Allen o swojej kontuzji
Pomocnik Liverpoolu Joe Allen stawia sobie za cel dobry start w kampanii 2013/2014 po tym, jak oświadczył, że już niedługo będzie gotowy i do dyspozycji trenera. Walijczyk doznał urazu ścięgna udowego podczas meczu z Notts County na Anfield w Capital One Cup.
Brendan Rodgers zapytany o stan zdrowia Allena odpowiedział, że istnieje potencjalna możliwość występu 23-letniego pomocnika w najbliższym meczu z Newcastle.
Podczas, gdy większość zawodników jest na zgrupowaniach narodowych reprezentacji, Walijczyk wciąż pracuje w Melwood, by powrócić do gry. Allen jest pewny osiągnięcia tego celu.
– Plan jest taki, by powrócić do treningów. Mam nadzieję, że uda mi się to osiągnąć i być znów do dyspozycji trenera.
– To był dla mnie frustrujący czas, ale najważniejsze, że w końcu wracam do gry. Miałem jasny cel i cierpliwie pracowałem, by go osiągnąć.
– Byłem rozczarowany, ponieważ myślałem, że dam radę powrócić do reprezentacji Walii. Nie udało mi się, jednak dzięki temu mam więcej czasu na rehabilitację i przygotowanie do gry.
– Kiedy odniosłem kontuzję, nie myślałem o zbyt wielu rzeczach. To jest dopiero początek sezonu i świetnie będzie wrócić do drużyny.
W punkcie kulminacyjnym zeszłorocznej kampanii Allen doznał kontuzji barku. Kolejny uraz na starcie tego sezonu był więc okrutnym ciosem dla Walijczyka, jednakże pozytywne podejście pomocnika Liverpoolu znacznie mu pomogło w radzeniu sobie podczas wymuszonej przerwy. Były zawodnik Swansea nie zapomina także o wsparciu, jakie otrzymał od kolegów z drużyny.
– Zawsze mówię sobie, że kontuzje to niestety stały element tej pracy – są gracze z groźniejszymi urazami. Trzeba o tym pamiętać, kiedy znajdujesz się w takiej sytuacji.
– Chłopcy jak zwykle byli świetni. Kiedy jesteś kontuzjowany, czujesz się bezużyteczny, ponieważ nie możesz wyjść na boisko i pomóc zespołowi. Koledzy jednak mówili mi, żebym był cierpliwy, a na pewno niedługo powrócę. Jestem im za to wdzięczny.
– Łatwo jest rozczulać się nad sobą. Niestety, czasem takie rzeczy się zdarzają i musisz sobie z nimi poradzić w możliwie najlepszy sposób.
– Uważam, że najlepszą metodą na to jest patrzenie przed siebie. Wciąż trzeba myśleć o powrocie do gry i do robienia tego, co się kocha.
Komentarze (4)
Przydałby się teraz, przy mega statycznej postawie Gerrarda.