Wschodzące gwiazdy Liverpoolu
Mark Jones, stały felietonista Liverpoolfc.com, postanowił tym razem przyjrzeć się przyszłym wschodzącym gwiazdom Akademii the Reds. Oto lista „siedemnastek”, którzy nie umknęli jego uwadze w ostatniej kampanii.
To, co robisz w tym wieku, bądź co osiągasz kształtuje osobowość na przyszłość. Liverpool ma nadzieję, że podobnie będzie z ich utalentowaną młodzieżą.
Zacznijmy od początku – mianowicie początku zakończonego już sezonu – mamy Raheema Sterlinga.
Być może był uznawany za pewniaka tylko przez pewien czas, ale historia pokaże, co ta naprawdę osiągnął w pierwszej części sezonu młody skrzydłowy swoimi występami.
Od bycia 17-latkiem bez jednego występu w pierwszej drużynie, praktycznie nieznany, do momentu, gdy byli mistrzowie odwiedzili Anfield w sierpniu ubiegłego roku. Sterling wybiegał na boisko w 22 spotkaniach Barclays Premier League, strzelając w nich 2 bramki, podpisując następnie swój pierwszy profesjonalny kontrakt, by ostatecznie zostać powołanym do kadry narodowej – to wszystko w przeciągu kilku miesięcy.
Od meczu z Manchesterem City do połowy grudnia, gdy skończył 18 lat, Sterling zanotował 16 występów w Premier League pod rząd – tylko dwukrotnie Brendan Rodgers nie pozwolił młodzikowi dograć pełnego spotkania. Jaki inny 17-latek aktualnie może pochwalić się podobnym rekordem? Ilu kiedykolwiek mogło?
Z takim startem kariery, która bez wątpienia zapowiada się na długą i obiecującą, nie ma wątpliwości, że Sterling musiał w końcu odpocząć. Tak też się stało, a końcówkę sezonu spędził w gabinetach lekarskich.
Będzie jednak gotów na nadchodzący sezon, w którym możemy oczekiwać kolejnych siedemnastoletnich talentów w drużynie Brendana Rodgersa, stawiających swoje pierwsze kroki w profesjonalnym futbolu.
Ostatnia niedziela na Anfield sezonu 2012/13 będzie bez wątpienia długo zapamiętana ze względu na ostatni mecz Jamiego Carraghera. Legenda odeszła, lecz mogliśmy być świadkami narodzin nowej.
Tak jak Kenny Dalglish ze Sterlingiem w sezonie 2011/12, tak Brendan Rodgers postanowił postąpić z Jordonem Ibem, dając mu szansę na debiut w pierwszej drużynie. I podobnie jak Sterling, Ibe nie zmarnował tej szansy.
Urodzony tego samego dnia, co nr 31 Liverpoolu, tylko rok później Ibe nie podąża żadnym wzorcem, budując własną pozycję na boisku, co wychodzi mu bardzo dobrze.
Nie ma zbyt wielu piłkarzy, którzy mogliby się pochwalić zdobyciem pierwszej bramki w seniorskiej drużynie w wieku 15 lat. Jednak Ibe może. Grając jeszcze dla Wycombe Wanderers w League One, strzelił bramkę przeciwko Sheffield Wendesday w październiku 2011 roku. Od razu pobiegł do swojej rodziny na trybunie, celebrując swoją bramkę, za co później został ukarany żółtą kartką.
Ibe będzie patrzył na Sterlinga jako inspirację, ze względu na większe „doświadczenie” swojego kolegi. Jednak Lloyd Jones może z podziwem patrzeć na obu.
Testowany na kilku pozycjach 17-letni Walijczyk, nominalnie środkowy obrońca, który w meczu z Fulham zajął miejsce na ławce rezerwowych the Reds, będzie bacznie przyglądał się swoim kolegom, mając nadzieję na podobny sukces. Jego koledzy staną się dla niego pewnego rodzaju mentorami.
Kolejny sezon może być kluczowym dla młodego obrońcy, który może liczyć na swój debiut w pierwszej drużynie i dołączyć do grona obiecujących 17-letnich piłkarzy Liverpoolu.
Komentarze (3)