TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1959

Sakho oczekuje wyzwań na Anfield


W ostatnim dniu okienka transferowego, Liverpool zapewnił sobie usługi energicznego środkowego obrońcy Mamadou Sakho za 15 milionów funtów. Były gracz PSG od początku zwracał uwagę swoimi zdolnościami, nawet zanim postawił pierwszy krok w Melwood.

The Reds wiedzieli, że jego siła pokazywana już na testach medycznych sprawi, że transakcja ta nikogo nie zawiedzie.

Główny fizjoterapeuta Chris Morgan musiał wzmocnić swój sprzęt używany do badań, aby był w stanie sprostać oczekiwaniom Paryżanina.

– Tak, to prawda – śmiał się Sakho.

– Jedna z maszyn popsuła się. Coś poszło nie tak i trzeba było ją naprawiać.

– Siła jest jedną z moich cech rozpoznawczych. To coś, nad czym musisz ciągle pracować. Chcę nadal rozwijać moją siłę, gdyż to jest kluczowy element mojej gry. Jestem obrońcą więc muszę jej używać, ale równie potrzebne do rozwoju jest budowanie muskulatury.

Sakho, który zadebiutował w drużynie Liverpoolu w poniedziałek w zremisowanym 2:2 meczu ze Swansea City, bardzo szybko przyzwyczaił się do życia w Merseyside.

Decyzja o opuszczeniu swojego macierzystego klubu nie była łatwa. Urodzony w Paryżu obrońca pochodzenia senegalskiego poświęcił PSG więcej niż dekadę swojego życia, a w ostatnim sezonie pomógł rozstrzygnąć walkę o ligowy tytuł we Francji.

Prezydent klubu, Nasser Al-Khelaifi wczesnym latem opisywał go jako „dziecko klubu” i nalegał na jego pozostanie, ale Sakho odrzucił propozycję nowego kontraktu.

Konkurował o miejsce w składzie z Brazylijczykami, Thiago Silvą oraz Aleksem, a ostatnio też z Marquinhosem, sprowadzonym za 30 milionów funtów z Romy przez trenera Laurenta Blanca. W takim układzie 23-latek optował za poszukiwaniem nowych wyzwań.

– Oczywiście przyjście tutaj było dla mnie dużym krokiem naprzód – powiedział Sakho, przymierzany do debiutu na Anfield już jutro w meczu z Southampton.

– Byłem w Paris Saint-Germain od 12 roku życia, ale teraz nadszedł czas, w którym każdy zawodnik musi dokonać pewnych wyborów w swojej karierze.

– Osiągnąłem wszystko co chciałem zdobyć z PSG. Wygraliśmy ligę i podjąłem decyzję, że chciałbym podjąć się czegoś innego.

– Wiedziałem, że chcę doświadczyć innej kultury i nauczyć się nowych rzeczy więc kiedy Liverpool przyszedł do mnie, to już łatwo mnie przekonali. Byłem szczęśliwy w końcu odchodząc.

– Wszystko idzie tutaj dobrze, mimo że tak daleko od domu. Zaaklimatyzowałem się dość szybko. Opuściłem Paryż, dołączyłem do ambitnego klubu i jestem bardzo podekscytowany byciem częścią tutejszego projektu.

Historia Sakho zaczęła się w niebezpiecznej dzielnicy stolicy Francji, Goutte d’Or. Od najmłodszych lat było pewne, że został obdarzony szczególnym talentem, chociaż samego siebie uważał za rozrabiakę. Jego złe zachowanie wymuszało na personelu szkółki PSG wysyłanie gróźb pod jego adresem odnośnie wyrzucenia go z akademii.

Gdy miał 14 lat zmarł mu ojciec. Po tym wydarzeniu uznał, że kończy przygodę z futbolem, jednak mimo to wrócił do klubu i wziął się do pracy.

Sakho dał się poznać jako jeden z najbardziej obiecujących graczy PSG i został zawodnikiem pierwszej drużyny w 2007 roku w wieku 17 lat.

– Dorastałem na przedmieściach Paryża, gdzie nie wszystko jest piękne i miłe.

– Po latach musisz w końcu trochę zwolnić i zastanowić się nad sobą. Gdy miałem 14 lat próbowałem narzucać się innym zawodnikom grającym dookoła mnie, ale dość szybko stało się dla mnie jasne, że tak naprawdę potrzebuję tylko skupienia, koncentracji, wczesnego chodzenia spać i ciężkiej pracy.

– To było wyzwanie dla mojej psychiki, ale wiedziałem, że jeśli cofnę się z tej ścieżki, znajdę się w tarapatach.

– Kiedy jesteś mały, mama może powiedzieć: „musisz iść spać o 22”, ale czy ktoś w Akademii powiedziałby ci coś takiego? Odpowiedź byłaby taka jak myślisz: „Nie jesteś moim ojcem, kim ty jesteś, że mi to mówisz?”.

– Wkrótce nauczyłem się, że potrzebuję skupienia. Mogłem dopasować sobie wszystko i robić tylko odpowiednie rzeczy. Dla własnego dobra.

– Fazę buntu przechodziłem jakiś czas przed śmiercią taty, ale po tym uznałem, że bunt tylko mnie ogranicza, więc skoncentrowałem się już tylko na byciu profesjonalnym piłkarzem. Życie nie było przyjemne, ale wysiłek włożony w wypełnianie obowiązków, aby być coraz lepszym, przyniósł efekty.

– Chciałbym mieć już rodzinę, a jednocześnie oddawać się futbolowi – mojej pasji.

Przez 6 lat Sakho pojawił się na boisku w barwach PSG ponad 200 razy i został najmłodszym kapitanem drużyny w historii. Jednakże napływ nowych zawodników mających związek z przejęciem drużyny przez Qatar Sports Investments dwa lata temu ograniczył jego możliwości gry. Wielka inwestycja w skład pociągnęła za sobą tego lata wydatki w wysokości 100 milionów euro.

– To ogromny projekt podejmowany przez nowego właściciela, doskonale odzwierciedlający jego wizję klubu, ale moja ambicja opierała się głównie na pragnieniu autentycznej rywalizacji i wiedziałem, że mogę to otrzymać w Liverpoolu – powiedział Sakho.

– To był impuls do opuszczenia PSG. Przyszło wielu nowych graczy do klubu, chociaż nikt mnie stamtąd nie wypędzał. To ja chciałem odejść i móc grać.

– Są dwa różne style działania: napływ wielkich pieniędzy lub budowanie składu gracz po graczu.

– Model paryski był nastawiony na biznes. A ja przychodziłem do tego klubu, który był jak rodzina. To mi odpowiadało i czułem, że wszyscy w tej rodzinie gramy do tej samej bramki.

Sakho byłby o wiele bogatszy podpisując nowy kontrakt PSG lub mógłby zostać i obserwować ostatni rok swojego dotychczasowego kontraktu przed odejściem na zasadzie wolnego transferu. Jednakże mierzący 187 centymetrów obrońca wykorzystał szansę, by stanąć na czele Liverpoolu walczącego w tym sezonie o miejsce w Lidze Mistrzów.

Jest najdroższym środkowym obrońcą w historii klubu, ale kwota 15 milionów funtów nie powinna zbytnio przytłaczać jego szerokich barków.

– Jak dla mnie cena, którą za mnie zapłacono, nie ma żadnego znaczenia – powiedział Sakho.

– Osobiście nie przejmuję się tym w ogóle. Przyszedłem tu spełnić oczekiwania klubu. Najważniejszą rzeczą jest być tutaj i nosić klubowy trykot z dumą tak długo, jak to będzie możliwe.

– Przyszedłem tu dla futbolu, nie dla pieniędzy. Miałem rok do końca kontraktu i za kilka miesięcy mogłem odejść gdziekolwiek na mocy prawa Bosmana. Jednak piłka i możliwość przejścia do Liverpoolu były ponad osobistymi zyskami.

– Mamy wielu dobrych zawodników, a klub pokazuje wielkie ambicje już od początku sezonu. Mamy cel zabłysnąć w Premier League, chociaż najbardziej oczywistym celem jest kwalifikacja do Ligi Mistrzów.

– Pociągała mnie szansa wyjazdu do innego kraju i innej kultury. Sądzę, że będę pasować do angielskiego stylu gry.

– Dla mnie liga angielska jest najlepsza na świecie. Wymaga wiele dyscypliny i koncentracji od wszystkich zawodników, także tych, którzy będą pomagać mi stać się lepszym człowiekiem i piłkarzem.

– Czuję, że postąpiłem właściwie, w tym wszystkim co dotyczy Paryża i czasu tam spędzonego należy do przeszłości. To nowa karta w historii Liverpoolu oraz mojej – chcę zostawić swój ślad na tej karcie.

Mamadou Sakho może być brany pod uwagę jak wieloletni zastępca Jamiego Carraghera na Anfield, ale Francuz twierdzi, że nigdy nie odważyłby się poprosić o koszulkę z numerem 23. Wart 15 milionów funtów obrońca, który wybrał siedemnastkę, ponieważ „była wolna”, zagrał z legendą The Kop w meczu charytatywnym w ubiegłym roku.

– To był dobry mecz i byłem zadowolony, że mogłem poznać tak znaczącą postać w historii Liverpoolu – powiedział Sakho.

– Moją intencją nigdy nie było przejęcie tego numeru. Musisz szanować wielkich graczy, nawet jeśli są już byłymi zawodnikami klubu.

– Wiem, że Jamie nosił „23” i mam w sobie wiele szacunku do niego jak i do jego koszulki. Był filarem tego klubu przez wiele długich lat.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (8)

dominic 20.09.2013 07:27 #
Zaraz zaraz, Sakho miał rok do końca kontraktu i zapłaciliśmy za niego 15 mln funtów??
Ziaja 20.09.2013 07:35 #
Tak.
Ja nie uważam iż to jest za dużo. Młody ograny w europie obrońca. Zawodnik na przyszłość i na teraz. Jeden z najbardziej utalentowanych obrońców na świecie. Aż do teraz się dziwie, że PSG sprzedało nam takiego zawodnika.
MarcinLFC77 20.09.2013 07:44 #
Za jakośc się płaci. Ale jeżeli zawodnik, który był kapitanem PSG, w poprzenim sezonie zagrał grubo ponad 150 spotkań, jest młody i może odrzucic spore zainteresowanie ze strony Barcelony i Milanu na rzecz naszego klubu to trzeba działac i cieszy mnie, ze włodarze zdecydowali się go kupic, nie zważając na długośc jego kontraktu.
Lyzwa7 20.09.2013 08:07 #
No w zeszłym sezonie raczej nie zagrał ponad 150 spotkań :P W ubiegłym sezonie zagrał 36 meczów.
15 mln, bo to mega talent z wysokimi umiejętnościami już na chwilę obecną, no i PSG nie było zbyt chętne do sprzedaży Francuza, także cena nie dziwi ;)
deebo 20.09.2013 08:10 #
a czy Glen Johnson nie byl czasem drozszy od Mamadou?
kwasddz 20.09.2013 11:55 #
deebo - a czy Glen Johnson nie jest aby prawym obrońcą ? :) W tekście mowa raczej o ŚO.
deebo 20.09.2013 12:53 #
@kwasddz - w momencie wyslania mojego komentarza nie bylo slowka 'srodkowym' w zdaniu 'Jest najdroższym środkowym obrońcą w historii klubu, ale kwota 15 milionów funtów nie powinna zbytnio przytłaczać jego szerokich barków.' :)
Qba10 21.09.2013 22:05 #
cena jak najbardziej oddaje jego jakosc :) bedziemy miec z niego jeszcze dlugo pocieche

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (6)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (3)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com