareza i Branislava Ivanovica mógł spowodować obniżenie wartości marki Liverpoolu, ale to nie powstrzymało wiodącej firmy telekomunikacyjnej z Kataru, która wyraziła zainteresowanie sponsorowaniem klubu z Merseyside.
Jak wynika z doniesień, firma Ooredoo (dawniej Qatar Telecom) skontaktowała się z Liverpoolem w zeszłym tygodniu, gdyż pragnie nawiązać współpracę z czołowym klubem angielskiej Premier League.
Źródła na Anfield twierdzą, że ewentualne zainteresowanie ma charakter wstępny oraz że żadna umowa nie została zawarta. Klub jest pocieszony jednak, że kontrowersje wokół Suareza nie umniejszają jego atrakcyjności dla potencjalnych sponsorów.
Umowa sponsorska Liverpoolu z brytyjskim bankiem Standard Chartered, która jest warta nawet 20 milionów funtów za sezon, wygasa latem przyszłego roku. Klub odbył już pozytywne rozmowy z instytucją finansową na temat przedłużenia tej umowy.
Z uwagi na to, że warunki wyłączności niedawno przestały obowiązywać, Liverpool może negocjować z innymi podmiotami. Mówi się, że katarska firma Ooredoo, której ambasadorem jest Lionel Messi, analizuje możliwość stania się głównym sponsorem klubu.
- Celem było sponsorowanie dużego angielskiego klubu z bogatą historią - powiedział rzecznik Ooredoo dla katarskiej telewizji Al Jazeera. - Nasze poszukiwania obejmowały Arsenal i Manchester United, ale te dwa kluby mają długie umowy sponsorskie. To samo dotyczy Manchesteru City, więc Liverpool jest jedynym dostępnym klubem w tym momencie.
- Chcemy sponsorować klub w całości. Pragniemy sponsorować stadion (być może zmienić jego nazwę), jak również koszulki. Zależy nam na dotarciu na rynki azjatyckie, gdzie liga angielska ma ogromną rzeszę fanów.
- Kilka dni temu otrzymaliśmy zaproszenie od klubu do złożenia oferty i jesteśmy na etapie przeprowadzenia dogłębnej analizy.
- To forma współpracy przynosząca obu stronom korzyści. Liverpool potrzebuje pieniędzy, żeby konkurować z europejskimi potęgami, natomiast my chcemy rozszerzyć naszą markę na nowe rynki za pośrednictwem futbolu.
Tony Barrett
Komentarze (27)
1. Nazwa zawierająca cząstkę 'red'.
2. Szczerość. My potrzebujemy kasy, żeby rywalizować z najlepszymi i powiększyć stadion. Oni szukają marki, na której mogliby się wybić a tylko my jesteśmy wolni. Tu chodzi o kasę i fajnie, że nie chowają się za durnym PR'em.
Oczywiści fajnie byłoby zachować nazwę stadionu tak samo jak wygrywać tytułu co roku, ale kiedy wszyscy wokół szli do przodu i się wzbogacali my utknęliśmy w miejscu i musimy znaleźć w końcu solidne wsparcie finansowe.
2. Pieniadze przeznaczone na rozwoj akadamii, scoutingu itd
3. Transfery rozsądne, a nie skupywanie nazwisk
Jestem za zastrzykiem gotówki, ale bez przeady. Ja poproszę tylko na rozbudowę ANFIELD, szkółki i niewielkie wspomożenie na transfery.
Co za dużo to niezdrowo.
Drugim city nie zostaniemy, bo przecież Katarczycy nie chcą kupować klubu, a tylko go sponsorowac.
Nie ma się nawet, co się zastanawiać. Jak napisał hulus, gdy inne kluby poszły do przodu, my stanęliśmy w miejscu.
Myślę , ze za sponsora na koszulkach i zmianę nazwy stadionu, można by było liczyć nawet na 50 mln f rocznie.
Trzeba wiedziec jakie ustepstwa musi zrobic Liverpool jako klub.
To wazne, umowa sponsorska dziala w obie strony.Uwazam ze, zmaina nazwy nie moze wchodzic w gre.Zobaczcie co bylo z obiektem Newcastle..
Reklama na koszulkach.Ok.Oraz oczywiscie reszta tego co zazwyczaj jest w tym .
Anfield musi pozostac.To naprawde wazne.
Jezeli oczywiscie firma katarska dojdzie do porozumienia.My niczego nie musimy.Oni pragna zaistniec ..My Liverpool istniejemy juz od 1892 roku..to chyba troche dlugo nie uwazacie?
Oznacza to, że jednocześnie możemy mieć na koszulkach napisy Standart Chartered i Ooredoo? Byłoby super, wtedy mielibyśmy kupe szmalu ze sponsoringu.
Nawet mogą mieć gotową reklame: This is Anfield - Ooredoo Anfield!
Smutne jest to, że idą do LFC bo: Arsenal, ManU, Man City są zajęte ;(
Poza tym to tylko wstępne rozmowy
My nie potrzebujemy? A przypadkiem nie stoimy w miejscu, bo od 10 lat nie potrafimy rozpocząć budowy stadionu, na którego projekty już wydaliśmy pewnie więcej niż na Coutinho? Mamy zdecydowanie za małe wpływy z dnia meczowego i każdy kolejny sezon pogłębia dziurę pomiędzy nami a United czy Arsenalem. Sponsor jest nam konieczny i przecież od dawna takiego szukamy.
Co do Newcastle, to problem polega na tym, że całkowicie zniknęła nazwa "St James' Park". Nie dodano nazwy sponsora, a zastąpiła ona tradycyjną nazwę stadionu. Najlepsze jest, że gdyby Etihad postanowiło wspierać Arsenal, a Fly Emirates Manchester City, to spokojnie mogliby zapłacić za to, żeby Ashburton Grove nazwać "Etihad Stadium", a City of Manchester Stadium "Emirates Stadium"...
Lekki sponsoring z Kataru mile widziany:P
Tyle w temacie. Kasa się przyda.