Kelly wraca do formy
Martin Kelly postawił kolejny krok na drodze do pełnej sprawności po zerwaniu więzadła krzyżowego, gdy w środowym meczu przeciwko Valerendze zdołał w drugiej połowie umieścić piłkę w siatce.
We wrześniu doznał urazu w spotkaniu z Manchesterem United, co wykluczyło go z gry na resztę sezonu. Po powrocie do dyspozycji pokazał się z dobrej strony podczas 45-minutowego występu w Norwegii.
– Cieszę się, że w końcu mogę grać – powiedział. – Mimo, że po połowie meczu czułem, jakbym biegał za piłką przez cały dzień. Tak właśnie jest z długim pauzowaniem. Na treningach możesz robić, co tylko chcesz, rzecz w tym, żeby przenieść to na boisko.
– Im więcej minut spędzonych na murawie, tym lepiej, to mój cel. Jestem zdrowy, czuję się silny i sprawny. Będę jeszcze rozwijał swoje umiejętności.
– Jeszcze kilka lat temu taka kontuzja oznaczałaby koniec kariery, nie można jej lekceważyć, dlatego mój powrót się przeciągał. Nie jestem typem osoby, która stawia dwa kroki do tyłu po zrobieniu jednego w przód.
– Musiałem upewnić się, że żaden aspekt nie został zaniedbany, wszystko po to, aby rozpocząć grę tam, gdzie ją przerwałem w zeszłym sezonie. Do tego służą właśnie mecze towarzyskie - mają na celu poprawę sprawności i umożliwiają pokazanie menedżerowi, na co nas stać.
– Lucas, wracając w ubiegłym roku po kontuzji, czuł się ociężały, ale wystarczyło, że dostał kilka szans, nie doznał w tym czasie żadnego nowego urazu i ciężko pracował na treningach.
Na listę strzelców we wczorajszym meczu wpisali się też Luis Alberto, Iago Aspas i Raheem Sterling. Dwaj nowi w zespole Hiszpanie wywarli na Kellym dobre wrażenie.
– Wynik i utrzymanie dobrej passy w okresie przygotowawczym to ważna sprawa. Nie przegraliśmy jeszcze tego lata, to dobrze rokuje przed startem ligi.
– Jestem przekonany, że talent Luisa Alberto i Iago pomoże nam znaleźć się w tym sezonie tam, gdzie sobie założyliśmy.
Komentarze (3)