Enrique o debiutach i Swansea
José Enrique cieszy się z obecnej w szeregach Liverpoolu konkurencji i, jak sam twierdzi, „każdy walczy o swoje miejsce w tej drużynie”. Kolo Touré, Mamadou Sakho, Aly Cissokho i Tiago Ilori to wzmocnienia, które poczynił Brendan Rodgers w defensywie. Trzeba przyznać, że skład nabrał dzięki temu głębi.
José Enrique jest zdania, że rywalizacja okaże się być dobrą rzeczą w Liverpoolu, który chce osiągnąć sukces.
– To dobrze na nas wpływa. Szkoda, że Aly Cissokho jest kontuzjowany – powiedział Hiszpan dziennikarzom oficjalnej strony.
– Musimy cały czas grać na 100 procent. Menadżer nas obserwuje i jeśli ktokolwiek zaprezentuje się lepiej, to właśnie on zagra. Przez to wszyscy dajemy z siebie maksimum. Nikt nie chce stracić miejsca.
José Enrique wystąpił w poniedziałek po raz pierwszy u boku Mamadou Sakho. Liverpool zremisował ze Swansea 2:2.
Nasz numer 3 już teraz stara się stworzyć więź z byłą gwiazdą PSG i przewiduje, że Francuz ma przed sobą wielką przyszłość na Anfield.
– Rozmawiałem z nim ostatnio. To świetny facet i bardzo go lubię jako gracza – wyjawił boczny defensor.
– W poniedziałek dawał sobie radę, mimo tego, że od dwóch miesięcy nie grał. Jest dobry z piłką, w powietrzu imponuje. Świetnie się z nim gra.
– Musi nauczyć się kilku angielskich słów, by nasza współpraca w defensywie układała się jeszcze bardziej. Komunikacja jest arcyważna, ale wierze że podoła. To gracz z czołówki.
Sakho nie był jedynym debiutującym graczem Liverpoolu na Liberty Stadium. Victor Moses, który został wypożyczony z Chelsea, również wystąpił po raz pierwszy.
Nigeryjczyk rozegrał dobre zawody i strzelił ładną bramkę. José Enrique wierzy, że Moses stanie się jedną z czołowych postaci drużyny.
– Już jak był w Wigan, to wiedziałem, że jest niezłym graczem – powiedział.
– Nie grał regularnie, więc w drugiej połowie był już trochę zmęczony, ale w pierwszej części się wyróżniał. Strzelił fantastycznego gola.
– To gracz pokroju Philippe Coutinho i Daniela Sturridge’a. Potrafi odmienić przebieg meczu. To dla nas bardzo ważne.
Gol Mosesa pozwolił Liverpoolowi objąć prowadzenie. Wcześniej Sturridge wyrównał stan meczu, bowiem Jonjo Shelvey strzelił pierwszą bramkę w spotkaniu.
Michu w drugiej połowie trafił po raz ostatni w zawodach. Zdaniem obrońcy wynik był uczciwy.
– Grali bardzo dobrze. To ciężki teren – zwierzył się Hiszpan.
– Są jedną z najlepszych drużyn w lidze, jeśli chodzi o styl. Punkt zdobyty z nimi na wyjeździe to dobre osiągnięcie.
– Menedżer powiedział przed meczem, a on wie co mówi, że to miejsce, gdzie bardzo ciężko się gra i zdobycie choćby punktu to wielki wyczyn.
– Udało nam się utrzymać ten remis, pomimo ciągłego pressingu. Po czterech meczach mamy 10 punktów, a nikt się tego nie spodziewał. Zaczęliśmy całkiem nieźle.
Przeciwko Swansea Liverpool stracił dwa pierwsze gole w tych rozgrywkach ligowych.
Obrońca przyznaje, że jest to frustrujące, ale nie z powodu statystyk.
– Nie chodzi o to. Mamy świadomość, że jakby udało nam się zachować czyste konto, to wygralibyśmy 2:0 – powiedział – To byłoby coś wspaniałego. Mielibyśmy kolejne zwycięstwo na koncie.
– Chcieliśmy zachować czyste konto, to jest dla obrońców najważniejsze. W naszym przypadku, biorąc pod uwagę to, jakich mamy piłkarzy z przodu, zachowanie zera z tyłu równa się wygraniu meczu.
Komentarze (4)