Wywiad z Mosesem
Victor Moses w wywiadzie dla Sky Sports opowiada co sądzi na temat ugryzienia, przez które Suárez musiał pauzować przez 10 spotkań, planach Liverpoolu na uciszenie Old Trafford i swoich marzeniach o Mistrzostwach Świata.
Victor Moses ma w zespole Liverpoolu wyjątkową pozycję. Wypożyczony na rok skrzydłowy zeszły sezon spędził w Chelsea, co oznacza, że w pamiętnym dniu, kiedy Luis Suárez ugryzł Branislava Ivanovicia, znajdował się po drugiej stronie barykady.
Nigeryjczyk wszedł na boisko w 83. minucie meczu, który skończył się wynikiem 2:2 po wyrównującej bramce Suáreza zdobytej w ostatnich sekundach. W 65. minucie spotkania, kiedy przytrafiło się tamto pamiętne zdarzenie, znajdował się więc na ławce, a Urugwajczyk nie uniknął kary za przewinienie, które wstrząsnęło piłkarskim światem.
Angielska federacja zdecydowała o 10-meczowym zawieszeniu, przez co napastnik nie zagrał dla klubu w meczu o punkty od 21 kwietnia. Jednak po ponad pięciu miesiącach będzie w końcu dostępny na mecz trzeciej rundy Capital One Cup z odwiecznym rywalem, Manchesterem United.
Dla Mosesa może być to nieco dziwna sytuacja, po tym jak doświadczył od środka reakcji Chelsea na zachowanie Suáreza, a następnie, w wyniku wypożyczenia w ostatni dzień okna transferowego, znalazł się w Liverpoolu. 22-latek utrzymuje jednak, że nie ma pretensji do swojego klubowego kolegi, którego zdążył poznać na boisku treningowym.
Zapytany o wrażenie jakie wywarł na nim Suárez, odpowiedział:
– Jest wspaniałym piłkarzem. Wszyscy wiedzą, że jest jednym z najlepszych napastników. Nawet podczas treningów daje z siebie wszystko, ponieważ wie, że niedługo wraca na boisko. Naprawdę nam go brakowało. Będzie miał duży wpływ na nasze wyniki. Liczymy, że będzie zdobywał bramki; dobrze jest go mieć z powrotem.
– To świetny facet. Rozmawiam z nim codziennie i lubię z nim grać na treningach.
Liverpool do meczu z Southampton zwyciężył 64,7% z 17 spotkań Premier League, w których na skutek zawieszeń nie zagrał Suárez oraz tylko 39% z 77 meczów, w których zagrał Urugwajczyk od momentu dołączenia do klubu. Powrót wicekróla strzelców z poprzedniego sezonu jest jednak od dawna oczekiwany. Napastnik utrzymywał formę grając w meczach towarzyskich klubowej akademii oraz dla reprezentacji swojego kraju.
Sprowadzony za 22,8 miliona funtów z Ajaksu zawodnik, który – nie zapominajmy – wakacje spędził próbując wymusić swój transfer do innego klubu, wyraźnie zaimponował zaangażowaniem podczas treningów. Jak Moses zareagował jednak na ugryzienie Ivanovicia?
– Prawdę mówiąc koncentrowałem się na meczu – powiedział Nigeryjczyk.
– Po meczu, gdy zobaczyłem co się stało, Suárez zdawał sobie sprawę, że popełnił błąd. Taka jest piłka, takie rzeczy się zdarzają i musimy zachować się jak profesjonaliści.
– Suárez przeprosił Ivanovicia. Takie rzeczy się przytrafiają kiedy grasz w piłkę. Zdenerwujesz się i zrobisz coś, czego nie powinieneś. Trzeba jednak iść naprzód.
Suárez podpadł również w meczach z United. Część z gier, które musiał pauzować opuścił w wyniku 8-meczowego zawieszenia za obrazę na tle rasowym Patrice’a Evry. Znienawidzony na Old Trafford Urugwajczyk może być pewien, że kibice gospodarzy szykują dla niego specjalne przywitanie. Dla napastnika to dodatkowa presja, ale Nigeryjczyk wspiera kolegę:
– Wyjdzie na boisko i zrobi swoje, będzie zdobywał bramki. On to kocha. Miejmy nadzieję, że w meczu z United też mu się to uda.
Suárez jest tylko dodatkowym czynnikiem zaogniającym starcia między Liverpoolem a Manchesterem United, dwoma klubami z północy Anglii, które od lat toczą ze sobą zacięte boje. Liverpool pokonał już w tym sezonie zespół Davida Moyesa 1:0 w meczu ligowym na Anfield, więc czerwone diabły szykują się na rewanż. W weekend zaliczyli oni dodatkowo upokarzającą porażkę z lokalnym rywalem, Manchesterem City.
Moses zdaje sobie sprawę z wagi pojedynku. Ostatnie zwycięstwo the Reds nad United oglądał z trybun i ma nadzieję na kolejne zwycięstwo dziś wieczorem.
– To wielka rywalizacja między dwoma wspaniałymi zespołami – powiedział.
– Nie możemy się doczekać tego meczu. Nie będzie łatwo ale zrobimy wszystko by osiągnąć korzystny wynik.
– Gdy United gra z Liverpoolem, cały świat ogląda ten mecz. Teraz, gdy jestem piłkarzem Liverpoolu, z niecierpliwością spoglądam w terminarz, wyczekując tego meczu.
Nigeryjczyk ma dobre wspomnienia z Old Trafford, w zeszłym sezonie dwukrotnie grał na tym stadionie w barwach Chelsea i przyczynił sie do remisu w Pucharze Anglii w marcu oraz zwycięstwa w Premier League w maju.
22-latek ma nadzieję, że raz jeszcze uciszy 75-tysięczny stadion:
– To świetne uczucie wygrać na Old Trafford, jednak to nie takie proste. United świetnie sobie radzą na własnym obiekcie. Jeśli udałoby się wygrać, byłoby fantastycznie.
Skrzydłowy udanie rozpoczął przygodę z nowym zespołem, po tym jak José Mourinho nie uwzględnił go w swoich planach na ten sezon. Od razu wskoczył do pierwszej jedenastki i wpisał się na listę strzelców w zremisowanym 2:2 meczu ze Swansea. Gra w pierwszym składzie była dla niego priorytetem, a celem młodego zawodnika jest przebicie się do składu reprezentacji Nigerii przed przyszłorocznymi Mistrzostwami Świata.
Z trzema zwycięstwami i trzema remisami Nigeria jest niepokonana w swojej grupie kwalifikacyjnej. Jeśli pokonają w fazie play-off Etiopię (dwumecz zostanie rozegrany 11 paździenika i 15 listopada), zostaną jedną z pięciu afrykańskich drużyn, które zakwalifikują się na mundial w Brazylii.
– Póki co świetnie nam idzie – powiedział Moses.
– Jesteśmy niepokonani i chcemy podtrzymać passę. Zbliża się dwumecz z Etiopią, jeśli ich pokonamy, to będzie to wielkie osiągnięcie. Nigdy nie grałem na Mistrzostwach Świata, do tego turniej zostanie rozegrany w Brazylii, więc jeśli udałoby się zakwalifikować, byłoby to spełnienie marzeń!
Peter Fraser
Komentarze (0)