Touré o kluczu do sukcesu
Kolo Touré jest przekonany, że Liverpool posiadł coś, co jest niezbędne do zwyciężania i osiągania sukcesów, a mianowicie 'team spirit'. The Reds notują fantastyczny początek sezonu i legitymują się po 3 kolejkach Premier League kompletem punktów z czystym kontem bramkarza – Simona Mignoleta.
Iworyjczyk był integralną częścią drużyn Arsenalu i Manchesteru City, kiedy ekipy te sięgały po krajowe laury. Stoper doskonale zdaje sobie sprawę, jak świetne kontakty między piłkarzami w szatni mają przełożenie na późniejszą postawę drużyny na boisku.
– Zdecydowanie właśnie to jest kluczowe. Jeśli w twoim zespole jest prawdziwy „team spirit”, jesteś w stanie odnosić wiele zwycięstw. Indywidualności są również istotne, ale atmosfera szatni ma tu decydujący wpływ. To najistotniejszy czynnik. Jednostki mogą zapewnić ci wygrane w jednzm, czy dwóch meczach, ale mistrzostwa czy inne trofea zdobywa grupa piłkarzy.
– Jeśli zamierzasz odnieść sukces, główne znaczenie ma praca zespołowa. To naprawdę bardzo istotne. Mając w składzie grupę piłkarze, skupionych na jednym, pracujących wspólnie, łatwiej dojść do wytyczonego przez trenera celu.
– Wszyscy mamy taki sam cel, zdobywanie trofeów, gdyż wiemy, że możemy to zrobić.
– Nawet jeśli nie przebywasz na boisku, musisz wspierać swoich partnerów tak mocno, by poczuli, że duchem w 100% jesteś w tym momencie z nimi.
Kolo Touré nie zagrał z powodu kontuzji w ostatnim meczu z Manchesterem United, jednakże tuż po meczu uścisnął dłoń każdemu z piłkarzy, gratulując zwycięstwa nad Mistrzem Anglii. To doskonale obrazuje, jaki monolit stanowi obecnie drużyna Liverpoolu.
– Chłopcy rozegrali wspaniałe spotkanie. Byłem tak blisko boiska i bardzo chciałem im pomóc, jednak nie miałem takiej możliwości.
– Martin Škrtel rozegrał wyśmienite zawody. Jako zespół pracowaliśmy naprawdę świetnie, cały czas sobie pomagając.
Mecz z Czerwonymi Diabłami był pierwszym opuszczonym przez obrońcę z Wybrzeża Kości Słoniowej od momentu letniego transferu z Manchesteru City.
– Był to naprawdę ciężki mecz, dla mnie jeszcze trudniejszy, ponieważ nie byłem w stanie pomóc kolegom. Rywalizacja Liverpoolu z United to zawsze wielkie spotkania, a po ostatnim gwizdku arbitra to my mogliśmy świętować.
– W trakcie meczu robiłem się coraz bardziej spokojny, widząc Liverpool, który gra bardzo dobrze, rozsądnie wymieniając między sobą piłkę, kontrolując grę.
– Będąc kontuzjowanym, gdy oglądasz mecz swojego zespołu, jedyne co może cię bardziej uspokoić, to wygrana twoich kolegów.
Liverpool pozostał jedynym zespołem na placu boju, który może pochwalić się kompletem wygranych w lidze angielskiej na starcie rozgrywek.
Touré zdradził, że nie był zaskoczony udanym początkiem sezonu w wykonaniu Czerwonych.
– Patrzymy na tabelę i motywuje nas to do jeszcze większego wysiłku. Nie jest to dla mnie niespodzianką, ponieważ widziałem, jak ciężką pracę w czasie codziennych treningów w okresie przygotowawczym wykonujemy.
– Pracowaliśmy ciężko, zarówno młodzi jak i bardziej doświadczeni piłkarze, będąc cały czas maksymalnie skoncentrowanym.
– Menadżer z całym personelem trenerskim wykonali kawał dobrej roboty. Musimy skupić się na kolejnych dobrych występach, a wtedy przyjdą kolejne wyniki – podsumował Touré.
Komentarze (2)