Dalglish zachwycony snajperami
Kenny Dalglish jest przekonany, że duet, jaki tworzą Daniel Sturridge i Luis Suárez przyniesie Liverpoolowi jeszcze wiele radości. W ostatnich dwóch meczach ligowych, pięć z sześciu zdobytych przez zespół goli było ich autorstwa.
Dalglish, który w latach 80. tworzył zabójczy duet z Ianem Rushem, jak mało kto ma prawo do oceny przydatności Suáreza i Sturridge’a. Według Szkota udana współpraca dwójki napastników może przynieść Liverpoolowi wymierne korzyści i znacząco zwiększyć szanse na odniesienie sukcesów.
– Czystą przyjemnością jest oglądanie klubu w tak dobrej kondycji i zaliczającego tak dobre wejście w rozgrywki – stwierdził Dalglish w swojej kolumnie w Daily Mail.
– Cieszę się, że można w ogóle mówić o duecie snajperów, ponieważ dzisiaj kluby przeważnie preferują grę jednym napastnikiem. Współpraca Sturridge’a z Suárezem, choć nadal jest w początkowej fazie, wygląda bardzo obiecująco. W krótkim czasie potrafili osiągnąć znakomite zrozumienie.
– Obaj są wielce utalentowanymi zawodnikami. Nieważne, przeciwko jakiej defensywie przyszłoby im się zmierzyć, zawsze są dla niej olbrzymim utrapieniem. Urugwajczyk powrócił z zawieszenia i gra z tą samą zaciętością, jak przedtem. Daniel z kolei zanotował wprost niewiarygodny początek sezonu. On się po prostu rozkoszuje spoczywającą na jego barkach odpowiedzialnością.
– Zawsze trudniej jest zdobyć gole, niż zapobiec ich utracie. Kibice Liverpoolu mogą się pocieszać faktem, że w momencie posiadania takiej siły w ataku, szansa na sukces znacząco rośnie.
W zeszły weekend 62-latek powrócił do klubu, przyjmując propozycję właścicieli, Fenway Sports Group i dołączając do rady dyrektorów. Szkot wziął również udział w rozdaniu nagród Daily Mirror Pride of Britain.
– Czułem się zaszczycony, kiedy poproszono mnie o powrót do Liverpoolu – przyznał Dalglish.
– Potrzebne było oczywiście porozumienie właściciela i dyrektora zarządzającego, Iana Ayre’a, jednak przede wszystkim zgodę musiał wyrazić Brendan Rodgers. Menedżer jest najważniejszą osobą w klubie i będzie mógł liczyć na moje pełne wsparcie.
– John Henry i Tom Werner oficjalnie ogłaszali mój powrót i kiedy tylko będę mógł im pomóc, uczynię to. Jednak najważniejszą wiadomością zeszłego tygodnia była nagroda Daily Mirror Pride of Britain dla Grupy Wsparcia Rodzin Hillsborough. Zasłużyli na to swoją nieustającą walką o sprawiedliwość dla ukochanych osób, które zostały im odebrane.
– Wszyscy w klubie są pełni podziwu dla ich działań. Dobrze się stało, że zostali docenieni. W Liverpoolu zawsze stawiano na bliski kontakt z kibicami. Ich działania napawają nas wielką dumą – zakończył.
Komentarze (2)