Rodgers o nowym ustawieniu
Podstawowym celem dla Liverpoolu w przyjęciu formacji 3-5-2 jest gra dwoma napastnikami, którzy byliby ogromnym zagrożeniem dla przeciwników. Brendan Rodgers ostatnio zmienił ustawienie zespołu, aby maksymalnie wykorzystać potencjał Luisa Suáreza oraz Daniela Sturridge’a, a jednocześnie zapewnić drużynie trwałość w defensywie.
Taktyka okazała się sukcesem, kiedy the Reds pokonali Sunderland 3:1, a strzelcami bramek było właśnie atakujące duo Liverpoolu.
– Chodziło mi o wykorzystanie wszelkich możliwości piłkarzy. Jak widać, to się udało – powiedział Rodgers dla Liverpool Echo.
– Zauważyłem, że współpraca Suáreza i Sturridge’a lepiej będzie się układała, gdy ustawię ich razem w przodzie. Nazywam to „dziewięć i dwie połówki”. Polega to na tym, że kiedy drużyna broni się i nie jest w stanie wyprowadzać akcji, to chcę, aby Suárez oraz Sturridge zawsze zostawali na przodzie. Obydwaj lubią dużo biegać, wychodzą na pozycję, a także dobrze grają przy bocznych liniach boiska.
– W takim układzie przeciwnicy muszą zostawić przynajmniej dwóch zawodników, aby pilnowali napastników. Z tego wynika, że na naszej połowie może być ośmiu rywali. Bronimy się w dziewięciu, a konkurenci atakują w ośmiu. Tak właśnie zdobyliśmy drugą bramkę przeciwko Sunderlandowi.
– Steven wygrał pojedynek w środku boiska i odegrał do Sturridge’a, który popędził do przodu. Następnie wygrał bezpośrednie starcie z obrońcą i dograł do Suáreza, który wykończył akcję.
Podczas przedmeczowej konferencji przed spotkaniem z Crystal Palace, Rodgers odmówił dziennikarzom odpowiedzi na temat formacji, którą preferuje. Zamiast tego, Rodgers podkreślił, że ma wiele alternatyw, które będą wprowadzane w zależności od sytuacji, w jakiej znajdzie się drużyna.
Kontynuował: – Zerknijmy okiem na poprzedni sezon. To nie jest tak, że od razu rzuciliśmy się na nowe rozumowanie w kwestii taktyki. Dużo ćwiczyliśmy nasze schematy na treningach. W zeszłych rozgrywkach w spotkaniach z Evertonem lub Fulham nasza formacja nie okazała się skuteczna. Jednocześnie te niepowodzenia napędziły moje starania, aby dokładnie przyjrzeć się sytuacji, gdy mój zespół odpiera ataki rywali.
– To dało mi do myślenia i zauważyłem, w jakich miejscach na boisku musimy się poprawić. Jednakże, jest wiele pozytywów i jesteśmy świadomi tego, że w oczach przeciwników jesteśmy dużym zagrożeniem.
– W drużynie mamy dwóch, świetnych napastników i w oparciu o nich ustalamy taktykę. Nie przepadam za formacją 4-4-2. Dzięki piłkarzom, których mam w drużynie, jestem w stanie tworzyć nowe rozwiązania. Mógłbym jeszcze bardziej urozmaicić naszą grę, ale do tego potrzebuję wszystkich graczy, a niestety niektórzy zmagają się z kontuzjami.
– Według mnie podstawowym celem powinno być zdobycie liczbowej przewagi już w środkowej części boiska, aby zdominować przeciwników.
Komentarze (6)
Rozumiem, że to tylko chwilowe ustawienia i wraz z powrotami Glena i Cou wrócimy do systemu, którym najczęściej operowaliśmy.