Carragher o Mignolecie i nowej roli
Zdaniem Jamiego Carraghera Brendan Rodgers podjął odważną decyzję, rezygnując z Pepe Reiny na rzecz Simona Mignoleta. Carra, jako nowy ekspert Sky Sports, przyznał jednak, że choć nadal kibicuje mocno the Reds, w studio nie będzie faworyzował byłych kolegów z zespołu.
– To odważna decyzja menedżera i ja go za to podziwiam – przyznał Carra.
– Pepe przez wiele lat był stałym elementem drużyny, jednak boss w pewnym momencie postanowił, że ta pozycja wymaga wzmocnienia i należy pozyskać kogoś lepszego.
– Na przestrzeni ostatnich lat Mignolet znakomicie spisywał się w bramce Sunderlandu. Jest bardzo dobrze zbudowany, kilku chłopaków powiedziało mi, że jak do tej pory jest rzeczywiście świetny.
Carragher miał okazję trenować z Mignoletem, przygotowując się do benefisowego meczu Stevena Gerrarda.
– Kiedy nadchodzi kolej na trening strzelecki, Mignolet zamienia się w prawdziwego potwora. Gra dla Liverpoolu będzie dla niego nieco innym doświadczeniem od tego w Sunderlandzie. Prawdopodobnie rywale rzadziej zmuszą go do interwencji, jednak będzie musiał być bardziej skoncentrowany i odporny na presję.
– Zmierzy się z kilkoma nowymi sytuacjami, jednak biorąc pod uwagę jego umiejętności, nie powinien mieć z tym problemu.
Carragher podzielił się również spostrzeżeniami na temat swojego następcy, Kolo Touré, który przybył na Anfield z wolnego transferu.
– Rozmawiałem z nim już kilka razy i stwierdzam, że to jedna z najsympatyczniejszych osób, jakie można spotkać. Ma wspaniały charakter i wielką chęć do gry. Dodatkowo może pochwalić się bogatym doświadczeniem zdobytym w wielkich klubach, a także wieloma sukcesami.
– Przed spotkaniem benefisowym zadbał w szatni o dobrą atmosferę i motywację. Nie kosztował nas ani pensa, jest wielkim wzmocnieniem.
Przed Carragherem otwiera się nowy rozdział w życiu. Po 16 latach gry na Anfield, legenda the Kop podejmie nowe wyzwanie, stając się ekspertem stacji Sky Sports.
– Do tej pory nie tęskniłem za grą, jednak jestem pewien, że wszystko mi się odmieni, kiedy tylko nasi wyjdą w sobotę na murawę.
– Miałem swój czas i wiem, że decyzja o przejściu na emeryturę była właściwa. Czuję się szczęściarzem, mogąc pełnić ważną funkcję i cieszę się, że zajmę się czymś, co nie pozwoli mi zbytnio rozmyślać o przeszłości. Jestem bardzo podekscytowany czekającymi mnie meczami.
W poniedziałkowe wieczory razem z byłym obrońcą Manchesteru United, Garym Nevillem, będą wspólnie analizować kolejne kolejki ligowe.
– Ten program to wspaniała sprawa. Analizowanie różnych aspektów gry wymaga dokładności, co osobiście bardzo cenię w piłce. Dlaczego menedżer tak postąpił? Dlaczego drużyna gra tak, a nie inaczej? Dlaczego padł gol? Właśnie o takich detalach mowa.
– Jako piłkarze, razem z Garym graliśmy w rywalizujących ze sobą klubach. Byliśmy na Mistrzostwach Świata, występowaliśmy w kadrze, jednak nigdy nie znajdował się w gronie moich najbliższych przyjaciół. Obaj jesteśmy fanatykami naszych klubów, lecz co ważniejsze, obaj jesteśmy fanatykami piłki. Żaden nie będzie szukał zwady!
– Kariery spędziliśmy w jednym klubie i z pewnością w wielu tematach odnajdziemy wspólny język. Nie ma złej czy dobrej opinii.
Carragher musi jednak przystosować się do nowoczesnych sprzętów telewizyjnych, w czym pomocą służy mu jego syn.
– Przez całe lato uczyłem się obsługiwać sprzęt, który zainstalowano mi w domu, a James udawał prezentera, Eda Chamberlina. Nie robiłem tego wcześniej, lecz wydaje mi się, że podstawy już załapałem i powinienem za wszystkim nadążyć.
– Podczas Euro 2012 byłem ekspertem telewizyjnym i spodobało mi się to. I tak będę oglądał w domu spotkania, zatem praca w Sky jest dla mnie świetnym rozwiązaniem, mogę nadal pozostać w grze.
– Piłkarze po zakończeniu kariery mają problem, co ze sobą począć. Choć przestałem grać w piłkę, nadal czuję się młodo. Uwielbiam futbol i rozmowy z nim związane. Po prostu będę sobą i postaram się mówić nieco wolniej!
Carragher przyznał jednak, że nie będzie w specjalny sposób traktował swoich byłych już kolegów z zespołu.
– Wydaje mi się, że w wywiadach dotyczących Liverpoolu, zawsze byłem szczery, czy to graliśmy dobrze, czy też źle. To nadal mój zespół i wcale nie będę tego ukrywał. Chcę, żeby dobrze sobie radzili, co nieco ułatwiłoby mi pracę.
– Z pewnością będę podirytowany, jeśli nie będzie im szło i telewidzowie się o tym przekonają. Będę wówczas ostrzejszy, to wszystko wynika po prostu z pasji, jaką darzę ten klub. Teraz jednak gram dla Sky. Muszę wykonywać swoją pracę jak najlepiej – zakończył.
Komentarze (4)