Liverpool zawodzi na rynku – analiza
Rok temu Tom Werner twierdził, że Liverpool „bez wątpienia posiada środki na rywalizację z każdym w futbolu”. Osiemnaście miesięcy wcześniej prezes Liverpoolu mówił, że styl działania klubu opiera się na zasadzie „nie obiecywać za wiele, ale zrekompensować to z nadwyżką”. We wtorek Liverpool został przelicytowany przez Tottenham Hotspur w walce o Williana. To już trzeci główny cel transferowy, który tego lata przeszedł the Reds koło nosa – analizuje Tony Barrett.
W świetle ostatniej porażki warto przypomnieć słowa Brendana Rodgersa wypowiedziane w weekend. – Musimy sprzedać piłkarzy, aby zgromadzić środki na zakup nowych graczy. Staramy się to wszystko równoważyć, próbując jednocześnie zrobić postęp – powiedział menedżer Liverpoolu.
Jedno staje się coraz bardziej jasne podczas tego okienka transferowego: Liverpool nie posiada środków na rywalizację z każdym. Klub dysponuje budżetem, ale Rodgers znajduje się w sytuacji, w której musi zbilansować wydatki, a jednocześnie stworzyć zespół zdolny konkurować z tymi, którzy mogą sobie pozwolić na więcej.
Jak na razie Liverpool wychodzi na plus w tym okienku. Ale równie istotne jest to, że upłynęło już sześć tygodni, od kiedy Rodgers powiedział, iż klub ma „od trzech do pięciu tygodni na wzmocnienie pierwszego zespołu” po tym, jak „poprawiona została kadra” na początku tego lata. Liverpool ma teraz niecałe dwa tygodnie, żeby to uporządkować. Tymczasem inni – przede wszystkim Tottenham, Manchester City i Chelsea – już się wzmocnili.
Pieniądze są dostępne dla Rodgersa, ale wygląda na to, że jego swoboda działania jest ograniczona przez Fenway Sports Group (FSG). Właściciele klubu bowiem wcale nie chcą przepłacać. To szlachetny i rozsądny finansowo cel, ale najwyższy szczebel rozgrywek piłkarskich to lekceważy. Rzeczywistość, w jakiej się znaleźli jest taka, że jeśli nie zapłacisz żądanej kwoty za piłkarza, ktoś inny prawdopodobnie to zrobi.
Henrich Mchitarian i Diego Costa wymknęli się the Reds z rąk, podczas gdy zastanawiano się także nad tym, czy złożyć ofertę za Stevana Jovetica, ale jego chęć gry w Lidze Mistrzów ostudziła zapał klubu. W ostatnich tygodniach Erik Lamela, kolejny cel Kogutów, był brany pod uwagę, ale również i tym razem Liverpool uważa, że cena podyktowana za napastnika jest zbyt wysoka.
The Reds wciąż mogą oczywiście dokonać wzmocnień potrzebnych do nawiązania faktycznej walki o miejsce w pierwszej czwórce Premier League, jednak na chwilę obecną można im zarzucić zbyt duże obietnice i za małą rekompensatę. Jedynym usprawiedliwieniem, aczkolwiek bardzo istotnym, jest trwająca absencja w Lidze Mistrzów. To zaś sprawia, że Liverpool jest mniej atrakcyjny dla wielu potencjalnych nabytków.
Tony Barrett
Komentarze (16)
Gdybym mialbym cos do gadania, a nie mam, zostawilbym rywalizacje o takie nazwiska po powrocie do LM. Lamela moze przebierac w ofertach, a aktualnie przeskok z Romy do LFC nie jest duzym skokiem wzwyz. Henrikh wybrac finaliste LM - to zrozumiale. Costa - chce grac w LM z Atletico, sam wywalczyl to na boisku ciezka praca i chce dalej kontynuowac dzielo - zrozumiale. Willian - wedlug mnie madra decyzja FSG. Cena transferu + koszta transferowe to kwota o wiele za duza.
Wedlug mnie moglibysmy skupic sie na ligach slabszych, jak holenderska (Suarez nie nauczyl nas, o jakim kierunku mysla grajacy w Holandii?), szwajcarska (strzelajacy pomocnik - SALAH, ograny w LM, LE, mlody - 21 lat, 16 bramek w 23 meczach repry, bedzie o Nim glosno, zobaczycie) czy belgijska, gdzie jest wiele perelek (mloda, silna kadra Belgii, czarny kon przyszlych MS2014 - rowniez 0 wnioskow).
Wierze w pewna harmonie miedzy ostroznoscia wlascicieli, robieniem biznesow a dalszym wzmacnianiem zespolu.
Co bedzie to bedzie. YNWA
Szkoda mi Williana, ale świat się nie kończy. Straciliśmy trzy cele, bo były dla nas po prostu za dobre. Fajnie myśli Brendan, ale przecież nie złapie za ucho piłkarza i nie przytarga go do Melwood. Liverpool teraz już nie jest aż tak atrakcyjnym klubem dla tych największych talentów, ale tak jak zauważył kolega Dymos, mamy jeszcze kilka możliwości i tam trzeba szukać. Do końca zapewne będziemy walczyć, ale utrzymanie Suareza już będzie teoretycznie niezłym transferem.
Co innego, że Tottenham nam mocno odjeżdża. Levy ma łeb na karku i Boas na tym skorzysta. Sprzedaż Bale'a za chore pieniądze to ich interes życia, a Willian czy Lamela to opłacalne ryzyko. Już przed sezonem byli moim faworytem w walce o top 4 i naprawdę będzie cholernie ciężko ich wygryźć. Chyba że zrobi to sam Suarez.
Wywiad dla BT Sport - http://www.youtube.com/watch?v=-f9BMOuFwKM
Weekendowy wywiad (dwa ostatnie akapity) - http://lfc.pl/51827
Dokładnie. Ten mecz oglądało się strasznie a Koguty wcale nie wyróżniały się znacząco na tle beniaminka. Gra była niespójna, zawodnicy grali dośc indywidualnie. Kilka lat temu po wielkich zakupach Manchesteru City w pierwszym sezonie zespół nie zaczął odrazu trybić ;)
Apsas nie jest graczem godnym na top4. Nasze aspiracje są wyższe niż pierwsza 8. Musimy być gotowi sięgać po piłkarzy, którzy będą w stanie wprowadzić nas do TOP4 i walczyć o mistrzostwo nawet.
Liverpool przyzwyczaił mnie do tego, że rynek transferowy dla nas jest męczarnią i zazwyczaj udaje nam się dokonać około 20% naszych celów.
Nie piszę tutaj o tym, że musimy kupować gwiazdy za 80 mln funtów. Chodzi o to, żeby zauważyć, że dzieje się coś niedobrego i LFC musi znaleźć strategię aby ściągać piłkarzy, których Rodgers pożąda.
Ja nie mowie, ze chcialbym wielomilionowych transferow. Przyzwyczailem sie, ze Nas stac i mamy pewna sportowa klase w sovie. Ale nie oszukuje sie, ze konkurowac o tych meganajlepszych aktualnie nie mozemy. Moze warto kontynuowac te 'inne' inwestowanie?
Jedno jest pewne. Ani Ty, ani ja nie wiemy nic, poki caly kolejny sezon nie zostanie rozegrany, a moze i dwa. Tak samo o Aspasie. Czy okaze sie na miare TOP4? Tez tego nie wiemy. Poczekajmy obaj:).
https://www.youtube.com/watch?v=MDbL2qy8m6E
Trickow zadnych tu nie zobaczycie, ale chlopak ma niesamowite panowanie nad pilka i jeszcze lepszy przeglad pola... Jestem ZA!