Para pustych rękawic
Rok w świecie futbolu potrafi minąć błyskawicznie. Dwanaście miesięcy temu, kiedy Brendan Rodgers dopiero przyzwyczajał się do swojego nowego miejsca pracy na Anfield, a kibice the Reds zastanawiali się, czy nowy trener udanie zastąpi Kenny’ego Dalglisha, gazety pełne były artykułów poświęconych Pepe Reinie.
Tematy powtarzały się. Arsenal chce sprowadzić Reinę, podobnie jak Barcelona. Kwoty oscylowały wokół 20 milionów funtów (w każdym razie ponad 15 milionów). Pepe rozważał swoją przyszłość, a Rodgers głowił się, jak zatrzymać Hiszpana na Anfield.
Jak się okazało, udało mu się – bramkarz został i nadal grał dla Liverpoolu. Nie licząc drobnych urazów, ostatni sezon zakończył w niezłej formie, grał pewnie i cieszył się autorytetem.
Dlaczego zatem Liverpool chce się go pozbyć tego lata?
– To moja decyzja – powiedział Rodgers, gdy potwierdził, że Reina niebawem może udać się na wypożyczenie do Napoli. Ta decyzja Irlandczyka z Ulsteru jest jedną z najważniejszych podjętych przez niego w karierze.
Nie ma wątpliwości, że ten ruch Rodgersa i Liverpoolu jest rzutem kostką. Fani klubu zareagowali na tę wieść smutkiem, ale i złością.
– Patrząc na to pod względem finansowym, musieliśmy się zastanowić nad ofertą – powiedział Rodgers, dodając, że nieregularna gra Reiny może przeszkodzić mu w otrzymaniu powołania do reprezentacji na przyszłoroczny Mundial w Brazylii.
W sumie jest to uczciwe posunięcie. Wypożyczenie Reiny, może i nie jest idealnym rozwiązaniem, ale klub zarobi około 5 milionów funtów przez rok. Klub ominie również niewygodna sytuacja, w której jeden z najlepiej opłacanych zawodników, mający na koncie już 394 mecze dla Liverpoolu, będzie oglądał mecze z ławki. Tylko kilka klubów w Europie może pozwolić sobie na trzymanie na ławce gracza z tygodniówką wynoszącą 110 tysięcy funtów.
Z punktu widzenia zawodnika, bycie zmiennikiem Simona Mignoleta, sprowadzonego za 9 milionów, ma mały sens. Szczególnie w sezonie poprzedzającym Mistrzostwa Świata i w sytuacji, w której pozycja Ikera Casillasa w bramce reprezentacji Hiszpanii jest najsłabsza od wielu lat.
Oczywiście, nasuwają się pytania. Dlaczego, na przykład, Reina jest ceniony niżej od bramkarza, który ma za sobą dopiero dwa sezony gry na najwyższym poziomie? Czy naprawdę kwota wypożyczenia skusiła Rodgersa do pozbycia się bramkarza, którego mógł sprzedać za o wiele wyższą cenę rok temu? I czy Rodgers naprawdę myślał, że kibice uwierzą w jego słowa, że Mignolet został sprowadzony, aby konkurować, a nie zastąpić Reinę?
Trener powiedział, że kilka miesięcy temu poinformował Reinę o swoim planie sprowadzenia Mignoleta, aby zwiększyć konkurencję w bramce. Reina podobno przystał na to.
Kilku mu uwierzyło, ale była to tylko i wyłącznie gra Rodgersa.
Po cichu Liverpool przygotowywał się już na odejście Reiny. Po tym, jak przez osiem lat był numerem jeden w bramce, nikt nie spodziewał się, że pogodzi się z rolą rezerwowego. Jego forma mogła się pogorszyć w ostatnich latach, ale na pewno nie tak bardzo.
Wyjściem, które ucieszyłoby samego Reinę byłaby przeprowadzka do Barcelony, ale zmiana decyzji Víctora Valdésa szybko wybiła mu z głowy ten pomysł. Katalończycy pewnie zarzucą sieci na Pepe za rok.
Idąc na wypożyczenie do Napoli, Hiszpan spotkałby się z Rafaelem Benítezem i Xavim Valero – trenerem bramkarzy, który pomagał mu w pierwszych latach na Anfield. Możliwość ponownej współpracy z rodakami jest czynnikiem zachęcającym do podjęcia tej decyzji.
Rodgers uważa, że jego zagrywka się opłaci.
Bez wątpienia, bardzo wierzy w Mignoleta. Ma nadzieje, że młody Belg podoła oczekiwaniom po przejściu z Sunderlandu do Liverpoolu. Jak na razie zapowiada się obiecująco.
Jeżeli Reina wróci po roku do the Reds przygotowujących się do gry w Lidze Mistrzów, wtedy kolejne przetasowanie bramkarzy wszystkim wyjdzie na dobre.
Jedno jest pewne – po odejściu Reiny zostanie duża luka do wypełnienia. Anfield zatęskni za Hiszpanem.
Neil Jones
Komentarze (18)
powodzenia w życiu, po tym sezonie dojdziesz do wniosku, jak bardzo się mogłeś mylić. Pewnie obejrzałeś dwa mecze Sunderlandu w tamtym sezonie. Ba, nawet jeden, bo przecież tylko na Stadium of Light była transmisja w C+. Wybieram Simona, Pepe niech idzie na wypożyczenie bądź stałe do Rafy i niech tam wpuszcza szmaty pod łokciem.
pozdrowienia od Jurka -karta sie odwrocila
w 100% cie popieram :) Trzeba isc do przodu i pozbywać sie sentymentów . W tym klubie nikt nie zapomni REINY i tego co dla nas zrobił:)
" Trener powiedział, że kilka miesięcy temu poinformował Reinę o swoim planie sprowadzenia Mignoleta, aby zwiększyć konkurencję w bramce.. Reina podobno przystał na to".
To teraz mi powiedz, gdzie ta konkurencja i o ile była, jak długo trwała? Nie wiem jak ze zdrowiem u Belga, ale Reina praktycznie nie doznawał dłuższych kontuzji, wyjątkiem był miniony sezon. Oby się nie okazało, że będzie trzeba grać Bradem więcej spotkań niż w kampanii 2012/2013.
Reina zwyczajnie nie ma szans, a że jest człowiekiem inteligentnym to uznał że czas odejść aby móc grać :)
Uważasz, że mamy czas na takie eksperyment bez żadnego zabezpieczenia? O ile pewniej byłoby mieć ich obu, wtedy o solidnego bramkarza nie trzeba byłoby się martwić. Nie rozumiem tylko dlaczego nagle te 5 mln zaoszczędzone jest tak ważne. Według mnie, Reina stracił formę, ponieważ od praktycznie 8 lat nie miał godnego konkurenta. Nie jest tak, że zapomniał jak bronić. Stawianie wszystkiego na jedną kartę może okazać się zgubne.
Jeżeli dla Ciebie jeden z najlepszych bramkarzy w PL (w przeciągu 2 ostatnich sezonów) to eksperyment, to gratuluję. Reina na ławce? Równie dobrze, może być Jones. Mignolet ma konkurencje w postaci Courtois'a w Atletico. Nie potrzebuje Pepe na ławce, który jest zwyczajnie od niego gorszym bramkarzem.
To, że jest Polakiem nie znaczy, że należy Go tak gloryfikować.
Finał wygrali nam fani, Gerrard, Carra, Traore, Hamman, i każdy inny nasz zawodnik, który był na boisku i poza nim!
A Reina był kupiony przed finałem i po prostu bronił lepiej od Jurka.
Dudek znacząco przyczynił się do zwycięstwa. Cała drużyna miała swój wkład, ale wyróżnić można naszego kapitana, Jurka i Didiego. Gdyby nie podwójna parada Dudka w ostatnich minutach dogrywki to Szewa wbiłby gwóźdź do trumny i tyle. Karne też musiał ktoś obronić. Nie wypada umniejszać zasług bramkarza, który obronił 2 karne przy tak ogromnej presji.
Ofc zdarzały mu się szmaty, ale któremu bramkarzowi to się nie zdarza?