JH: To nie koniec mych postępów
Jordan Henderson twierdzi, że wszystkie superlatywy, jakimi jest obsypywany ostatnimi czasy, powinny spaść na barki Brendana Rodgersa, bowiem według Anglika to osoba szkoleniowca Liverpoolu przyczyniła się do dynamicznego rozwoju byłego kapitana młodzieżowej reprezentacji Synów Albionu.
Gdy obecny boss the Reds pierwszy raz przekroczył próg Melwood w czerwcu ubiegłego roku, Jordan miał już na koncie 48 występów w czerwonej koszulce w trakcie jednego sezonu.
Początkowo nasz numer 14 nie mógł zyskać zaufania w oczach północnoirlandzkiego szkoleniowca, co przyczyniło się do odwleczenia jego pierwszego występu w Premier League w podstawowej jedenastce. Nastąpiło to dopiero 22 listopada 2012 roku.
Jednakże pięć zdobytych bramek po nowym roku ugruntowało jego solidną pozycję w układance Rodgersa. W obecnej kampanii na liczniku ma trzy pełne spotkania w Premier League.
– Staram się iść za ciosem i wykorzystać swą szansę – wyjawił z nieukrywaną radością 23-latek – Menadżer, tak jak i reszta sztabu jest po prostu wspaniała. Mało jest osób, które są tak niesamowite w stosunkach interpersonalnych. Brendan jest niewątpliwie jedną z nich.
– Jestem zdania, że odkąd przybył do Liverpoolu [Rodgers – przyp.] poprawiłem się piłkarsko w każdym aspekcie gry.
– Przepracowaliśmy w pocie czoła okres przygotowawczy, a efekty były już widoczne w spotkaniach sparingowych. Wyglądaliśmy w nich pewnie, tworząc dobrze współgrający kolektyw. O to właśnie zabiegał trener. Pojedynki ligowe potwierdziły, że plan nakreślony przez nasz sztab był słuszny.
Zwycięstwa nad Stoke, Aston Villą i w prestiżowej konfrontacji derbowej z Manchesterem United ulokowały Liverpoolczyków na czele tabeli angielskiej ekstraklasy.
Hendo powinien w inauguracyjnym meczu z the Potters ustrzelić hat-tricka, lecz dopiero w pucharowej rywalizacji z Notts County udało mu się pokonać bramkarza rywali.
Piłkarz jest zadowolony ze swej dotychczasowej postawy, aczkolwiek jest też całkowicie świadom tego, iż nie może spocząć na laurach. Przerwę reprezentacyjną stara się wykorzystać do granic możliwości, by nie zawieść oczekiwań fanów podczas zaplanowanej na 16 września potyczki ze Swansea.
– Nabraliśmy rozpędu w tych pierwszych kolejkach – kontynuuje Henderson – Wielu partnerów z zespołu wyruszyło ze swoimi reprezentacjami na mecze eliminacyjne, a od tych, którzy pozostali w Melwood, daje się wyczuć bardzo dobre nastroje. Jak tylko będziemy znów w komplecie, skupimy się na najważniejszej wówczas rzeczy – wygranej z Łabędziami.
– Nie możemy popaść w samozachwyt, bowiem zawsze może być lepiej. Dotychczasowe wyniki są zadowalające, lecz nie zamierzamy folgować na sesjach treningowych, tylko będziemy starać się robić wszystko, by obecny stan rzeczy utrzymać.
– Zwycięstwo nad Manchesterem United dało wszystkim impuls, poczucie mentalnego spełnienia. Należy zachować pełną koncentrację, by nie zaprzepaścić wszystkiego, co skrzętnie budujemy od dłuższego czasu. Wtedy takie wyniki jak ostatnio będą się powtarzać.
– Jestem usatysfakcjonowany swoją grą w ostatnich spotkaniach, ale powtarzam, że zawsze może być lepiej. Jest jeszcze kilka niuansów, które chciałbym jak najszybciej poprawić, ale zachowam tą wiedzę dla siebie – zakończył tajemniczo Jordan.
Komentarze (9)
Oczywiście że Welbeck jest na całkiem innym poziomie od Sturridge'a a Cleverley od Hendo... dlatego MU ma 4 pts a LFC 9 :)
Hendo niech czyni taki postęp z meczu na mecz to będzie najlepysz box to box ligii angielskiej a później europy.
do dzieła Jordan!
Trener dobiera zawodników pod rywala i jego taktykę.