Macca o transferach, kadrze i lidze
Steve McManaman pochwalił działania Brendana Rodgersa i sztabu szkoleniowego na rynku transferowym. Zdaniem byłego skrzydłowego, Liverpool będzie jeszcze silniejszy gdy do gry powrócą kontuzjowani zawodnicy.
Ośmiu piłkarzy zawitało do Melwood podczas lata. Pierwszy był pewien charyzmatyczny Iworyjczyk, a skończyło się na trójce zawodników w ostatni dzień okienka.
McManaman wierzy, że to właśnie te wzmocnienia zainspirowały the Reds do dobrego startu rozgrywek ligowych, dzięki któremu klub z miasta Beatlesów znajduje się u szczytu tabeli.
Anglik mówi też, że po powrocie zawodników pokroju Philippe Coutinho, Rodgers będzie miał niemały ból głowy przy wybieraniu podstawowej jedenastki.
– Te transfery naprawdę wzmocniły drużynę – powiedział McManaman w wywiadzie dla Liverpool Echo.
– Simon Mignolet gra naprawdę świetnie, Mamadou Sakho dobrze się wpasował, a wypożyczenie Mosesa to również znakomity interes.
– Brendan sprawił też, że ta jedenastka gra. Niedługo wrócą Glen Johnson i Coutinho.
– Gdy już to nastąpi, to ciężko będzie wybrać podstawowy skład. Czeka nas interesująca sytuacja.
– Z przodu stanowimy wielkie zagrożenie. Cały czas widać ciąg na bramkę.
– Luis Suárez wrócił do drużyny. Zawsze fajnie mieć go do wyboru. Ofensywa w składzie z Suárezem, Sturridge’em, Coutinho, Mosesem, czy nawet Sterlingiem, może zawsze zmienić oblicze meczu.
W ostatnich tygodniach wiele mówiło się o zmianie formacji przez Rodgersa na 3-5-2. Pierwszy raz wykorzystano ją podczas porażki z Manchesterem United w meczu pucharowym.
Później the Reds korzystali z niej w dwóch następnych meczach, z Sunderlandem i Crystal Palace. McManaman uważa, że ta taktyka może okazać się strzałem w dziesiątkę.
– Brendan zdecydował się na tę formację, a gracze się w niej odnajdują – powiedział 41-latek.
– By grać tym systemem potrzeba piłkarzy o niespożytych pokładach energii i konieczni są dwaj boczni obrońcy zdolni do gry z przodu, jednoczenie nie zaniedbujący obowiązków defensywnych.
– To ciężka rola, ale José Enrique i Johnson idealnie się w tym odnajdują.
– Glen na pewno da sobie radę, a Coutinho może grać za plecami napastnika. Teraz Brendan ma wiele opcji. Zawsze może wrócić do 4-2-3-1, albo 4-3-3.
– Już wiemy, że piłkarze mogą się dostosowywać, więc liczę na płynne zmiany ustawienia w ciągu meczów.
Dzięki dobremu startowi Liverpool zajmuje miejsce na szczycie tabeli, mając tyle samo punktów co Arsenal. The Reds stracili punkty w dwóch z siedmiu meczów, które rozegrali.
McManaman przyznaje, że cieszy go obecna sytuacja, ale stara się być obiektywny.
– Początek napawa optymizmem, ale nie można dać się ponieść.
– W zeszłym sezonie Liverpool był siódmy, 28 punktów za mistrzami. Myślę, że to za duży krok naprzód, żeby myśleć o wygraniu ligi.
– Fani są inteligentni i to wiedzą. Sukcesy towarzyszyły klubowi, więc znana jest ich waga.
– Zeszły sezon był przejściowy. Teraz drużyna musi iść do przodu i stawać się lepsza.
– Możemy powiedzieć, że na pewno jesteśmy w lepszej sytuacji niż przed rokiem. Chelsea, City i Tottenham wydały dużo więcej pieniędzy, ale wyglądały momentami znacznie gorzej.
– Chcę, żeby Liverpool nawiązał walkę o miejsce w Lidze Mistrzów. W tym sezonie wszystko się może zdarzyć, a drużyna ma predyspozycje, by na poważnie powalczyć o sukces.
Komentarze (0)