Wywiad z Iago Aspasem
15 lat temu Iago Aspas był na stadionie Celty Vigo młodym chłopcem do podawania piłek, kiedy drużyna prowadzona przez Gérarda Houliera stawiła się w hiszpańskim mieście. Po tylu latach los okazał się przewrotny, czego efektem może być ligowy debiut w Liverpoolu w dzisiejszym meczu ze Stoke.
Kilkanaście lat temu na Estadio Balaidos mały Iago biegał żwawo co chwila przy linii bocznej podając futbolówkę swoim bohaterom. The Reds prowadzeni wówczas przez francuskiego szkoleniowca – Gérarda Houliera musieli uznać wyższość Celty Vigo w Pucharze UEFA, przegrywając 1:3.
– Byłem młodym chłopakiem, kiedy Liverpool mierzył tutaj swoje siły z Celtą. Naprawdę byłem dzieciakiem – wspomina Iago.
– Pamiętam, że w tamtym meczu gola strzelił Michael Owen, ale ostatecznie Celta wygrała to spotkanie, awansując dalej.
– Owen był typem piłkarza, którego zawsze podziwiałem. Lubiłem obserwować jego sposób gry.
Tego lata Aspas zakończył niemalże 17-letnią przygodę z hiszpańskim klubem i dołączył do Liverpoolu, finalizując swój transfer opiewający na 7,7 milionów funtów.
26-letni napastnik opuszczał Celtę jako bohater. Jego tuzin goli strzelonych w trakcie sezonu i ważne zwycięstwo w ostatniej kolejce z Espanyolem uchroniły klub przed degradacją z La Liga.
To właśnie Aspas wypracował bramkę zdobytą przez Natxo Insę, która okazała się później na wagę złota.
– Ciężko było mi powiedzieć „do widzenia”. Mieliśmy wspólny obiad z zespołem po ostatnim meczu. Kilka dni później, kiedy niektóre sprawy się uspokoiły, po lunchu pożegnałem się z kolegami i kibicami.
– Zakończyliśmy sezon pozytywnym akcentem. Byłem w klubie od ukończenia 8 lat. Mój dom rodzinny znajduje się 15 kilometrów od obiektów treningowych Celty. Ciężko było mi opuścić miasto i znajomych, ale gdy pojawiają się konkretne rozmowy z klubem pokroju Liverpoolu, twoje wybory stają się o wiele łatwiejsze.
Były kolega z zespołu – Michu starał się przekonać Aspasa, by ten przeniósł się do Swansea, jednakże Iago postanowił zaufać koncepcji proponowanej przez Brendana Rodgersa.
– Michu jest moim przyjacielem i opowiadał mi o Swansea a także projekcie budowy tej drużyny. Jednak gdy na horyzoncie pojawił się Liverpool, wszystko było jasne. Patrzysz i analizujesz wszystkie czynniki związane z danym klubem.
– Dla mnie to była najlepsza z możliwych opcji z wielu powodów. Chociażby ze względu na filozofię klubu a także sukcesy, jakimi Liverpool chlubił się w Europie.
Aspas szybko zaaklimatyzował się na Wyspach. Strzelił 4 gole w letnich sparingach Liverpoolu, demonstrując trenerowi swą wszechstronność grając na szpicy a także na skrzydłach.
Po walce o ligowy byt w Hiszpanii, Iago jest zdeterminowany do walki o najwyższe cele w barwach Liverpoolu. Zawodnik śmiało deklaruje, że poradzi sobie z presją dziewiątki na koszulce, wierząc, iż osiągnie sukces w Premier League.
– Dotychczas wszystko szło po mojej myśli. Czuję się tutaj naprawdę dobrze. Koledzy bardzo miło mnie przyjęli i wszystko jest na duży plus.
– Niektóre sprawy przebiegały łatwiej, ponieważ Lucas czy José Enrique mówią po hiszpańsku. Każdy z nich wyciągnął w moim kierunku pomocną dłoń.
– Celta w Hiszpanii należy do grona małych klubów, ale presja z jaką zmagasz się walcząc o utrzymanie działa mobilizująco.
– Zupełnie inny rodzaj ciśnienia na piłkarzach jest wtedy, gdy rywalizujesz o najwyższe lokaty.
– Cały czas staram się rozwijać i uczyć jako zawodnik. Menadżer wpaja nam pewne elementy gry, które znałem wcześniej, grając w Hiszpanii.
– Treningi nie różnią się znacząco od tych, do których przywykłem w ojczyźnie. To podobny rodzaj ćwiczeń.
– Co mogę zaoferować swoją osobą? Jestem szybki i potrafię znaleźć sobie wolną przestrzeń na boisku. Posiadam dobrą technikę, przyśpieszenie czy drybling. Potrafię strzelać bramki – dodaje z uśmiechem.
– Jeśli chodzi o dziewiątkę na plecach, to nie będzie dla mnie jakimś dodatkowym obciążeniem. Zdaję sobie sprawę, że to wyróżnienie, z uwagi na to, kto ją wcześniej przywdziewał w historii klubu. Nie będzie mi to jednak przeszkadzać – kontynuuje Iago.
Były trener Celty Vigo – Paco Herrera opisał Iago Aspasa jako „pół Messiego, pół potwora”.
W La Liga w zeszłym sezonie wykreował więcej okazji z gry, aniżeli słynny Argentyńczyk z Barcelony.
Iago narobił sobie również kłopotów. W derbach Galicji z Deportivo La Coruna uderzył głową obrońcę – Carlosa Marchenę i został przez hiszpańską federację zawieszony na 4 spotkania.
Brendan Rodgers miał już problemy wychowawcze z jednym ze swoich napastników, ale Aspas zarzeka się, że nie będzie sprawiał żadnych kłopotów.
– Nie wiem, skąd Paco wziął ten cytat! Był dla mnie niezwykle pomocną osobą w Celcie i znacząco wpłynął na mój piłkarski rozwój.
– Czerwona kartka? To był przypadek i w tamtym meczu najzwyczajniej na chwilę straciłem głowę. Przez 7 lat bycia zawodowym piłkarzem zdarzył mi się jeden boiskowy incydent. To był wyjątek, lecz to też czasem bywa częścią futbolu i panujących w nim emocji.
Debiut w Premier League dla Iago nie zapowiada się łatwo. Na Anfield gościć będzie ekipa Stoke, znana od lat ze swojej fizycznej gry na Wyspach.
Zapytany o to, czy wie, czego się spodziewać po swoim pierwszym meczu odpowiedział:
– Wiem już bardzo wiele o angielskiej piłce i długich piłkach serwowanych przez wiele tutejszych zespołów. Jestem na to przygotowany.
Hiszpan zdradził, że nie może się też doczekać występów obok Luisa Suareza, który opuści jednak pierwsze 6 spotkań sezonu z powodu zawieszenia.
Wobec braku Urugwajczyka, Iago dostanie z pewnością dużo okazji do zaskarbienia sobie sympatii kibiców the Reds w początkowym etapie rozgrywek.
– Mam ogromną nadzieję, że Luis tutaj zostanie. Widziałem, czego dokonywał w Liverpoolu w poprzednim sezonie. Strzelał mnóstwo bramek a niektórego jego występy były wprost niesamowite.
– To wielki gracz i nie chcemy, by odchodził z Liverpoolu.
– Menadżer nie sprowadził mnie tutaj jako czyjegoś zastępcę. Brendan sięgnął po mnie, gdyż najwyraźniej zobaczył w mojej grze pewną jakość, dzięki której mogę pomóc Liverpoolowi. Właśnie dlatego się tu znalazłem – podsumował.
James Pearce
Komentarze (7)
Jest ambitny i cosik tam przecierz potrafi skoro go Brendan sciagnol. Trzymam kciuki zeby dlugo nie musial czekac na pierwsza ligowa bramke