Tuż przed ostatnią odsłoną
Jamie Carragher przygotowuje się do swojego 737. i zarazem ostatniego występu. Jednak ogień w jego sercu płonie tak samo, jak dawniej. Jeśli jest coś, co może podsumować karierę Carraghera w Liverpoolu, to musi być to niezaspokojony apetyt, by dać z siebie wszystko na boisku. Stało się to oczywiste szesnaście lat temu, kiedy po 22 sekundach swego debiutu, otrzymał kartkę za faul na Andy'm Townsendzie. Sześć lat temu mogli się o tym przekonać wszyscy na Ewood Park, kiedy próbował grać ze złamaną nogą, zanim zdruzgotane kości zadecydowały inaczej.
Ten apetyt przeszedł do legendy w 2005 roku, kiedy Carraggher zignorował skurcz, by w wyjątkowych okolicznościach pomóc Liverpoolowi w zdobyciu piątego Pucharu Europy, w meczu przeciwko AC Milan. Prawdopodobnie jednak najbardziej znaczące będzie to, że owo pragnienie będzie tak samo żywe jutro, jak podczas pierwszego występu.
Ciężko stwierdzić, kto zasługuje na większe współczucie – piłki do squasha, na których były obrońca reprezentacji Anglii będzie wyładowywał swoją frustrację, czy Brendan Rodgers, menadżer Liverpoolu, dla którego wielkim wyzwaniem będzie znalezienie jego następcy. „Powodzenia” – powiedział ostatnio Steven Gerrard, a wczoraj Ian Ayre, dyrektor zarządzający, dodał: „Można zastąpić osobę na pozycji, ale nie można zastąpić osoby”.
Liverpool ma na oku kilku obrońców: Tiago Iloriego ze Sportingu Lizbona, Toby'ego Alderweirelda z Ajaxu i Kyriakosa Papadopulosa z Schalke, którzy są przedmiotem rozważań. Biorąc jednak pod uwagę to, że Rodgers przyznał, iż Carragher jest nie do zastąpienia, wyzwanie, by znaleźć kogoś na jego miejsce, jest poważne.
– Kocham grać w piłkę, ale teraz czekam na koniec. Myślę, że to dlatego, że to nie była nagła decyzja. Moja żona i rodzina wiedzą od jakiegoś czasu, więc czekamy na ten moment, aż będziemy mogli zająć się innymi rzeczami. Za dwanaście miesięcy mogę pomyśleć: „Jeszcze się nie zatrzymałem, jeszcze niczego mi nie brakuje” – jeśli wiecie, o co mi chodzi. I chcę żeby tak było.
– Chcę robić coś innego, tak, żebym za tym [futbolem] tęsknił, albo nie. Jeśli będę, to zachęci mnie to, by wziąć się za siebie i wrócić do formy. Ale możliwe, że nie będę i wtedy pomyślę: Wspaniale, lubię robić to, co robię, moje świetne życie, to, że mam więcej czasu, to że mogę robić coś innego. Czekam, żeby zobaczyć jak to się poukłada.
Od snów o zespole złożonym z Carragherów, po chwilę, kiedy przyjdzie żyć bez kogoś, kogo tak uwielbiali – Liverpool uświetni jego ostatni występ w czerwonej koszulce, podczas jutrzejszego spotkania z Queens Park Rangers, serią hołdów i wyrazów uznania, nawet jeśli on nie będzie się czuł komfortowo, będąc w centrum uwagi.
– Nie nadaje się do tego – powiedział Carragher – Nie jestem osobą, która to lubi, ale tak będzie, prawda? Po prostu nie chcę, by to przysłoniło mecz. Chcę, żeby poszedł on gładko, a jeśli tak się nie stanie, będę po nim wkurzony.
To ma być najbardziej wzruszający moment w karierze Carraghera, ale on bardzo szybko pokazuje, że nie łapie się na to. Ale czy może być inaczej po całym życiu rywalizacji i zwyciężania?
Jedyny raz, kiedy Carragher mógł poczuć smak życia bez futbolu miał miejsce wtedy, gdy kurował się po złamaniu nogi. No, prawie. Bo naprawdę to nie mógł trzymać się z daleka. Odbył więc wycieczkę na Riverside Stadium, a tam, w sektorze gości, poddpierał się kulami, by móc obejrzeć Liverpool grający z Middlesbrough
Jak reszta podróżujących fanów, przeżywał każde kopnięcie. W ten sposób pasja, która zawsze charakteryzowała jego występy na boisku, objawiła się na trybunach. Odejście na emeryturę z pewnością przyniesie serie powtórek na innych stadionach, jak kraj długi i szeroki.
Niewielu zaangażowało się w piłkę tak bardzo, jak Carragher. Prawdopodobnie będzie go brakować bardziej, niż on sam zdaje sobie z tego sprawę.
Tak samo będzie brakować jego talentu – co do tego nie ma wątpliwości.
Tony Barrett
WZLOTY I UPADKI
Styczeń 1997 – Podczas ligowego spotkania z Aston Villą Carraggher strzela głową w pierwszym występie na Anfield.
Kwiecień 1999 – Debiutuje w reprezentacji Anglii, wchodząc na boisko z ławki rezerwowych podczas towarzyskiego spotkania z Węgrami w Budapeszcie.
Wrzesień 1999 – Strzela dwie bramki samobójcze w pierwszej połowie ligowego meczu z Manchesterem United na Anfield. Goście wygrywają 3-2.
Maj 2001 – mając na koncie triumfy w finale Pucharu Anglii i Pucharu Ligi, w tym samym sezonie pomaga Liverpoolowi pokonać Alavés w finale Pucharu UEFA.
Styczeń 2002 – Zostaje wyrzucony z boiska potym, jak odrzucił monetę na trybuny Highsbury, w kierunku kibiców Arsenalu.
Wrzesień 2003 – Podczas meczu na Ewood Park doznaje złamania nogi, po ostrym wejściu Lucasa Neilla, obrońcy Blackburn Rovers.
Maj 2005 – W dogrywce finału Ligi Mistrzów wykonuje wspaniałe wejście, by odebrać piłkę Andrijowi Szewczence i pomóc w ten sposób Liverpoolowi w zdobyciu pucharu.
Sierpień 2005 – Podczas nieobecności Stevena Gerrarda, jako kapitan prowadzi Liverpool do zwycięstwa nad CSKA Moskwa w spotkaniu o Superpuchar Europy.
Lipiec 2006 – Podczas serii rzutów karnych, jego strzał zostaje obroniony przez Ricardo z Portugalii i Anglia w półfinale odpada z Mistrzostw Świata.
Sierpień 2012 – Podczas meczu Ligi Europy z FK Homel zostaje jednym z zaledwie dwóch piłkarzy (obok Iana Callaghana), którzy maja na koncie 700 występów w barwach Liverpoolu.
POKAŻ NAM SWE MEDALE
Liga Mistrzów: 2005
Puchar UEFA: 2001
Superpuchar Europy: 2001, 2005
Puchar Anglii: 2001, 2006
Puchar Ligi: 2001, 2003, 2012
Tarcza Wspólnoty: 2001, 2006
Bill Edgar
Komentarze (3)
Toby Alderweireld, Kyriakos Papadopulos ? Jestem jak najbardziej za ! Jeśli udałoby się pozayskać któregoś z nich byłoby super.
sorry jestes MISTRZEM !! nie edzie 2 takiego powodzenia !!