Pod gradobiciem pytań – Joe Allen
W sezonie 2012/13, klub przeprowadził na potrzeby oficjalnych programów meczowych serię krótkich wywiadów z zawodnikami pierwszej drużyny. Dziś przedstawiamy Państwu kwestionariusz Joe Allena, w którym wyzna m.in. dlaczego chciał zagrać w finale LM w Stambule.
Pierwsze buty
W wieku siedmiu albo ośmiu lat dostałem parę niebieskich butów marki Arrow. Marzyłem o nich.
Pierwsza drużyna
Tenby. To była moja lokalna drużyna, w której grałem do dziewiątego roku życia, zanim przeniosłem się do Swansea.
Pierwszy medal
Zdobyty właśnie z Tenby. Nie pamiętam tylko czy wygraliśmy wówczas ligę, czy jakiś puchar. Na pewno mają go moi rodzice, oni zbierają takie pamiątki.
Pierwsze łzy na boisku
Jako dziecko popłakałem się kilka razy. Byłem dość płaczliwym dzieciakiem. Wystarczyło, że przegraliśmy mecz.
Pierwszy idol
Uwielbiałem Zinedine’a Zidane’a. Ilekroć oglądałem go w telewizji, marzyłem o tym, żeby kiedyś z nim zagrać. Był niesamowity.
Pierwsza miłość
Swansea – klub, dla którego grałem!
Ulubieni piłkarze dzisiaj
Z pewnością taką odpowiedź usłyszysz od wielu innych, ale postawię na Xaviego i Iniestę. Nie mają lepszych na swojej pozycji.
Najlepszy mecz, w jakim grałeś
Play-off w walce o awans do League One w 2006 roku był czymś niesamowitym, niestety nie udało się zwyciężyć. Mam również sentyment do meczu Walia – Włochy, kiedy zwyciężyliśmy po bramce Craiga Bellamy’ego – atmosfera na Millenium Stadium była fantastyczna. Oglądałem również kilka dobrych meczów w rugby.
Mecz, w którym chciałbyś zagrać
Finał Ligi Mistrzów w 2005 roku. Trudno byłoby go zapomnieć.
Najśmieszniejszy moment w karierze
Nie widziałem tego osobiście, ale na zgrupowaniu reprezentacji Walii Dean Saunders ćwiczył rzuty karne. Na nieszczęście obok bramki kręcił się trener John Toshack. Dean kompletnie spudłował i trafił Tosha prosto w głowę.
Joe – menadżer
Szczerze mówiąc, nie wiem czy podołałbym takiej presji. Trudno powiedzieć, bo kiedy grasz w piłkę, wydaje ci się, że zostaniesz w futbolu do końca. Kto wie? Chętnie zostałbym przy piłce, ale może nie jako trener.
Gdybym nie był piłkarzem…
Trudno powiedzieć. Zawsze chciałem grać w piłkę. Mój dziadek był weterynarzem i często obserwowałem jego pracę. Może taka praca byłaby odpowiednia.
Joe – poliglota
Znam walijski. Uczyłem się francuskiego i hiszpańskiego w szkole, ale od tego czasu zapomniałem bardzo dużo. Teraz próbuję przypomnieć sobie trochę hiszpańskich zwrotów, aby swobodniej porozumiewać się w szatni, ale nie idzie mi zbyt dobrze. Mimo, że mamy wielu obcokrajowców w składzie, wszyscy starają się mówić po angielsku.
Joe – szef kuchni
Nie mogę powiedzieć, że jestem świetnym kucharzem, ale radzę sobie. Mam kilka książek Jamiego Olivera. Moja specjalność? Chyba risotto.
Joe – kinoman
Lubię wybrać się do kina i oglądać filmy na DVD, ale nie przypominam sobie ostatniego dobrego filmu, który widziałem. Na chwilę obecną moim ulubionym serialem jest „Gra o Tron”. Najgorszym jakim widziałem jest natomiast serial BBC „Mrs Brown’s Boys”, zupełnie mi nie podchodzi.
Gust muzyczny
Pod tym względem różnię się od większości chłopaków z drużyny. Oni przepadają za muzyką dance i hip-hopem. Ja nie jestem fanem takiej muzyki, wolę zespoły takie jak The Strokes.
Co mówią gazety
Nie czytam gazet codziennie. Ale jeśli już, to sięgam po The Times.
Joe – stylista
Glen Johnson ubiera się naprawdę dobrze.
Największa gaduła
José Enrique uwielbia rozmawiać. To jego najbardziej słychać w szatni.
Największy milczek
Nie wiem, czy kogokolwiek w szatni można tak określić. Każdy jest kontaktowy, co jest naprawdę dobre dla drużyny. Jeśli chodzi o reprezentację Walii, to David Vaughan nie mówi zbyt dużo.
Komentarze (1)