To nie są tylko kolejne derby
To tylko kolejne derby, tak Leighton Baines stara się zbagatelizować znaczenie niedzielnego spotkania na Anfield. Baines twierdzi, że nie ma dodatkowego obciążenia w tym spotkaniu, gdyż jest to koniec sezonu, jednak tak naprawdę jest zupełnie inaczej.
Myśl Bainesa jest zrozumiała i stara się on zmniejszyć presję, jaka się pojawia przed nim i jego kolegami z drużyny przed niedzielnym meczem. Jednak, mimo największego wysiłku angielskiego obrońcy, niedzielne spotkanie przeciwko Liverpoolowi jest ważne dla Evertonu.
Po pierwsze, są to derby, a każde derby są ważne ze względu na historię, która towarzyszy spotkaniom w Merseyside.
Po drugie, Everton wciąż walczy o awans do Ligi Europy i dlatego potrzebuje trzech punktów w tym meczu.
Po trzecie, David Moyes wciąż nie podjął decyzji odnośnie swojej przyszłości w klubie. Wydaje mi się, że Moyes zostanie, jednak pokonanie the Reds przekonałoby go, że Everton zmierza w dobrym kierunku.
Po czwarte, ponieważ wygrana teoretycznie zapewniłaby, że Everton zakończyłby sezon nad Liverpoolem po raz drugi z rzędu, odkąd the Reds powrócili do elity pod wodzą Billa Shankly'ego w 1962 roku.
Po piąte i być może najważniejsze według mnie, Everton potrzebuje udowodnić, że są w stanie pokonać Liverpool.
Mimo wszystkich sukcesów Moyesa na Goodison Park, jego wyniki w derbach są godne pożałowania, zagrane 24 spotkania, wygrane 4, 7 remisów i 13 porażek. Na dodatek nigdy nie wygrał na Anfield. Ostatni raz Everton wygrał z Liverpoolem na wyjeździe we wrześniu 1999 roku.
Moyes również nie wygrał meczu na stadionach Arsenalu, Chelsea oraz United, a to świadczy, że Everton ma problem z wygrywaniem w ważnych wyjazdowych spotkaniach. Oczywiście, pokonali te zespoły na Goodison w ciągu tych lat pracy Szkota. Ale brak umiejętności wygrywania meczów z tymi drużynami na wyjeździe jest czymś co trzeba poprawić, jeśli Everton ma się rozwinąć jako drużyna.
Anfield byłoby świetnym meczem, aby zacząć, a zwycięstwo nad Liverpoolem pokazałoby jakie Everton poczynił postępy. Everton musi również zapomnieć o zeszłorocznym, bolesnym półfinale Pucharu Anglii, kiedy to pozwolił pokonać się swoim rywalom.
Było widać, że jeszcze o tym nie zapomnieli w pierwszym meczu tych drużyn w tym sezonie, kiedy to - mimo przystąpienia do derbów jako ukształtowana drużyna - przed porażką uratowała ich błędna decyzja sędziego.
Everton potrzebuje udowodnić, że jest drużyną z czołówki i pokazać, że ma siłę mentalną, aby wygrać na Anfield. Nie są to więc, tylko kolejne zwyczajne derby.
David Anderson
Komentarze (0)