Oficjalnie: Carroll w West Hamie
Liverpool Football Club oficjalnie potwierdził, iż transfer Andy’ego Carrolla do londyńskiego West Hamu został pomyślnie zrealizowany. Nie zobaczymy już rosłego, angielskiego napastnika, grającego z Liverbirdem na piersi.
Napastnik spędził sezon 2012/2013 w Londynie, grając w barwach Młotów. Strzelił 7 bramek w 24 meczach.
Carroll przeszedł do Liverpoolu z Newcastle United w ostatnim dniu zimowego okienka transferowego 2011 roku.
Łącznie rozegrał 58 meczów w czerwonym trykocie, zdobywając przy tym 11 bramek.
Każdy w Liverpoolu FC życzy Andy’emu wszystkiego najlepszego w przyszłości.
Komentarze (49)
tylko nam nie strzelaj
pomóż nam w powrocie do TOP4 ale w innym klubie
Andy dzięki za bramki dla LFC i YNWA!
Wg mnie dobry grajek, rozwija się, ale gra w innym stylu. 15 to adekwatna cena do jego umiejętności w innym klubie.
http://www.youtube.com/watch?v=fQrNAPd5u5w
Szkoda, że mu się u nas nie udało.
Szkoda, że kosztował aż 35mln i od razu przypięto mu metkę z ceną.
Szkoda, że zdrowie mu nie dopisywało.
Szkoda, że jak u nas grał, to akurat Downing (kupiony do gry 'na Carrolla') grał mega piach i dobrze wrzucić nie umiał.
Ma dopiero 24 lata, gdy gra na luzie naprawdę dobrze panuje nad piłką (widziałem go na treningu Anglii w Krakowie), ma niesamowite uderzenie z lewej nogi, potrafi wygrać każdy pojedynek w powietrzu i umie złożyć się do przewrotki z gracją, której nie powstydziłby się Suarez. Gdyby wykorzystywał chociaż 1/5 sytuacji, wszyscy pialiby z zachwytu (polecam filmik wklejony przez Czarodzieja: http://www.youtube.com/watch?v=fQrNAPd5u5w). Wiem, że nie pasuje do jakiejś mega kombinacyjnej tiki taki, ale żałuję, że LFC nie ma takiej typowej dużej 9tki, która wbije te 15 bramek na sezon.
Powodzenia Andy!
Najpierw J.Cole teraz A.Carroll :)
Wybacz kolego, ale to nie Downinga wina, że Carroll wszystkie okazje wykreowane mu przez Stu notorycznie marnował przestrzeliwując na pustą bramkę, ewentualnie obijając słupki czy poprzeczki. Także ten argument jest wzięty całkowicie z dupy, bo to nie wrzutki Downinga (przynajmniej z początku sezonu) kulały, a wykończenie Andrzeja.
Żegnamy Andrzeja z uśmiechem na ustach, oby Upton Park udało mu się to, co na Anfield nie zatrybiło. Świetny chłopak, pomimo wszystkich braków budzi w większości kibiców pozytywne emocje. Może i słaby technicznie, ale z ogromnymi chęciami.
Andrzej nie będzie szedł sam, mam nadzieję, że gorąco go na Anfield przywitają ;)
silver7 - ta, będziemy płakać za 4 bramkami Carolla .
"Wiem, że nie pasuje do jakiejś mega kombinacyjnej tiki taki, ale żałuję, że LFC nie ma takiej typowej dużej 9tki, która wbije te 15 bramek na sezon."
@Szpieg
Źle zrozumiałeś to zdanie. Tu jest napisane, że LFC nie ma tej dużej 9-tki, która wbiłaby te 15 bramek ("ale żałuję, że LFC nie ma takiej typowej dużej 9tki, która wbije te 15 bramek na sezon."). A Ansy niestety ich tylu nie miał.
"Wiem, że nie pasuje do jakiejś mega kombinacyjnej tiki taki, ale żałuję, że LFC nie ma takiej typowej dużej 9tki, która wbije te 15 bramek na sezon."
@Szpieg
Źle zrozumiałeś to zdanie. Tu jest napisane, że LFC nie ma tej dużej 9-tki, która wbiłaby te 15 bramek ("ale żałuję, że LFC nie ma takiej typowej dużej 9tki, która wbije te 15 bramek na sezon."). A Andy niestety ich tylu nie miał.
Lyzwa - wielbiciel czasu i spokoju, skoro tak pragniesz dać czas Bredziowi , to i dałbyś Andrzejowi,wtedy można by było mówić, a tak na dobrą sprawę Andy tego czasu nie dostał, bo i kontuzje go nie omijały. Potem załamanie pod względem presji,zresztą nie on jeden padł tego ofiarą. Potem wpada sensei Rodgerrs i Andrew out. I gdzie ten czas, o który tak walczyłeś dla Bredzie przez cały seozn.
Andy Carroll w Liverpoolu wykorzystywał 5% swoich sytuacji, w WHU 11%, ale tam grali na jego głowę, a u nas przy naszej wymienności pozycji, ruchliwości i przymusie gry bez piłki oraz piłką Andrzej wyglądałby jak Grzesiu Rasiak w dowolnym hiszpańskim zespole.
Czas? 54 mecze to mało? w ogóle porównywanie menedżera z piłkarzem to szaleństwo, to zupełnie inne zajęcia.
54 mecze 11 goli, 35 mln, wystarczy żeby uznać za fatalny transfer, dodając do tego fatalną grę przez rok i brak zaangażowania do czasu aż Go wygwizdali w Newcastle.
Andy Carroll jedyne co gwarantuje to to, że Jamie Carragher kopałby wszystkie piłki w jego kierunku.
On tu nie pasuje i tyle, jedynie by przeszkadzał.