Cou ma przegląd pola Molby'ego
Roy Evans widzi podobieństwo w stylu podawania styczniowego nabytku the Reds Philippe Coutinho z tym prezentowanym przez legendę Anfield, Jana Molby'ego. Nasz były menedżer uważa, iż na dwudziestolatku nie należy wywierać zbytniej presji, ale sądzi też, że Brazylijczyk może się okazać cennym nabytkiem dla Liverpoolu.
- Dysponuje takim samym przeglądem pola jaki miał Jan – powiedział Evans LFC TV po meczu, w którym Coutinho wypracował dwie z trzech bramek Sturridge'a przeciwko Fulham.
- Jan mógłby wam powiedzieć, że Philippe ma jeszcze lepszą wizję niż on, ale uczciwie rzecz ujmując obaj posiadają ten sam dar.
- Przez te wszystkie lata mógł się tym również popisywać Steven Gerrard, zwłaszcza przy jego dłuższych piłkach.
- Coutinho jest na tyle bystry, że jeśli zaczniesz uciekać obrońcom, masz 90% szansę, że dostarczy podanie w idealne dla ciebie miejsce.
- Chłopak doskonale wie jak to robić. Nie chcę nakładać na niego presji, jest jeszcze bardzo młody, ma dwadzieścia lat, ale muszę powiedzieć, że ma klasę.
- To właśnie ona daje mu wielką pewność siebie podczas występów.
- Każdy korzysta z talentu Coutinho, nie tylko Sturridge. W pole karne zapuszczał się także Jordan Henderson, a Brazylijczyk bez trudu go tam odnajdywał.
Komentarze (4)
Tylko ciekawe, czy Andy potrafiłby uciec obrońcom.
Niemniej Cou to przekozak obecnie.
Andy nie miałby co szukać w grze z Brazylijczykiem. Ten momentalnie reaguje na ruch swojego napastnika a widział ktoś kiedyś Carrolla dobrze wychodzącego do podania?
Na Eriksenie świat się nie kończy, chociaż nie ukrywam, że Duńczyk najlepiej wypełnia wszystkie założenia naszej nowej polityki transferowej. Młody, ale z europejskim doświadczeniem. Duńczycy zawsze są mile widziani na Anfield. Mamy Aggera, Suareza, których dobrze zna. W końcu mamy młody, ofensywnie grający zespół, w którym łatwiej byłoby mu o miejsce w składzie niż u naszej konkurencji. Jednak w takich pościgach za piłkarzami, których chce pół Europy zawsze ma się mniejsze szanse. Niektórzy przekonują tytułami, inni pieniędzmi. My mamy historię, rozpoznawalność, ogromną bazę kibiców i duszę, której nie da się kupić za żadne pieniądze. Niestety podobne cechy ma też BVB, które obecnie dokłada jeszcze sukcesy sportowe. Nie Eriksen to ktoś inny, wielu dobrych piłkarzy chętnie nas wzmocni. Tylko, że transfer Duńczyka byłby bardzo przyjemną wygraną na rynku transferowym, czego nam brakuje. Raz nam się udało zdobyć Torresa, potem Suareza a tak to same porażki. Jones i Young wybrali MU, Sigurdsson i Dempsey Tottenham a nasze wygrane to np. Sturridge i Coutinho, o których niemal nie musieliśmy rywalizować. Sukces na boisku to efekt także dobrej pracy w okienku transferowym. Pozycja Tottenhamu to efekt pracy takżę Levy'ego, który wzorowo wykorzystuje okazje i maksymalizuje zyski. Tak właśnie działa BVB, które ściąga za grosze a sprzedaje za duże mln. A u nas jak ktoś niepotrzebny odchodzi to za grosze a ściągamy za przepłacone kwoty, ewentualnie rozsądne. Brakuje mi ruchów, na których wychodzilibyśmy znacznie na plus. Od odejścia Beniteza takich nie było, chociaż może takim okaże się za rok czy dwa Coutinho. Może to lato będzie przełomowe, ale jest coś niepokojącego w naszych działaniach na rynku transferowym i przez ostatnie lata szczególnie popełniliśmy wiele idiotycznych błędów, które były łatwe do uniknięcia. Za często nawet kibice łapali się za głowę, nie rozumiejąc o co chodzi.