Wywiad z fanką Swansea City
Fanka Swansea City, Abi Davis opowiada o tym, jak wygląda poniedziałkowy pojedynek z Liverpoolem z perspektywy Liberty Stadium i wyjaśnia, dlaczego kibice Łabędzi najbardziej obawiają się duetu Daniel Sturridge – Philippe Coutinho.
Co zaważyło na waszym początku sezonu?
Porażka z Manchesterem United w pierwszym dniu rozgrywek przypomniała nam o klasie zespołów z czołówki ligi. Pomimo porażek na samym początku sezonu, nie obawiam się, że będziemy się borykać z problemami w tej kampanii. Mam nadzieję, że nasze zwycięstwo na the Hawthorns dwa tygodnie temu rozpocznie nasz sezon na nowo. Pomimo tego, że nie prezentujemy się jeszcze na tym poziomie, na jaki nas stać w Premier League, z łatwością awansowaliśmy do fazy grupowej Ligi Europy, prezentując przy tym atrakcyjny futbol, z którego jesteśmy znani.
Które drużyny zrobiły na tobie wrażenie na początku tego sezonu?
O ile Liverpool zaliczył znakomity start, o tyle na mnie największe wrażenie wywarło Stoke City. Mark Hughes wykonuje ogromną pracę, próbując odczepić od drużyny łatkę „długich piłek”, wdrażając nową taktykę i kładąc nacisk na to, żeby jego zawodnicy grali piłką po ziemi i częściej ją wymieniali. Drużyna bez zarzutu zaadaptowała to nowe podejście.
Jak bardzo cieszy was wasza europejska przygoda?
Mam nadzieję, że nigdy się nie skończy! Oglądanie, jak Swansea prezentuje swoich utalentowanych piłkarzy na arenie europejskiej jest surrealistyczne. Łatwo jest zapomnieć, jak daleko klub zaszedł w tak krótkim czasie, kiedy patrzy się, jak bardzo zdominowaliśmy naszych rywali w Lidze Europy we wczesnym etapie rozgrywek.
Co myślisz o waszym bossie?
Michael Laudrup był jednym z moich bohaterów w czasach, gdy był on jeszcze piłkarzem. Jako nasz menadżer szybko zyskał taki sam status. Wygląda na to, że po raz kolejny odkrył wspaniałe talenty i dokonał właściwych wzmocnień składu latem, dzięki którym będziemy w stanie utrzymać naszą pozycję w Premier League i rywalizować z najlepszymi w Lidze Europy.
Jak Jonjo Shelvey zaadaptował się w drużynie?
W swoim debiucie z Malmö zaprezentował się fantastycznie. Uważam, że był jednym z najlepszych piłkarzy w pierwszych tygodniach sezonu. Byłam bardzo zadowolona, kiedy podpisaliśmy z nim kontrakt. Jego potencjał był widoczny już w Liverpoolu. Pomimo rywalizacji o miejsce na środku pola w Swansea, myślę, że damy mu wystarczającą ilość gry, dzięki której będzie mógł się rozwinąć. On oferuje nam coś odmiennego od tego, czego mamy pod dostatkiem. Jego umiejętność przyjmowania dalekich podań jest znakomita. Musi jeszcze popracować nad swoimi wślizgami, jednak bez wątpienia także i to przyjdzie wraz z większą dojrzałością i czasem spędzonym na boisku.
Jakie macie podejście do zbliżającego się meczu?
Liverpool będzie chciał podtrzymać na Liberty Stadium swoją 100-procentową skuteczność. My natomiast będziemy musieli strzec się przed zagrożeniem ze strony Daniela Sturridge’a. Myślę, że nasze szeregi obronne będą bardziej zwarte, niż w ostatnim meczu na Liberty Stadium. Prawdopodobnie naszym czterem obrońcom tym razem pomagać będą także dwaj pomocnicy, a Michu rozpocznie mecz na swojej ulubionej pozycji, za samotnym napastnikiem, Wilfredem Bonym.
Najsłabsze ogniwa?
Jedną z najlepszych rzeczy związanych ze składem w tym sezonie jest to, że mamy silnych zawodników na każdej pozycji. Nie dostrzegam żadnego obszaru na boisku, na którym brakowałoby nam jakości. Jak dotąd byliśmy w stanie skutecznie rotować naszym składem tak, żeby pomieścić dodatkowe mecze w terminarzu. Jak dotąd zabrakło nam precyzji tylko przy trzech ligowych golach. Uważam jednak, że Laudrup popracuje i nad tym i oczekuję, że duet Michu – Bony jeszcze się rozwinie.
Których zawodników Liverpoolu obawiacie się najbardziej?
Daniela Sturridge’a. To urodzony snajper. Jego pięć goli w ostatnich meczach bez wątpienia czyni z niego jednego z najniebezpieczniejszych napastników w dywizji. Wspaniale jest oglądać, jak rozkwita po tak długich okresach spędzonych na ławce. Partnerstwo, jakie zbudował z Coutinho jest zabójcze. Dynamika pomiędzy nimi, ich umiejętności i zdolność do wykańczania akcji muszą niepokoić nawet najlepszych obrońców.
Przewidywania?
Myślę, że to będzie wyrównany pojedynek. Stawiam na 1:1.
Komentarze (12)
Czy gdyby Ciebie w poprzednim sezonie zapytano przed meczem z United o wynik to powiedział być: "Wygrają goście z Manchesteru, bo nie są średniakiem". No daj spokój, po to kibicuje się jakiejś drużynie, żeby w każdym meczu myśleć o pozytywnym wyniku, a nie mówić szczerze, że nie mamy szans.
i glowa do gory , niech sobie belkocza co chca a boisko i tak to zweryfikuje
Ale takie Norwich które notorycznie dostaje po 5 bramek od nas dalej uważa że zremisuje, toż totalna kpina
Bo wbijam serdecznie na to co inni sobie mysla i jak glosno to wykrzycza - bo swoje jak kazdy dobrze wiem i zauwaz jednynie ze powtarzajac takie stanowisko tyle razy co ty sam zaczynasz poniekad je glosic -tudziez szerzyc