Simon z podziwem o napastnikach
Będący istnym bohaterem ostatnich tygodni, bramkarz Simon Mignolet z radością oglądał popisy swoich kolegów po przeciwległej stronie boiska w niedzielnym spotkaniu przeciwko Sunderlandowi.
„Śmiercionośna” kombinacyjna gra duetu Suárez – Sturridge rozmontowała i zmiotła w pył gospodarzy na Stadionie Światła. Dzięki tym zawodnikom padły wszystkie trzy bramki dla Liverpoolu.
Na konferencji pomeczowej Brendan Rodgers wyjawił, że na próżno by szukać lepszego duetu napastników w Premier League. Hipotezę tę podziela również belgijski bramkarz z Anfield.
– Obaj są napędzani ogromną żądzą zdobywania bramek – stwierdził Simon w wywiadzie udzielonym dziennikarzom oficjalnej strony Czerwonych.
– Mieć ich na szpicy to prawdziwy rarytas. Zarówno Luis jak i Daniel to strzelcy najwyższego kalibru, z wielkimi umiejętnościami. Zdobyli już wiele bramek i miejmy nadzieję, że ten stan rzeczy się utrzyma.
Wynik całej poprzedniej kolejki ułożyły się niesamowicie korzystnie dla podopiecznych Brendana Rodgersa. Mignolet uchylił rąbka tajemnicy o ich wpływie na przygotowania poprzedzające pojedynek z jego byłym pracodawcą.
– Rezultaty ostatniej kolejki gier uświadamiają wszystkich jak trudną ligą jest liga angielska. Musieliśmy, po prostu musieliśmy wywieźć z Sunderlandu komplet punktów by nie zmarnować okazji do odskoczenia rywalom w momencie ich potknięcia.
– Dokonaliśmy tego i spokojnie zajęliśmy pozycję wicelidera. Nasz nakreślony w szatni priorytet został zrealizowany.
– Po ostatnim gwizdku każdy z nas był zadowolony. Teraz jednak zapominamy o tym co było, by skupić się na walce z Crystal Palace.
Na sam koniec Simon został zapytany o emocje towarzyszące powrotowi na „stare śmieci”:
– Zawsze jest to coś wyjątkowego. Jestem bardzo wdzięczny za ciepłe przyjęcie przez fanów „Czarnych Kotów”. Bardzo mnie ono ucieszyło i z tego miejsca pragnę podziękować kibicom Sunderlandu – zakończył Belg.
Komentarze (0)