SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1762

Wszystkie oczy na Suáreza


Pocieszenia może szukać jedynie u tych, którzy go wspierali. Przed nim nie lada wyzwanie – odbudować zszargane relacje z fanami, a nie ma lepszej okazji ku temu aniżeli pomóc zwyciężyć Liverpoolowi w rozgrywkach pucharowych i dać w lidze miejsce gwarantujące grę w Champions League. Lepsze samopoczucie może dawać perspektywa podpisania nowego kontraktu.

Jeśli uda się przełknąć wszystkie jego występki, otrzymamy wizję świata zbliżonego do tego, w jakim żył Forrest Gump. Jednak nie spodziewajmy się scenariusza à la syn marnotrawny.

Współpraca Liverpoolu i Suáreza opiera się na czystym biznesie – są jak małżeństwo, które zaraz się rozwiedzie, ale wciąż żyją pod jednym dachem.

To jednak tymczasowe, gdyż obie strony mogą zaczerpnąć korzyści płynące z nowego kontraktu Suáreza – z jednej strony jego uzależnienie do gry w piłkę, dając zawsze z siebie wszystko, a z drugiej satysfakcjonująca oferta za Urugwajczyka od klubu grającego w Lidze Mistrzów.

Stosunek Suáreza do klubu z Merseyside podczas letniego okna transferowego pokazał, że koniec jego zawieszenia nie koniecznie musi być zbawieniem dla tego zawodnika.

Gdy tylko właściciele Liverpoolu, Fenway Sports Group, zmiękną, znowu będzie chciał odejść. Nie stanie się to jednak wcześniej niż za rok.

Ostatnia saga z jego udziałem uświadomiła mu, bez cienia ironii, że Amerykanom ufać nie można, gdyż mieli czelność nie sprzedawać go do Arsenalu, pomimo braku prawnych, sportowych czy ekonomicznych problemów.

To tylko kwestia czasu, aż wina za nieumiejętność czytania ze zrozumieniem bądź zrozumienia szczegółów kontraktu przez agenta Suáreza, które przecież sam negocjował, spadnie na FSG.

Zdolności Suáreza do nagłej zmiany wizerunku ze sprawcy do poszkodowanego nie mają raczej nic związanego z profesjonalizmem, co można było zauważyć w niejednej awanturze transferowej z jego udziałem.

Nie dajmy się zmylić jego tłumaczeniom odnośnie 10-meczowego zawieszenia za ugryzienie Branislava Ivanovicia, że wina leży po stronie mediów w Anglii. Nie można jednak winić go za te próby. Zawsze znajdą się ludzie, którzy mu przytakną i przyznają rację.

Jednak w jego dotychczasowych wypowiedziach nie było ani krzty skruchy.

Brendan Rodgers, zazwyczaj pewny siebie podczas wypowiedzi, brzmiał jakby spotkała go wielka krzywda, gdy musiał stawiać czoła pytaniom dotyczącym powrotu Suáreza do drużyny i całej otoczki z tym związanej.

Nawet on nie ma pojęcia, co Suárezowi przyjdzie do głowy i ma jedynie nadzieję, że Urugwajczyk wytrwa w spokoju następne osiem miesięcy bez zbędnych ekscesów.

Po incydencie z ugryzieniem Ivanovicia, Rodgers mówił o chęci zrehabilitowania się – wbicia Suárezowi do głowy pewnych idei, które w przyszłości pozwolą uniknąć tego typu zachowań.

Liverpool zatrudnił do tego psychologa sportowego, dr Steve’a Petersa. Jednak za każdym razem, pytany o to, czy Suárez faktycznie odbywał sesje z Petersem, klub enigmatycznie zasłania się kwestiami prywatnymi w tej sprawie.

Nikt nie sugeruje, że Suárez jest świadom tego, że potrzebuje pomocy bądź samotności w odbębnieniu kary.

Jednak jedyne spotkania, o jakich wiemy, to te z udziałem prawników.

Tak więc gdy ponownie przywdzieje koszulkę z numerem 7 na plecach, nikt nie może być pewny co do jego przemiany wewnętrznej. Jednak wśród kibiców Liverpoolu nie znajdzie się chyba taki, który nie cieszy się z powrotu Urugwajczyka na mecz przeciwko Manchesterowi United.

Pozwolił wszystkim zwątpić, wyczerpał psychicznie krótkim romansem z zespołem rywala, a na koniec nie było ani słowa o tym, czy jest gotów odłożyć te wybryki na bok i pociągnąć Liverpool do sukcesu. Ale to dokładnie to, co zrobi. W końcu to właśnie robił od chwili swojego debiutu dla the Reds.

Można go oglądać do znudzenia, a Liverpool jest oczarowany jego geniuszem. To dlatego klub tak zaciekle walczył o jego pozostanie, ponieważ dla niego nie ma granic nie do przekroczenia, nie ma żadnych ograniczeń. Ale nie zrozumie tego nikt, kto nie czuje choć najmniejszej emocjonalnej więzi z klubem z Merseyside.

Jeśli Liverpool sięgnie po zwycięstwo w pucharze, zakończy sezon w najlepszej czwórce i namówi Suáreza do pozostania, wszyscy w końcu będą mogli oglądać najlepszego piłkarza w historii klubu. Sam zainteresowany może na tej drodze postawić pierwszy krok już w środę wieczorem, dając swojej drużynie zwycięstwo nad Manchesterem United.

Chris Bascombe

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (6)

guma123 25.09.2013 17:28 #
Na jakim kanale dzis mozna ogladac mecz???
galthar 25.09.2013 17:33 #
Na żadnym , nie transmitują w polskiej TV.
Ja mam inne pytanie, czy ktoś ma link do strema w którym komentującymi będą Jamie CArragher i Gary Neville ?
AgentTomek 25.09.2013 18:00 #
http://www.wiziwig.tv/broadcast.php?matchid=221529&part=sports

Godzinę przed rozpoczęciem pojawi się wiele streamów, najczęściej z komentatorami Sky są najpopularniejsze więc powinny być najwyżej na liście.
NapKejk 25.09.2013 18:16 #
@galthar

Ja pewien nie jestem, ale Carra jest tam ekspertem, a nie komentatorem.
galthar 25.09.2013 18:44 #
Wiekie dzięki :D chociaż i tak pewnie wybiore stream ze względu na jakość transmisji a nie komenatrz, ale zawsze warto spróbować, a nuż się uda.
Bobas 25.09.2013 18:58 #
Witam moglby ktos z was napisac mi wynik meczu bo niestety nie bede mogl ogladac moj nr 797938414

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (11)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com