Czas, aby Martin zabłysnął
Były zawodnik Liverpoolu, Jan Mølby uważa, że niedzielny pojedynek z Manchesterem United będzie okazją dla Martina Škrtela, żeby przekonać Brendana Rodgersa, że jego miejsce jest w pierwszym składzie.
Słowak prawdopodobnie pojawi się na Anfield w miejsce kontuzjowanego Kolo Touré, który doznał kontuzji podczas meczu Capital One Cup z Notts County.
To był ciężki czas dla Martina Škrtela. Teraz jednak Liverpool desperacko będzie go potrzebował w niedzielnym meczu z United. Kontuzja Kolo Touré otwiera drzwi przed Škrtelem, który niedawno wyleczył kontuzjowane kolano – pisze Mølby.
Škrtel utracił swoje miejsce w pierwszym składzie na rzecz Jamiego Carraghera w drugiej połowie sezonu, a potem obserwował, jak Touré przybył do klubu na zasadzie wolnego transferu i rozpoczął sezon zamiast niego.
Oczywiście nie może być z tego zadowolony, powinien jednak przyjąć nastawienie „Pokażę, co potrafię i wywalczę sobie miejsce w planach menadżera”. Tego właśnie potrzebujemy.
Utrata Touré to poważne osłabienie, ponieważ, tak samo, jak Daniel Sturridge bardzo dobrze się prezentował na boisku. Touré, swoimi umiejętnościami wzmocnił obronę Liverpoolu.
Miejmy nadzieję, że podczas jego nieobecności Škrtel będzie w stanie poradzić sobie z zagrożeniem ze strony Robina van Persiego i Wayne’a Rooneya – kluczowych graczy Manchesteru.
United ma w swoich szeregach także znakomitego bramkarza i dwóch środkowych obrońców, reszta jednak jest przeciętna.
Uważam, że to dobry czas na pojedynek z United. Nowy menadżer, David Moyes nigdy nie wygrał na Anfield i ma sporo demonów do pokonania na wielkich boiskach w tym sezonie.
Nie wydaje mi się, żeby Moyes miał przełamać swoją passę w niedzielę. Liverpool posiada narzędzia, dzięki którym United będą mieli problemy z poruszaniem się i grą w tempo.
Zawodnicy Liverpoolu poruszają się szybciej z piłką niż Chelsea, a w osobie Daniela Sturridge’a Brendan Rodgers ma napastnika w świetnej formie.
Komentarze (2)