Gracze podpisują samochód - zdjęcia
Podczas przygotowań Liverpoolu do kolejnego, rozegranego już sparingu tegorocznych przygotowań przedsezonowych, piłkarze znaleźli chwilę czasu, aby spotkać się z norweskim Kopite, który wybrał ekstremalnie trudną drogę, aby dać wyraz swojego poparcia dla klubu z Merseyside.
Jan Erik Anderson wybrał się na wycieczkę do Oslo swoim 16-letnim Fordem Mercury. Zatrzymał się pod hotelem, w którym stacjonowali gracze the Reds. Piłkarze przywitali się z Andersonem i złożyli podpisy na masce samochodu.
Nie jest to jednak zwyczajny pojazd. Przez ostatnie 4 lata trwały prace nad samochodem Jana, na którym widnieją przeróżne ilustracje dotyczące Liverpoolu.
- Prace nad nim zacząłem w 2009 roku – tłumaczy Anderson – Rozmawiałem z moim synem, który wtedy miał jeszcze 6 lat. Opowiedziałem mu o moich planach dotyczących samochodu, dodałem, że robię to dlatego, iż jesteśmy zagorzałymi kibicami Liverpoolu.
- Zareagował bardzo entuzjastycznie, chciał się od razu zabrać do pracy. Zajęło nam to jednał cały rok.
- Jestem fanem the Reds odkąd pamiętam. Ray Clemence był moim pierwszym idolem, pamiętam doskonale mój płacz, jak sprzedawaliśmy Keegana w 1977 roku. Szybko się jednak okazało, że Kenny Dalglish będzie świetnym zastępcą Kevina.
Od czterech lat samochód Jana wzbudza wielkie zainteresowanie w każdym miejscu, w którym się pojawi. Pojazd ma za sobą wycieczkę do miasta Beatlesów w 2010 roku.
- Reakcje innych ludzi na widok samochodu są w 99% pozytywne. Nawet fani innych klubów wypowiadają się na jego temat ciepło. Mówią coś w stylu: - Świetny samochód, szkoda tylko, że jest na nim niewłaściwy herb!
Steven Gerrard podpisał się już na samochodzie dwa lata temu, lecz dopiero dzisiaj spełniło się marzenie Jana, aby cały skład Liverpoolu zobaczył na własne oczy to niezwykłe auto.
- Miałem dreszcze, jak ujrzałem wychodzących z hotelu piłkarzy – wyznaje Jan – Czułem się, jakbym ponownie miał 14 lat.
- Doprowadzić do sytuacji, w której wszyscy gracze Liverpoolu zobaczą mój samochód jest strasznie trudno. Dlatego też jestem przeszczęśliwy, że poświęcili swój czas i złożyli na nim swoje autografy.
Komentarze (2)