Prawdziwe oblicze Suáreza
Oblicze pierwsze: Wsparcie, Luis Suárez miał przybyć do klubu jako wzmocnienie dość ograniczonej formacji ofensywnej. Od czasu do czasu pojawiały się głosy zwątpienia - czy jest odpowiednim piłkarzem we właściwym klubie. Można powiedzieć, że wątpliwości te dzieliły się na dwa typy: dotyczące zaadaptowania się w mocniejszej Premier League i związane z zachowaniem zawodnika. Pesymizm został jednak szybko sprowadzony do podziemia, a na horyzoncie zaczęła widnieć nadzieja, a później przekonanie, że zakupiliśmy zawodnika, stanowiącego podwójne wsparcie. Piłkarskie - dla całej drużyny, duchowe - dla zrozpaczonych odejściem Torresa kibiców.
Tak na marginesie - pamiętam, jak po zakontraktowaniu Carrolla i Suáreza, spotkałem się z poglądem kibica United - przepełnionym nieograniczoną mądrością życiową i obiektywnością - że Luis kompletnie nie pasuje do gry Liverpoolu i więcej można spodziewać się po Andym. Nie da się ukryć, że była to rada od samego adwokata diabła.
Oblicze drugie: Mesjasz
Nie dane nam było nacieszyć się grą Torresa i Suáreza w ekscytującym duecie, jednak ten drugi szybko pozwolił przezwyciężyć żal po utracie tego pierwszego. Luis stał się wpływową postacią w klubie. Był do tego stopnia wyidealizowany, że wszelkie kontrowersje zostały przyćmione przez atrybuty bliższe przeciętnemu zjadaczowi chleba. Wszyscy widzieliśmy człowieka rodzinnego, sympatycznego i uśmiechniętego. Wszystkie te cechy nabrały niemal schizofrenicznego wymiaru- niezależnie od tego, co widzieli inni bądź widziały media za innych, my wiedzieliśmy swoje. W końcu mieliśmy do czynienia z piłkarzem światowej klasy, który przyćmił swoim występem z Manchesterem United hat- trick Dirka Kuyta. Który został określony przez Carraghera i Gerrarda najlepszym napastnikiem, z jakim przyszło im grać. Który może wprowadzić Liverpool z powrotem na ścieżkę bliższą europejskiej elicie.
Oblicze trzecie: (?)
Podczas nieobecności Luisa w klubie, kibice zostali zaatakowani z każdej strony wywiadami, stawiającymi znak zapytania co do jego dalszej przyszłości w Liverpoolu. Tymi wyrwanymi z kontekstu lub bezczelnie zmyślonymi - z jednej strony. I z drugiej, przekazującymi smutny los człowieka skrzywdzonego przez brutalny świat mediów, czyli świat ludzi, którzy zamiast duszy mają Twittera. Od tego momentu oblicze Suáreza w oczach kibiców nabrało nowego wymiaru. W końcu można przypomnieć wywiad z dnia 21 kwietnia br., gdzie Luis powiedział: - Jestem w klubie, w którym każdy piłkarz chciałby występować, który ma podobne cele do mojego - grę w Lidze Mistrzów. Jeśli nie w tym roku to w następnym, chcę wypełnić swój kontrakt, ale w piłce nożnej nigdy do końca nie wiesz, co na ciebie czeka. Wynikiem zestawienia wspomnianej wypowiedzi z tymi aktualniejszymi - jest obecne poczucie ogromnego chaosu emocjonalnego wobec postawy Suáreza oraz powstanie odmiennych wersji, co do tego o czym naprawdę myślał wtedy, a co myśli obecnie.
Możliwe, że jest to dowód na cyniczne zagranie na emocjach kibiców z jednoczesnym pozostawieniem furtki do szybkiej ewakuacji, w końcu „nigdy nie wiesz co na ciebie czeka”, czy może inaczej - nigdy nie wiesz, czy nie czeka na ciebie Real Madryt. Jeśli dodamy do tego wyrażenie obawy przed dziećmi imitującymi ugryzienie w rękę podczas pozowania do zdjęcia, powstaje nieco groteskowy i zniekształcony obraz niedawnego… No właśnie - kogo? Ideału? Na pewno nikt nie nazwałby tak Luisa. Może bohatera - który poruszy niebo i ziemię, żeby tylko wygrać mecz? Biorąc pod uwagę postawę czysto sportową, jest to określenie zgodne z prawdą. Swoim zachowaniem natomiast, poruszył co najwyżej temat dotyczący środków dyscyplinujących w brytyjskiej piłce.
Jakie jest więc prawdziwe oblicze Luisa Suáreza? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Jest bowiem każdym z powyższych. To znaczy takim, jakim widzą go kibice w danej chwili. Zauważcie, jak cudowną transformację przeszedł niedawny „wampir” w oczach osób wspierających kluby, które wyraziły zainteresowanie jego usługami. Przemianę wizerunkową godną nawet programów, w których słowo „życie” jest równoznaczne z wyrażeniem „być na czasie”, a słowo „śmierć” jest synonimem „kroju sukienki z poprzedniego sezonu”.
Osobiście widzę oblicze Luisa, jako połączenie geniuszu i obłędu. Co prawda obawiam się przez to, czy słowa przerobionej piosenki Depeche Mode, nie zmienią się wkrótce w „po prostu mam go dość”. Jednak wiecie co? Nieważne, co ja widzę - ważne żeby Suárez w przyszłych meczach Premier League nie zakładał siatek naszym zawodnikom.
Komentarze (17)
Secialnie sie zalagowalem zeby dac lapke w góre.
A mówiąć o Aresenalu to im sie najwyrazniej wydaje ze każdy jest frajerem jak oni i wszyscy sprzedają swoje gwiazdy a potem sie dzieci z armatek dziwią ze nikt nie chce im swoich gwiazd sprzedawać.
Po co tam w ogole wchodzisz , i to czytasz? To ze teraz oni jada po Nas , a Ty po nich nic nie zmienie. Zrozumcie to ;p
założyłem konto jedynie po to żeby napisać, że jesteś śmieszny, próbujesz być mądry ale strasznie ciężko Ci to idzie.. lanie wody, sam nie wiesz o czy :)
A przy okazji.. jako kibic Arsenalu zdaję sobie sprawę że transfer Suareza jest praktycznie nie realny, i zapewniam że połowa jak nie więcej użytkowników, jak to piszecie kanonierzy.onet.pl, myśli podobnie. Pisze się o tym bo o czymś trzeba, poza tym powinniście się cieszyć że kibice Kanonierów marzą o zawodniku z Waszej drużyny.. a marzyć to chyba nikomu nie wolno zabronić ;)
Jeszcze raz CzerwonyWojowniku, wyluzuj troszkę bo pisaniem takich głupot nakręcasz jeszcze bardziej, porywczą część kanonierzy.onet.pl ;)
Powodzenia prawdziwi Kibice LFC !
Na razie jesteś jedyną osobą, która przejmuje się opinią AFC. Po co publikujesz tu te komentarze i reklamujesz serwis zrzeszający fanów innego klubu?
Denerwują mnie już Twoje komentarze i ciągła reklama tamtego serwisu. Jak tak bardzo lubisz czytać tamtejsze posty to zostań już tam i nie wracaj. Ponadto, Twoje argumenty wcale nie są tak konkretne jak Ci się wydają, więc jak już zamierzasz się awanturować to rób to na swojej wielbionej stronie, a nie tutaj, pod genialnym artykułem Rafa.
-----
Co do artykułu, bardzo mi się spodobał. Z chęcią poczytałbym także nieco więcej o nieznanym obliczu. Puenta mistrzowska, świetnie się czyta!
Dzięki wielkie. Za pozytywny komentarz odnośnie artykułu, ale przede wszystkim za napisanie tego, do czego ja się już zbierałem. Coraz ciężej przychodzi mi czytanie ciągłych komentarzy o kibicach Arsenalu. Niektórzy wyraźnie postawili na wizerunek tragikomiczny na tej stronie.
@RedWarrior
Najpierw przeszkadzały ci komentarze kibiców Arsenalu na tej stronie, teraz nie mogą wyrażać opinii nawet na własnej. Rozumiem, że przeszkadza ci poziom tych komentarzy. Nie kumam więc dlaczego stosujesz podobną retorykę. Moralne prawo? Czy postanowiłeś odbyć podróż intelektualną do lat, kiedy jedynym usprawiedliwieniem na własne przewinienie było: "bo on zrobił to pierwszy"?
1.NIE MOŻEMY wzmacniać rywala w walce o top4
2.Wątpię,żeby oferta Arsenalu była szczodra,więc to już właściwie automatycznie wyklucza ich z walki o Suareza.Gdyby pojawiła się oferta z Realu powinniśmy ją przyjąć.Perez na pewno nie będzie żałował kasy na taki transfer i będzie w stanie dać dobrą ofertę.Jednak na ten moment fakty są takie,że Suarez jest z nami i najprawdopodobniej tak już zostanie,a co będzie po nadchodzącym sezonie? Czas pokaże.
Najbardziej gimbusiarski to jesteś Ty kolego, dopuszczając się znieważania innych osób. To , że są tam osoby które inteligencją nie grzeszą nie znaczy , że możesz je jechać z błotem. Zachowuj się , bo przynosisz wstyd LFC swoimi wypocinami ja żyje długo tak w życiu nie spotkałem tak żenującej osoby.
Prowokujesz, obrażasz, a później stajesz się znany na każdej stronie fanowskiej innych klubów z PL ;o Wstyd chłopcze, rodizce powinni Ci zabrać komputer i pokazać książki, może wtedy będzie więcej pożytku z Ciebie. Kibic ma wspsierać własną drużynę śpiewem i wiarą w sukces, a nie pluciem jadem na innych !
O co wam ludzie chodzi? Moze nie do konca RedWarrior dobrze dobral slowa ale poczytajcie co tam ludzie wypisuja. Ten link idealnie by sie nadal do dzialu humor bo polewke mialem przednia przy czytaniu tych komentarzy. Wychodzi na to, ze Rodgers jest frajerem z powodu iz nie chce sprzedac swojego najlepszego napadziora za 40.000.001 z ucalowaniem dloni.
1. To chyba wlasciciele sprzedaja zawodnikow ( jak sie myle prosze mnie poprawic )
2. Czemu mamy wzmocnic rywala?
3. Jakiego zawodnika tej klasy sciagniemy za te pieniadze i skad pewnosc, ze sie sprawdzi?
4. To, ze Wenger sprzedal za 20 milionow RvP i zostal on wybrany najlepszym pilkarzem ManU to nie nasz problem i nie znaczy ze my musimy oddawac pilkarzy do rywali.
5. Nie jestesmy zadluzeni
Kibice Arsenalu na tej stronie sie mocno osmieszyli ale nie bede wyciagal pochopnych wnioskow gdyz moga byc zdenerwowani obietnicami Wengera i widzialem tylko komentarze pod danym tematem.
Pozdrawiam i przepraszam za bledy- telefon i pozna godzina :)
Tekst o Suarezie, a tu pajacujesz o kibicach Arsenalu.
Z resztą dalej broń tego zębatego pajaca, który nawet na uroczystość kapitana swojego klubu nie przyjdzie.
Dla mnie Suarez jest skończony, nie szanuje klubu, kolegów, ani kibiców, więc jak Go szanować również nie zamierzam.