Liverpool liczy na transfer Mignoleta
Liverpool spodziewa się, że Simon Mignolet zostanie nowym zawodnikiem klubu do końca tygodnia, chociaż the Reds nie spełnili jeszcze warunków, jakie Sunderland stawia w sprawie transferu. Czarne Koty domagają się 10 mln funtów za utalentowanego belgijskiego bramkarza – czytamy w poniedziałkowym wydaniu The Times.
Z uwagi na to, że menedżer Paolo Di Canio pragnie przebudować skład, Sunderland liczy na całkiem pokaźny zysk ze sprzedaży swojego najlepszego zawodnika sezonu, który został sprowadzony za 2 mln funtów z belgijskiego klubu Sint-Truiden w 2010 roku. Liverpool oferuje mniej niż to, czego oczekuje Sunderland, jednak obie strony skłonne są do kompromisu. Brendan Rodgers zachowuje optymizm i liczy na pozytywne zakończenie negocjacji.
Mignolet nie zadowoli się siedzeniem na ławce rezerwowych w Liverpoolu. To z kolei może mieć wpływ na przyszłość Pepe Reiny, który od dłuższego czasu znajduje się na liście życzeń Barcelony.
George Caulkin, Tony Barrett
Komentarze (18)
Niemniej mam tylko bardzo dobre zdanie o Mignolecie. Może dlatego, że to Belg :)
Być może m.in. dlatego zdecydowano się podjąć ryzyko wymiany jednego z liderów, na korzyść stosunkowo dużej redukcji pensji w drużynie.
Jeszcze nie zapomnij wypomnieć Gerrardowi ile zarabia. Reina na swoją wypłatę zapracował sobie kilkoma pięknymi latami w naszej bramce i zasłużył na coś więcej niż tylko czepianie się jego zarobków. Już mam serdecznie dość czytania wypocin na temat jego rzekomych szmat wpuszczanych co chwila, jakby to on był przyczyną naszych niepowodzeń. Emocjonalne wraki, które bycie kibicem rozumieją jako czerpanie wrażeń dla siebie, bez dawania niczego w zamian. Pepe był pierwszym, który nie porzucił klubu, kiedy ten wpadł w tarapaty. Mógł uciec jak inni, chętnych nie brakowało a jednak zostało. A teraz w zamian doczekał się naiwnych komentarzy szczeniaków, których boli to, że ktoś ZASŁUŻENIE zarabia dużo. To nie Joe Cole, który dostał miliony za nic. Jak można nie zauważać jak ważną postacią w tym klubie jest Reina!? Przecież to ten sam kaliber co Hyypia, Kuyt, Agger, którzy przybyli z zagranicy a mocno zżyli się z klubem i miastem. Odejdzie czy zostanie to i tak dla mnie będzie zawsze legendą. Nie będzie mnie cieszyło, że odciąży budżet płacowy tak jak nie cieszy mnie to w przypadku Carraghera. W każdym momencie wolałbym mieć jednego lub drugiego zamiast tych 100tys. tygodniowo.
Poza tym to nie będzie tak, że te 100tys. zostanie przeznaczone dla kilku nowych piłkarzy. 30% weźmie Mignolet a reszty nie będzie. Mamy mniej wydawać na pensje, więc odejście Reiny, Downinga, Skrtela jest koniecznością, chociaż niekoniecznie ma to uzasadnienie sportowe. Ja takiego działania nie pochwalam, ale wolę takie skąpe zarządzanie niż żadne, które niemal zniszczyło nasz klub.
Ja wolę lidera takiego jak Agger, który jawnie wypiął się na ogromną ofertę City, klubu, który poziomem sportowym jest teraz lata przed nami, niż Reinę, który jawnie w wywiadach przyznaje, że jakby wpłynęła oferta z Barcy, już by go tu nie było.
To bardzo nie w porządku udzielać takich wywiadów, tym bardziej jak sam mówisz, wcześniej deklarował pełne przywiązanie, nawet w trudniejszych chwilach. Jednak liczy się to co jest teraz, nie to co było, niestety.
Wymagacie lojalności a sami nie macie z nią nic wspólnego.
Bo tutaj to jest lojalność tylko w jedną stronę.