Borini o swoim pobycie w klubie
Napastnik Liverpoolu, Fabio Borini, jest zdeterminowany w nawiązaniu długoterminowej relacji z klubem. Jednocześnie, Włoch wyznacza sobie krótkoterminowe cele po swoim powrocie po przemieszczeniu barku.
22-latek powrócił po swojej drugiej kontuzji w sezonie jako zmiennik w meczu z Newcastle pod koniec kwietnia, zdobywając tym samym swojego pierwszego gola w Premier League w ciągu minuty po wejściu na boisko.
Borini wyjawił, że jego marzeniem jest aby kibice Liverpoolu podchwycili jego unikalną cieszynkę po zdobyciu gola. Wyjaśnia, że jego celem jest wytworzenie trwałego związku ze społecznością na Anfield.
- Jeśli otrzymam wsparcie od swojego klubu to oczywistym jest, że jest to dla mnie budujące - mówi młody Włoch.
- W Swansea byłem trzy miesiące. To było nie do pomyślenia. Udało mi się zawładnąć sercami ludzi - na stadionie mogłem dostrzec powiewanie włoskich flag. Nigdy bym się tego nie spodziewał
- Gdy zacząłem strzelać gole po długiej kontuzji w Romie ludzie na trybunach również pokazywali swoje wsparcie.
- Gdy widzisz to wszystko, ogarniają cię uczucia, których nigdy nie zapomnisz. Mam nadzieję, że również i tutaj będę mógł zrobić to samo - bardzo się staram.
Włoski kadrowicz przybył do Merseyside w sezonie, w którym Jamie Carragher ogłosił przejście na emeryturę, a z kolei Steven Gerrard zaczynał w pierwszej jedenastce w każdym meczu ligowym.
Borini akceptuje swój brak doświadczenia w obliczu pary lokalnych bohaterów. Uważa, że ta wyjątkowa dwójka jest przykładem do naśladowania dla młodych graczy.
- W nowoczesnej piłce jest trudniej - mówi dalej Fabio - masz dużo szans na zmianę i więcej rzeczy cię rozprasza w dążeniu do swoich celów - dodaje.
- Opuściłem swój dom bardzo wcześnie; oni grają tutaj w Liverpoolu od urodzenia. Wydaje mi się, że dlatego jest mi tu trudniej
- Oczywiście potrzebujesz czegoś do czego możesz dążyć. Niewielu młodych graczy będzie mogło pozostać w jednym klubie przez 10, 15 lat, żeby móc dać z siebie wszystko.
- Nie wybiegam za daleko w przyszłość i nie spodziewałem się, że będę mógł grać dla Liverpoolu w Premier League tak wcześnie. Normalnie w wieku 22 lat pewnie dalej studiowałbym we Włoszech architekturę albo dekorację wnętrz.
W związku z tym, że sezon 2012/2013 dobiega końca, Borini pozwolił sobie rozważyć możliwość osiągnięcia sukcesu w przyszłym sezonie na obu płaszczyznach - indywidualnie jak i zespołowo.
- To kolejna szansa, jednak nie zamierzam zmieniać swojego podejścia. Kontuzje się zdarzają i musisz umieć sobie z nimi radzić. Nie możesz tego w żaden sposób kontrolować, one się po prostu pojawiają - stwierdza napastnik.
- W następnym sezonie zaprezentuję takie same nastawienie psychiczne i zaangażowanie w tym co chcę osiągnąć. Moje cele zbytnio się nie zmienią.
- Pokazaliśmy, że potrafimy grać przeciwko topowym klubom, nawet poza domem, osiągając przy tym dobre wyniki. Mieliśmy może trochę mniej szczęścia w tym roku ponieważ remisowaliśmy 2-2 w większości meczów przeciwko tym drużynom. Jeśli przekujemy te remisy w zwycięstwa, to myślę, że naprawdę możemy walczyć o TOP4.
Komentarze (7)
Ja go nie skreślam - jeśli się rozkręci to będzie z niego solidny napadzior.