LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 992

Życie kibica zadowolonego


Początek sezonu zawsze niesie ze sobą wiele niewiadomych, a kibic oczekuje już od pierwszych meczów samych zwycięstw, aby poczuć się zadowolonym. W poprzednich latach, a mianowicie po pamiętnym sezonie 200820/09 na Anfield źle się działo zazwyczaj ciągle, ale tym razem jest inaczej. Teraz kibic Liverpoolu może być nareszcie zadowolony.

Oczywiście, to dopiero dwa mecze, w dodatku z typowymi średniakami, ale każde trzy punkty wpływające na konto cieszą. Zwłaszcza, że w obu przypadkach rodziły się one w bólach i to właśnie charakteryzuje zespoły z czołówki. Podstawowym założeniem w futbolu jest strzelenie jednej bramki więcej niż przeciwnik w trakcie 90 minut na boisku. Na Anfield ze Stoke i na Villa Park z Aston Villą Liverpool wypełnił te założenia perfekcyjnie i nikt nie może się przyczepić do czegokolwiek, jeśli wynik jest korzystny.

Ale to wcale nie jest tak, że Liverpool kopie się w czoło, a przeciwnicy nie mają szczęścia. W obu meczach the Reds zagrali bardzo dobrze i efektownie w pierwszej części spotkania (z Aston Villą konkretnie 35 minut) i tylko w drugich połowach rywal otrzymywał szansę w postaci zaistnienia. I nawet jeżeli wyrównanie było blisko, to na posterunku była dwójka Simon Mignolet i Kolo Touré. Czyli obok Sturridge’a absolutni bohaterowie początku sezonu.

Belg jest potwierdzeniem tego, że w bramce Liverpoolu musiała zajść zmiana jakościowa i jaki sympatyczny nie byłby Pepe Reina, to Mignolet mówiąc potocznie zjada go na śniadanie. Tak samo zjadł Waltersa i Benteke, choć tym drugim bardziej się najadł znakomity Touré. Muszę przyznać, że nie wierzyłem w ten transfer. Nie wierzyłem, że może być to dobry ruch i nie wierzę, gdy patrzę na jego poczynania, bo wygląda na to, iż wrócił stary, dobry Kolo z czasów występów w Arsenalu. Niekwestionowany numer jeden w defensywie, a przecież obok siebie ma zawodnika, za którego ofertę złożyła Barcelona, Daniela Aggera.

Wróćmy do tego, że to nadal tylko i wyłącznie dwa mecze. Jednak sięgam pamięcią do zeszłego sezonu i co widzę? Jeden punkt w tym okresie. Sięgam troszkę głębiej i patrzę, kiedy Liverpool osiągnął pułap sześciu oczek… 7 października po okropnym bezbramkowym remisie ze Stoke na Anfield, a żeby było jeszcze lepiej, to była to aż siódma kolejka. Teraz scenariusz tragicznego rozpoczęcia rozgrywek wylądował w koszu i spokojnie można się skupić na staraniach, by progres był coraz większy. Bo ten widać gołym okiem.

Kibic Liverpoolu jest zadowolony. W niedzielny poranek może wstać, zaparzyć sobie kawę, spojrzeć w tabelę i ujrzeć swój ukochany zespół prawie na samym szczycie. Jednak wie, że to początek drogi, która zakończy się w maju. Kibic w poniedziałek pójdzie do pracy i nie usłyszy złośliwego komentarza na temat wyniku the Reds od kolegów, ale czeka teraz tylko na jeden mecz – starcie z Manchesterem United, które już za tydzień w niedzielę. Wtedy kibic zapomina z jednej strony o tabeli, bo liczy się tylko zwycięstwo z odwiecznym rywalem, lecz przecież miło przystępować z wygodnej pozycji. Ciężko wyobrazić sobie radość, jaka mogłaby zaistnieć po ewentualnej wygranej, gdyż pewnie przez całą przerwę reprezentacyjną z Merseyside byłoby słychać przyśpiewki fanów. Tak czy inaczej United to aktualny mistrz kraju i z nikim innym zespół Rodgersa lepiej nie pozna swoich możliwości.

Na ile długo będzie trwało życie kibica zadowolonego na Anfield? Tego nie wie nikt, ale sam fakt, że taki moment nastąpił, jest dobrym prognostykiem na następne miesiące, które pokażą nam prawdę. Liverpool ma walczyć o Ligę Mistrzów i na razie ze słów się wywiązuje. Oby tak dalej, a przecież wciąż zawieszony jest najlepszy (?) napastnik, czyli Luis Suárez.

Ech, myślałem, że nie wspomnę o nim ani razu…

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (4)

sebeszczyn 25.08.2013 08:28 #
" Oczywiście, to dopiero dwa mecze, w dodatku z typowymi średniakami,"

I dlatego te zdobyte punkty tak cieszą. Gdy jest realna szansa na zgarnięcie punktów, to jak na razie to robimy. Problemy w meczach ze średniakami najbardziej irytowały. Teraz tego nie ma i niech nie będzie jak najdłużej.
Hulus 25.08.2013 09:22 #
Jesteśmy tak przyzwyczajeni do narzekania i marudzenia, że obecna sytuacja staje się trudna do zniesienia! Zespół wygrywa, trener dobrze wzmacnia zespół, klub potrafił przetrwać z godnością bunt gwiazdorka. Szeroko się uśmiecham jak widzę negatywne komentarze odnośnie porażki w wyścigu o piłkarza za 30mln czy kontuzji 4. środkowego obrońcy, bo to pokazuje jaki progres wykonaliśmy. Przed rokiem był dramat, bo nie ściągnęliśmy Dempsey'a. Dziś jest lament, bo właściciele "pożałowali" 5 czy 10 mln na transfer bardzo drogiego Brazylijczyka. Perspektywa.

Cieszyć się trzeba i tyle. Widziałem wiele spotkań wygranych przez United, kiedy nawet przez moment nie grali tak świetnej piłki jak my wczoraj do ok. 35. minuty. Bawi mnie to zmartwienie tym meczem, bo właśnie trzeba się cieszyć z tego, że potrafiliśmy zagrać pół meczu wbrew naszej filozofii posiadania piłki a jednocześnie udało nam się utrzymać wynik na gorącym terenie. Nie raz wygramy mecz z przeciętniakami po ładnej grze, ale dużo istotniejsze jest wygranie spotkań, w których przewaga nie jest tak oczywista.

A teraz nie żadne United a najpierw puchar. Krok po kroku. Brendan niech lepiej na ten mecz szykuje młode wilki, bo nie mogę się doczekać widoku Sterlinga i Ibe na skrzydłach, wspomaganych przez Luisa Alberto ze środka z Borinim na szpicy.
zabrax 25.08.2013 10:41 #
A propos wygrywania ze średniakami - LFC przez ostatnie sezony także był średniakiem (owszem z górnej półki, ale średniakiem), więc tak czy siak widać gigantyczny progres.

Do tego pamiętajmy - mamy młodą, perspektywiczną drużynę wspartą doświadczonymi gwiazdami (Toure, Gerrard). W następnych sezonach powinno być tylko lepiej, bo tylko czekać, aż taki Sterling rozwinie się max. piłkarsko.
MattscerYNWA 25.08.2013 15:09 #
Heh chciałbym po meczu z United pójść na poczatek roku szkolnego powiedzieć swojemu w-f iście ze szczerym od ucha do ucha uśmiechem dzień dobry!!!

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (3)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo