Żadnych wymówek, mówi Rodgers

Brendan Rodgers podkreśla, że Liverpool nie może uciekać się do wymówek po tym, jak the Reds obrali sobie za cel spełnienie coraz wyższych oczekiwań, by włączyć się do walki o miejsca premiowane udziałem w Lidze Mistrzów.

Drużyna z Anfield rozpocznie sezon na angielskich boiskach meczem na własnym stadionie ze Stoke City. Liverpool przez kilka ostatnich miesięcy poprzedniej kampanii prezentował solidną postawę i podniósł w ten sposób oczekiwania na lepsze miejsce niż siódma lokata na finiszu.

Z drugiej jednak strony, gdy wielu rywali Liverpoolu wzmocniło swoje szeregi, Rodgers przekonał się, że trudno przyciągnąć zawodników, będąc poza Ligą Mistrzów.

Menedżer Liverpoolu pozostaje zdeterminowany, by odnaleźć receptę na powrót klubu do czołówki drużyn europejskich.

– Nie ulega wątpliwości, że co roku ludzie będą oczekiwać znacznej poprawy rezultatów, ale nie ma w tym niczego nowego. To nie jest dla mnie żadne zaskoczenie – powiedział Rodgers. – Tego można się spodziewać w wielkim klubie.

– Chcemy się jeszcze wzmocnić i wierzę, że się uda. Sądzę, że będziemy silniejsi w tym roku.

– Miarą będzie zawsze Liga Mistrzów i wielkie europejskie rozgrywki piłkarskie. Moim zdaniem problem pojawia się, gdy zaczniesz odbierać wykluczenie, jako niesprawiedliwość, a potem ugrzęźniesz w tym schemacie. Oczywiście trudno wówczas zrobić krok do przodu.

– Mogę usiąść w fotelu i szukać wymówek. Mogę powiedzieć, że Manchester City wydał ponad 90 mln funtów, a nasi bezpośredni rywale wzmocnili swoje szeregi, jednak to w żaden sposób nie pomoże mojej pracy.

– Wymówek jest faktycznie całe mnóstwo, ale to niczego nie rozwiąże. Musimy walczyć o swoje, wypracować własny styl, to znaczy taki, który może się nieco różnić i sprowadzić zawodników głodnych gry.

– Jeśli znajdujesz się na wysokim szczeblu, to może łatwiej przyciągnąć inny typ piłkarza, ale nie zamierzam beczeć i narzekać, że to niesprawiedliwe. Po prostu ruszam do pracy i staram się ją wykonać jak najlepiej.

Liverpoolowi nie udało się osiągnąć kilku celów, jednak Rodgers ma nadzieję, że klub może dojść do porozumienia w sprawie transferu Williana z Anży Machaczkała po tym, jak brazylijski skrzydłowy wyraził zainteresowanie przenosinami na Anfield.

Pod względem liczebności skład Liverpoolu wcale nie wygląda lepiej niż przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu. Na Anfield przybyło czterech nowych zawodników, ale tyle samo odeszło, jeśli wziąć pod uwagę przydatność.

– Szkoda, że niektórzy nas opuścili, ale musieliśmy to zrobić – powiedział Rodgers. – Nie jesteśmy w takiej sytuacji, jak niektóre kluby, gdzie gromadzi się zawodników i nie ma problemu, żeby ich utrzymać.

– Musieliśmy oddać kilku graczy, aby móc sprowadzić innych. Teraz jednak przychodzą do nas piłkarze, którzy rozumieją nasze metody pracy.

– Jesteśmy pewni, że w ciągu najbliższych kilku tygodni wzmocnimy drużynę. Jeśli się uda, będziemy naprawdę w dobrym położeniu.

– Obecnie mamy już jakąś podstawę, dobry szkielet i kilku nowych zawodników może znacząco poprawić nasze szanse.

Rodgers potwierdza również, że szuka nowego środkowego defensora, ale przyznaj, iż „musi być to odpowiedni zawodnik”.

– Wiele pracy zostało już wykonane. Sporą część środków z budżetu została przeznaczona na ponowne inwestycje i podkreślę, że cztery lata temu klub nieomal nie wpadł w poważne tarapaty. Skutki trwają do dziś.

– Nie zmienia to jednak presji i nie powinno. Właśnie dlatego nie chciałbym być w innym klubie.

Ian Doyle