Rodgers ostrożny przed meczem
Trener Liverpoolu, Brendan Rodgers, jest w pełni świadomy faktu, iż Crystal Palace może przedłożyć ciężkie warunki gry, wobec tego apeluje do swych piłkarzy o cierpliwość. Jednocześnie żywi nadzieję, iż kibiców będzie cechować podobne podejście.
The Reds przywitają gości z opiekunem Ianem Hollowayem na czele jutrzejszego popołudnia chcąc odnieść piąte zwycięstwo w lidze i tym samym umocnić swą pozycję w „czubie” tabeli.
Podczas gdy Daniel Sturridge potrzebował zaledwie czterech minut, by pokonać bramkarza mistrzów kraju, Manchesteru United, to już w kolejnym spotkaniu na Anfield gospodarze zostali odprawieni z kwitkiem przez ekipę Southamptonu.
Stąd też stonowane nastawienie północnoirlandzkiego szkoleniowca przed spotkaniem z londyńczykami, które według niego będzie kluczowe, by nie pogłębić straty punktów do przewodzącego Arsenalu.
– W nowoczesnym futbolu większość drużyn jest świetnie ustawiona w obronie. Taktycznie masz ograniczone pole manewru, zwłaszcza jak rozgrywasz mecz na własnym obiekcie – powiedział dziennikarzom 40-latek.
– Dlatego też należy zachować spokój i „chłodną głowę”. Nikt przecież nie położy się na murawie i nie odda zwycięstwa bądź remisu, szczególnie jeśli uda się przetrwać pierwsze fazy meczu. Po 20-25 minutach zaciętość gry w defensywie tylko wzrasta wraz z mijaniem kolejnych sekund.
– Jesteśmy już dojrzalszym zespołem, który coraz mocniej przyswaja, że nie każdy atak kończy się strzeleniem gola.
– Czasami trzeba mozolnie przenosić grę z jednej strony na drugą i czekać na błędy organizacyjne rywala, by wtedy wykonać zabójczy cios.
– Ten element piłkarskiego rzemiosła wymaga sporej dozy cierpliwości, zarówno od zawodników jak i fanów.
Po fatalnej porażce na Anfield ze Świętymi, Czerwoni ogryźli się zamykającemu stawkę Sunderlandowi, pokonując nowych kolegów klubowych Fabia Boriniego 3:1.
Głównodowodzący zespołem z miasta Beatlesów wyjawił, iż przegrana stanowi kruche podwaliny pod przygotowania meczowe i tym mocniej pragnął, by jak najprędzej przekuć ją na konstruktywne zwycięstwo.
– Nie jestem typem człowieka, który przesadnie rozwodzi się nad niepowodzeniami – dodał były szkoleniowiec Swansea.
– Byłem niesamowicie rozczarowany po konfrontacji z Southampton. Może nie zasłużyliśmy wtedy na porażkę, lecz nie zrobiliśmy także wystarczająco wiele, by wygrać.
– Uwielbiamy grać na „własnym podwórku”. 2013 rok tylko to potwierdza. Chcemy podtrzymać tę dobrą passę, nieco skalaną ostatnim pojedynkiem na Anfield, ale w ogólnym rozrachunku wielce zadowalającą.
– Zdajemy sobie sprawę również z tego, że będzie to ciężki mecz. Plan jest przejrzysty. Po pierwsze zdobyć trzy punkty, po drugie dobrze się zaprezentować – podsumował Rodgers
Komentarze (0)