SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1295

Carra, Stevie, golf i drewniana łyżka


Jak spędzają letni czas piłkarze poza światłem reflektorów? Pytamy m.in. byłego kapitana Liverpoolu, Graeme’a Sounessa, który wziął udział w drugiej edycji turnieju golfowego Steven Gerrard Foundation Trophy odbywającego się w Portugalii w środę rano.

Profesjonaliści ze świata rozrywki i sportu zebrali się aby wesprzeć zbieranie funduszy dla fundacji Gerrarda. Konkurencję turniejową wzmagała chęć zdobycia trofeum.

– Udaje się właśnie zawstydzić siebie do pierwszego dołka – zażartował Souness zbliżając się do podwyższenia na piasku i tłumacząc nam, dlaczego wydarzenia takie jak te są bardzo istotne.

– To imponujące. Steven daje dużo od siebie. Należy mu się wielkie uznanie, że wkłada w to tyle czasu i pracy – kontynuuje Graeme uderzając następnie piłeczkę nad torem wodnym.

Szkot był jednym z wielu mających nadzieję na zebranie pieniędzy dla Fundacji SG na polu golfowym Laranjal w resorcie wypoczynkowym Quinta do Lago w Algarve.

Bliski przyjaciel Gerrarda i były kolega z drużyny, Jamie Carragher, obyty golfista, również próbował swoich sił z kijem. Lista gości wymieniała także Charliego Adama, Johna Aldridge’a, Harry’ego Kewella, Gary’ego McAllistera czy Neila Mellora.

Wsparcie zostało udzielone także przez innych graczy z Barclays Premier League. Dwójka z Manchesteru City, Gareth Barry i Joleon Lescott oraz gracz Tottenhamu, Scott Parker, również spróbowali swoich sił w turnieju.

– Steven to postać dużego formatu i świetny gracz, w dodatku ma jeszcze czas na robienie czegoś takiego i pomaganie innym ludziom, dzieciakom, dla których zbierane są pieniądze w ramach fundacji – powiedział Parker.

Niedawna kontuzja barku wykluczyła Gerrarda z turnieju, jednak 33 latek przechadzał się po 18-dołkowym torze oglądając jak przebiegają zawody. Nieopodal Jamier Carragher miał swoją drugą próbę przy dołku numer jeden.

– Wygrałem ostatnim razem, chociaż istniały pewne wątpliwości co do złamania zasad. Nie jestem wielkim golfistą, chcę po prostu cieszyć się grą – stwierdza Carra rozpamietując swoje zwycięstwo podczas ostatniego turnieju w 2011 roku.

– Jesteśmy w uprzywilejowanej sytuacji, to ważne, żebyśmy robili coś dla innych. To właśnie robi tutaj Steven w ciągu tych kilku dni. Ze względu na to kim jest, będzie przyciągał ludzi i zbierał pieniądze dla fundacji. O to w tym wszystkim chodzi.

– Jesteśmy tutaj z istotnej przyczyny, zbieramy fundusze na ważne cele – powtarza za swoim kolegą Gerrard.

– Nietrafienie do dołka to nie koniec świata. Po prostu wspaniale jest być tutaj i brać w tym udział. Świetnie jest widzieć tyle znajomych twarzy. Po raz kolejny otrzymałem fantastyczne wsparcie, jestem bardzo szczęśliwy.

– Każdy może tu wygrać – stwierdza Steven, nie mogąc jednak ukryć swojego ubawienia patrząc na nieporadnego gracza w jasnozielonej koszulce.

Kewell opłakiwał swoje umiejętności w posługiwaniu się kijem, Mellor był pozytywnie zaskoczony swoją pozycją w tabeli, a Lescott, będący nowicjuszem w tym sporcie, przyznał, że strasznie się denerwował.

Na początek dnia, samozwańczy James „Szczęściarz Gilmore” Beattie odbył swoją rundę wróciwszy szybko do klubu golfowego gdzie napięcie było już odpowiednio wysokie. Prezenter telewizyjny Matt Smith przyznał, że nie był to jego najlepszy turniejowy występ.

Po podliczeniu wyników okazało się, że piłkarze polegli; prezenter telewizyjny Max Rushden oraz jego współpracownicy zajęli najwyższe miejsce z dorobkiem 95 punktów – ledwie o punkt więcej od kolejnej w tabeli drużyny.

Aldridge zajął szóstą lokatę w rankingu, Souness dziewiątą, a Carragher może wracać do Merseyside uplaswując się na 12. miejscu ze swoją drużyną.

Były pomocnik Liverpoolu, Adam, otrzymał niesławną drewnianą łyżkę – wraz ze swoimi szkockimi kolegami zajął ostatnie miejsce z 28 drużyn startujących w turnieju.

Po opadnięciu sportowych emocji, goliście zamienili czapki i rękawiczki na garnitury oraz krawaty w związku ze specjalną galą, na której kontynuowano zbieranie funduszy.

– To część Stevena, której ludzie nie widzą; wkłada swoje serce i duszę, w taki sam sposób, jak robi to na boisku, dla rzeczy, które wiele dla niego znaczą. W tym przypadku dla bardzo potrzebujących dzieciaków – powiedział Aldrige, perfekcyjnie podsumowując minione 3 dni w Portugalii.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

kamyk 27.06.2013 13:49 #
A Bellamy i Riise? :]

Pozostałe aktualności

Lewis Koumas zachwyca w Stoke City  (0)
21.11.2024 17:13, FroncQ, Liverpool Echo
Jak skończyło się marzenie Ojo  (0)
21.11.2024 16:29, Tomasi, thisisanfield.com
Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (1)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (21)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com