Hat-trick Sturridge'a, LFC wygrywa!
Liverpool dużo lepiej zaprezentował się w drugiej części spotkania i pokonał 3:1 na Craven Cottage Fulham. Dwa trafienia dołożył Daniel Sturridge, który ustrzelił tym samym hat-tricka. Na pochwały zasługuje również świetna postawa Philippe'a Coutinho.
Komentarze (63)
Transfer ostatnich lat ? ;>
2. Istnieje jakiśtam zalążek życia bez 3 kluczowych ogniw w zespole.
3. Shelvey musi iść na wypożyczenie do jakiegoś klubu PL w przyszłym sezonie bo potrzebuje on tego jak tlenu.
4. Coutinho magik.
COUTINHO I STURRIDGE = zimowe okienko jak ta lala :D
I Rodgers doskonale sobie zdaje z tego sprawę, o czym świadczyła jego zmartwiona mina i brak radości po końcowym gwizdku...
Brawo dla naszych kibiców świetnie przywitali Riise ;)
Dobry mecz ,ale skuteczność wciąż do poprawy.
2.szkoda niewykorzystanych okazji ale i tak jest super
3.Reina dobre interwencje które tez wpłynęły na losy meczu
4.Dobrze zagrana druga połowa ale obrona Fulham nam pomogła
5.Z Borinim różnie bywa ale widać ze chłopakowi się chce
6. tak w sumie to dzisiejszy mecz wygrało nam styczniowe okienko transferowe
7.Sturridge pierwszy hat-trick dla Liverpoolu
Coutinho i Sturridge- fenomenalnie
Henderson i Downing- z nich jeszcze będzie pożytek
Borini- wszedł na parę minut ale pokazał jedno- jego pozycja to skrzydło a nie szpic
Tylko Jonjo coś słabo,teraz trzeba hucznie pożegnać Carre...może jakieś 5-0 z QPR?:D
lepiej żeby był jeden kwartet:P
A co do samolubności Stu to nie mam o nią pretensji, nie często ma się okazję zdobyć Hat-tricka a to byłby chyba jego pierwszy w karierze.
PS.Dzięki Inter za Coutinho!
Tak właśnie czekałem że to napiszesz... przykro mi to pisać, ale jeżeli na serio uważasz że ten sezon jest lepszy od tego w którym wygraliśmy LM, bo zdobyliśmy 3 lub 1 punkciki więcej, to na serio masz jakieś problemy z głową..... albo po prostu jesteś zaciekłym hejterem Beniteza....
W obecnym sezonie w trybie ekspresowym odpadaliśmy z pucharu anglii i pucharu ligi, a w lidze europejskiej wystawialiśmy rezerwy w każdym meczu, grając z ogórkami którym nasz boski Jonjo ładował Hat-Tricka.
W tamtym graliśmy mordercze mecze w grupowej gdzie awans rozstrzygnął się w końcówce ostatniego spotkania, a później jeszcze bardziej wyczerpujące spotkania z Juventusem Chelsea i Milanem. Dodajmy jeszcze wyczerpującą rywalizację z Chelsea i Tottenhamem w ramach pucharu ligi gdzie doszliśmy do finału. Trzeba być ślepym żeby nie widzieć różnicy pomiędzy poświęceniem jaki musiała ponieść tamta drużyna a lajtowym sezonem granym obecnie.
Szkoda że nie sprawdziły się twoje proroctwa z lutego na forum jak to LFC NA PEWNO zagra w TOP4 bo mamy najłatwiejszy terminarz... a nietrudno było przewidzieć że terminarz nie ma znaczenia bo nasza ekipa jest tak "zdolna" że nie potrafi wygrać z Reading notującym serie 7 porażek z rzędu...
Mam nadzieję że równie dokładnie będziesz porównywać punkty w drugim sezonie Rodgersa w porównaniu z drugim sezonem Beniteza. Gwoli przypomnienia - 83 punkty, 10 wygranych z rzędu w połowie sezonu i zakończenie sezonu 9 wygranymi z rzędu. Oraz Puchar Anglii. Mój typ niestety jest taki że w następnym sezonie nie doczołgamy się do marnych 60 punktów ale chciałbym się mylić.
Słowem wstępu:
Nie wiem czy Twoja frustracja ma podłoże krótko- czy też długofalowe, ale jeśli tyle emocji wywołało w Tobie moje krótkie, neutralne porównanie podstawowej piłkarskiej statystyki, to także zalecam wizytę u odpowiedniego specjalisty i zdobycie recepty na dobry środek uspokajający. Taka rada z czystej troski :)
A propos akapitu nr 1 z Twojej wypowiedzi:
Dziękuję za Twoje spostrzeżenie odnośnie moich ewentualnych z głową problemów. Na pewno przekaże Twoje uwagi mojemu lekarzowi podczas najbliższej wizyty. To naprawdę budujące uczucie, gdy ludzie troszczą się o siebie wzajemnie :)
Ale tak, pod względem ligowym obecny sezon jest lepszy niż kampania 2004/05. Wszak "nie liczy się gra, tylko wyniki", a te jakby nie patrzeć są lepsze, co widać czarno na białym.
A propos akapitu nr 2 z Twojej wypowiedzi:
Twoje obawy o stan mojej głowy muszą być naprawdę poważne. Ale nie martw się. Pamięć mam jeszcze dobrą.
A propos akapitu nr 4 (celowe przeskoczenie o 1 akapit do przodu) z Twojej wypowiedzi:
Także (chyba zresztą jak każdy kibic) żałuję, że nie udało się osiągnąć TOP4 (dla przypomnienia: w sezonie 2004/05 również TOP4 nie było). Ale powiedz mi proszę gdzie ja napisałem, że "na pewno" w nim się znajdziemy? Nie wiem czy wiesz, ale takie słowa jak "wiara", czy "wierzyć" nie są synonimem pewności w jakiejkolwiek odmianie.
A propos akapitu nr 3 z Twojej wypowiedzi:
Było już o synonimach, to teraz będzie coś z parafrazowaniem w roli głównej. A parafrazować będę nie byle kogo...
Trzeba być ślepym żeby nie widzieć różnicy pomiędzy Liverpoolem, jaki przejął Benitez (zespół jakby nie było regularnie występujący w Lidze Mistrzów), a Liverpoolem przejętym przez Rodgersa - drużyną ze środka tabeli, niekompletną, z wielkimi tygodniówkami i przed jeszcze większą przebudową.
A propos akapitu nr 5 z Twojej wypowiedzi.
Dokładnie tak. Drugi sezon Beniteza jest kapitalnym punktem odniesienia, bo pokazuje jak wielki krok naprzód można zrobić, mając za sobą rok pracy z drużyną. I na bieżąco będę obie kampanie w przyszłym roku porównywał.
Podsumowanie:
Nie kwestionuję osiągnięć Beniteza, ani nie gloryfikuję wyników Brendana. Patrząc jednak na miejsce, z którego Rodgers zaczynał pracę z zespołem, osiągnięcie porównywalnego wyniku w lidze w pierwszym sezonie, co Benitez w analogicznym okresie, uważam za jakiś tam mały sukces i przede wszystkim dobry zwiastun na kolejny sezon. Jak pokazał drugi rok pracy Beniteza, odzwierciedlenie ciężkiej pracy w wynikach nowej kampanii jest bardzo możliwe. I wierzę (nie mylić z "na pewno"), że tak właśnie będzie.
I po co tyle szumu? :)
Podobnie było kiedyś z Benitezem, że piłkarze na złość u strzelali i wygrywali mecze ;)
Pełna zgoda z Czarodziejem co do porównywania sezonów, jednakże jestem niestety pewien, że nie powtórzymy dobrego wyniki Benitez, bo w lidze jest więcej dobrych drużyn, no i nie mamy młodego Stevena.
Jeszcze wiele pracy przed Rodgersem.
Nie problemy z głową, ale zła wola i złośliwość, to jedyne dla mnie logiczne wytłumaczenie tego z jakim uwielbieniem wytykasz Benitezowi fakt iż nie zajął miejsca w TOP4 w sezonie 2004/2005. TOP4 pragnę ci przypomnieć nie jest celem samym w sobie ale środkiem na osiągnięcie innego celu - LM. Ten cel można osiągnąć na dwa różne sposoby, Benitez osiągnął go w ten trudniejszy, bardziej spektakularny i zasługujący na większy szacunek sposób (podobnie jak Chelsea rok temu) i wytykanie mu klęski w walce o TOP4 to skrajny absurd.
I znowu argument jaką to wspaniałą drużynę zostawił nam Houllier. Nie będę już dyskutował o tym jaki prostacki archaiczny futbol grała ekipa pod jego wodzą, ale skupię się na gloryfikacji faktu iż zajęła ona miejsce w TOP4. Oczywiście zajęła, ale ze względu na żałosną i zerową konkurencję, a poziom gry był tak nędzny ze Houllier w zasłużony sposób się z nami pożegnał.
60 punktów dające 4 miejsce wówczas teraz daje ledwo miejsce 8, a w LM może nie zagrać Tottenham mimo wywalczenia punktów 72...
"TOP4 pragnę ci przypomnieć nie jest celem samym w sobie ale środkiem na osiągnięcie innego celu - LM. Ten cel można osiągnąć na dwa różne sposoby, Benitez osiągnął go w ten trudniejszy"
Nie wiem czy wiesz ale przed wygraniem przez LFC LM nie było takiego prawa , iż druzyna, która wygrywa LM i jest poza TOP 4 dostaje miejsce w LM. Więc skąd niby Benitez miał wiedzieć, że jak wygra LM to dostanie miejsce w LM mimo niezajęcia miejsca w TOP 4 :)
Powiedz to Liverpoolczykom, że nasz francuski trener był beznadziejny to Cię ukamienują. Zapewniam.