Holloway chce zaryzykować
Boss Crystal Palace Ian Holloway zapowiada, że nie zamierza skupiać się tylko na obronie i wierzy, że jego drużynę stać na sprawienie niespodzianki na Anfield w sobotę. Menedżer Orłów uważa, że jego zawodnicy muszą zagrać z większym ryzykiem niż w dotychczasowych meczach.
Blackpool prowadzone przez Hollowaya zostało zdegradowane z Premier League w roku 2011 po zaledwie jednym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale mimo to gracze Hollowaya potrafili sprawić kilka sensacji, m.in. dwukrotnie zwyciężyć z Liverpoolem.
Crystal Palace znajduje się aktualnie w podobnej sytuacji jak wówczas Blackpool. Uplasowani są na drugim miejscu od końca w tabeli z zaledwie jednym zwycięstwem po sześciu kolejkach.
– Ten mecz to dla nas świetna okazja aby wrócić na właściwe tory – zapewnia Ian Holloway.
– Musimy więcej atakować. Kto nie ryzykuje ten nie wygrywa. To było moje motto w Blackpool, należy być odważniejszym w ofensywie. Pracowaliśmy nad tym w ten weekend.
– Mamy w składzie zawodników, którzy potrafią atakować, ale często wracają się zbyt głęboko do defensywy. Musimy być nieco odważniejszy i jest to element nad którym będziemy pracować.
– Czy możemy pokonać Liverpool? To się okaże. Musimy wykorzystywać swoje szansę, wierzę że będziemy wyglądać lepiej z każdym kolejnym meczem.
To ciężkie zadanie. Nie jest łatwo na tym poziomie rozgrywek, ale musimy wierzyć w to co robimy. Stale będziemy stawiać kroki naprzód, powoli dążymy do celu. Niektórzy ludzie w nas nie wierzą, ale nikt nie wie ile zdobędziemy punktów na koniec sezonu.
– Jeśli konsekwentnie będziemy robić swoje to osiągniemy swój cel. Musimy więcej ryzykować.
Charlie Adam oraz Luke Varney byli głównymi sprawcami sensacyjnego triumfu Blackpool Hollowaya na Anfield 3 lata temu, jednak Ian Holloway zdaje sobie sprawę, że dzisiejsza ekipa Brendana Rodgersa jest na innym poziomie niż ówczesny Liverpool.
– To były dla nich ciężkie czasy, Roy Hodgson sobie tam nie poradził – dodał.
– Teraz są oni w czołówce, ich nowy menedżer przyczynia się do stałego rozwoju drużyny. Wtedy nie mieli tyle punktów ile mają dzisiaj.
Palace przyjdzie się zmierzyć z najefektywniejszym duetem napastników w Barclays Premier League. W sumie aż 7 bramek do tej pory zdobyli Daniel Sturridge oraz Luis Suárez, który przypieczętował swój powrót po 10 meczowej karze dwoma trafieniami na Stadium of Light w zeszłą niedzielę.
Holloway, który będzie mógł skorzystać w tym meczu z wracającego po kontuzji kostki Damiena Delaneya zapewnia, że jego drużyna jest w stanie powstrzymać duet graczy The Reds.
– Czy ja jestem w stanie sobie z nimi poradzić? Nie – cieszę się, że to nie ja jestem na boisku – przyznał.
– Ale czy moja drużyna może? Zdecydowanie tak. Pracowaliśmy nad tym. Musimy się z tym zmierzyć a później zadać sobie pytanie „Jak możemy ich skontrować i zdobyć bramkę?”.
Kibice Crystal Palace wciąż drżą na samą myśl o podróży na Anfield z roku 1989 gdzie zostali zdeklasowani przez gospodarzy aż 9:0. Jednakże na rewanż nie musieli długo czekać. Już 7 miesięcy później Orły ograły w półfinale FA Cup The Reds 4:3.
Holloway doświadczył czegoś podobnego we wczesnej fazie swojej kariery.
– W jednym z moich pierwszych spotkań w roli trenera, kiedy miałem 17 lat i prowadziłem pewną drużynę U-15 przegraliśmy 17:0. Jednak pod koniec sezonu pokonaliśmy tą samą drużynę w finale rozgrywek.
– Musisz wierzyć w to, że jesteś w stanie poradzić sobie ze wszystkim co się zdarzy. Robię to przez całe życie – zakończył Ian Holloway.
Komentarze (2)