Top 10 najlepszych debiutów
Po heroicznym występie Simona Mignoleta w sobotnim meczu ze Stoke, dziennikarze oficjalnej strony klubu postanowili poświęcić dzisiejszą listę najlepszym debiutanckim meczom piłkarzy Liverpoolu.
Brane pod uwagę są debiuty w meczach oficjalnych, przez to na liście nie znalazły się, między innymi, okraszona dwoma golami Patricka Bergera wiktoria nad Leicester, występ Kenny'ego Dalglisha w meczu o Tarczę Dobroczynności, Fernando Torres samodzielnie rozpracowujący obronę Chelsea, czy Arbeloa, który zatrzymał Messiego.
#10: Elisha Scott – Newcastle (St James' Park, styczeń 1913)
Były bramkarz może być wzorem do naśladowania dla Mignoleta, a oto cytat z Liverpool Echo, który wysławiał legendarny debiut Elishy:
„Czapki z głów dla młodego strażnika Liverpoolu, jego debiut to tak genialny wyczyn, że przyszłe pokolenia będą go wspominały!”
Newcastle było pod wrażeniem do tego stopnia, że po bezbramkowym remisie zaoferowali 1000 funtów za usługi bramkarza.
#9: Michael Owen – Wimbledon (Selhurst Park, maj 1997)
The Reds przegrywali 2:0 i tracili nadzieję na tytuł mistrzowski. Wtedy właśnie gwiazdor zeszłorocznych rozgrywek FA Youth Cup zadebiutował w seniorskiej drużynie. Zdobył swojego premierowego gola i nastawił wszystkich Kopites na to, co nadeszło potem. Nie mógł niestety zapobiec porażce w stosunku 2:1.
#8: Stan Collymore – Sheffield Wednesday (Anfield, sierpień 1995)
Collymore był najdroższym zakupem w historii the Reds w momencie swojego debiutu na Anfield. Miało to miejsce w inauguracyjnym meczu sezonu 1995/1996. Anglik nie zawiódł zgromadzonych na stadionie kibiców i zdobył pięknego gola, który pozwolił cieszyć się ze zwycięstwa 1:0 nad the Owls.
#7: Nigel Clough – Sheffield Wednesday (Anfield, sierpień 1993)
Clough przybył na Anfield w lecie roku 1993. Po transferze z Nottingham Forest został od razu nazwany, nieuczciwie wobec niego, nowym Kennym Dalglishem. Wiele się od piłkarza oczekiwało. W debiucie nie zawiódł. Zdobył jedyne dwie bramki meczu i odesłał Sheffield z kwitkiem.
#6: Alun Evans – Leicester (Anfield, wrzesień 1968)
Bill Shankly uczynił z Evansa najdroższego brytyjskiego młodzika 16 września 1968 roku. Po pięciu dniach 19-latek zadebiutował w pierwszej drużynie. W meczu z Leicester po 12 minutach Liverpool prowadził 4:0, a Evans zdążył wpisać się na listę strzelców.
#5: Robbie Fowler – Fulham (Craven Cottage, wrzesień 1993)
Fowler po raz pierwszy posmakował dorosłej piłki pod koniec sezonu 1992/1993, kiedy zasiadł na ławce na dwa mecze. W spotkaniu o Coca-Cola Cup, przeciwko Fulham odegrał jednak znaczącą rolę. Najpierw asystował, a potem, siedem minut przed końcem sam zdobył gola.
#4: Dave Hickson – Aston Villa (Anfield, listopad 1959)
Kibice Liverpoolu nie wiedzieli, czy mają się śmiać, czy płakać, kiedy szeregi ich drużyny zasilił Hickson, który wcześniej reprezentował Everton. 24 godziny później mieli odpowiedź. Hickson stał się nowym idolem the Kop. W debiucie dwa razy pokonał bramkarza Aston Villi i zapewnił zwycięstwo 2:1.
#3: Simon Mignolet – Stoke (Anfield, sierpień 2013)
Kopites już żegnali się z myślą o zwycięstwie na inaugurację, gdy Jonathan Walters ustawiał piłkę na jedenastym metrze. Wtedy zainterweniował debiutujący Mignolet. Gdy do końca meczu było już niewiele, Belg obronił rzut karny, po czym podźwignął się i sparował dobitkę ku uciesze tłumu.
#2: Kevin Keegan – Nottingham Forest (Anfield, sierpień 1971)
Młody napastnik Keegan, kupiony za 35 000 funtów z czwartoligowego Scunthorpe, został desygnowany do gry przez Billa Shankly’ego na inaugurację sezonu. Po dwunastu minutach gry Anglik zaliczył swoje premierowe trafienie. The Reds wygrali 3:1 i mieli swojego nowego bohatera.
#1: Rob Jones – Manchester United (Old Trafford, październik 1991)
Bezbramkowy remis nie wydaje się niczym spektakularnym, jednak występ Jonesa, który kompletnie wyłączył z gry Ryana Giggsa, to coś, o czym mówi się do dzisiaj. Młody boczny obrońca ledwo co zasilił szeregi czerwonych przenosząc się z Crewe i od razu został rzucony na głęboką wodę. Debiutował w jednym z najgorętszych spotkań w historii angielskiego futbolu.
Komentarze (1)