Wywiad ze Sturridge’em
Napastnik Liverpoolu – Daniel Sturridge – udzielił ekskluzywnego wywiadu gazecie The Times przed meczem ze Stoke City. Angielski piłkarz podkreślił, że jego brat i kuzyn mieli bardzo duży wpływ na jego aklimatyzację w mieście Beatlesów.
Wokół Sturridge’a bardzo dużo się dzieje od czasu przyjścia z Chelsea. Nie podłapał jeszcze akcentu Scouserów. Posługuje się akcentem z Birmingham.
Atakujący the Reds przepracował solidnie okres przygotowawczy i powrócił do pełnej sprawności po kontuzji. Mimo napiętego grafiku znalazł czas na przeprowadzenie wywiadu w centrum Liverpoolu przed Liver Building.
Razem z bratem Leonem i kuzynem Seanem mieszkają w bloku z widokiem na rzekę Mersey. Jego rodzina przeniosła się do niego z Birmingham.
– Chcieli się upewnić, czy wszystko ze mną w porządku i czy przystosowałem się do nowego otoczenia.
Sturridge jest bardzo wdzięczny swoim braciom. Ich wsparcie jest dla niego bardzo ważne. Szczególnie w okresie ostatniej kontuzji.
– Na początku mojej kariery w Liverpoolu było bardzo trudno, dopiero później wszystko poszło z górki. Kibice ciepło mnie przyjęli.
W rodzinie zawodnika Liverpoolu było paru piłkarzy, którzy wspierają go do dziś. Dean Sturridge – wujek Daniela był graczem Derby County, Michael – ojciec – grał w rezerwach Birmingham City, a drugi wujek Simon reprezentował barwy Stoke City.
Przeniesienie się do innego miasta i zamieszkanie z braćmi było jego własną decyzją.
– Porozmawiałem na ten temat z rodziną i zdecydowałem się na zmianę otoczenia. Potrzebowałem tylko osób, które pomogą mi się szybciej zaaklimatyzować. Bracia są częścią mojego sukcesu. Razem ze mną przeżywają wzloty i upadki. Przez wszystko przechodzimy razem.
Sturridge był pod wrażeniem gościnności mieszkańców Liverpoolu od samego początku.
– To wspaniałe miejsce do życia. Każdy zachowuje się tutaj tak, jakby był twoja rodziną. Ludzie są chętni do rozmów na ulicy.
– W Liverpoolu wszystko związane jest z piłką nożną. Cieszę się, że mogę być tego częścią. Ma to duży wpływ na piłkarzy i sztab szkoleniowy. Dzięki temu jestem piłkarzem z pasją. Fani bardzo mnie wspierają.
Angielski napastnik zaskoczył wszystkich swoim szybkim powrotem do zdrowia po kontuzji kostki i więzadeł.
– To był dla mnie trudny okres, ale fizjoterapeuci postawili mnie na nogi i wszystko jest teraz dobrze. Razem z braćmi byłem także na wakacjach na Jamajce przed rehabilitacją.
W czasie kontuzji miał czas powspominać swoją karierę w innych klubach.
– Przez ten okres mogłem ocenić, co już udało mi się zrealizować w kwestiach kariery, rodziny itd. Dziękuję Bogu za wszystko. Teraz jest zupełnie inaczej.
Podczas pobytu na Stamford Bridge Sturridge nie mówił tak otwarcie o kwestiach duchowych.
– Teraz jestem bardziej otwarty. Nie boję się o tym mówić. Wierzę w to, w co wierzę. Jeśli ktoś nie wierzy, to nie ma problemu.
– Trochę podrosłem i wiem na czym stoję. Czytam Biblię i więcej się modlę. Kiedy byłem nastolatkiem, miałem z tym problemy.
– W Liverpoolu wreszcie mogę pokazać, na co mnie stać. Nie jestem już taki arogancki jak w Chelsea.
– Cieszę się ze wsparcia kibiców. Ludzie wcześniej myśleli, że jestem zupełnie inną osobą. Dopiero jak mnie spotkali, zmienili zdanie o mnie.
– Napastnik musi być podczas gry bezlitosny, ale nie samolubny. Didier Drogba mówił mi w Chelsea o tej kwestii. Najważniejsza jest odpowiednia relacja ze swoimi kolegami z drużyny. Nie mogę tylko strzelać goli, muszę też asystować.
Musimy tworzyć kolektyw.
Sturridge powiedział także parę słów na temat swojego kolegi z zespołu – Philippe Coutinho.
– Nadajemy na tych samych falach. Jestem od niego trochę starszy, ale dobrze się rozumiemy na boisku i poza nim. Wspaniale mieć w drużynie takiego piłkarza.
Alyson Rudd
Komentarze (6)