Gerrard przed meczem z Polską
Według Gerrarda Anglicy – zarówno ci starsi, jak i ci mniej doświadczeni – są gotowi by puścić w niepamięć dotychczasowe niepowodzenia i zapewnić sobie awans do Mistrzostw Świata w Brazylii.
Nad Wyspiarzami przed wtorkowym spotkaniem z Polską wciąż ciąży widmo meczu z 1973 roku. Sam Gerrard przed ostatnim spotkaniem w eliminacjach chce wymazać wspomnienie meczu z Chorwacją z 2007 roku.
Kapitan reprezentacji Anglii, który wystąpił również tamtego koszmarnego wieczoru 21 listopada 2007 r., opowiadał młodszym piłkarzom ze składu i dyskutował ze starszymi o poniesionej wtedy porażce 2:3.
Gerrard wierzy, że jedni i drudzy odpowiednio zareagują, lepiej niż ich rodacy 40 lat temu, gdy przyszło im grać z drużyną Tomaszewskiego, Laty, Deyny i Domarskiego.
Dlaczego? Gerrard spojrzał na boisko treningowe i zobaczył graczy takich jak Andros Townsend, szalejących na skrzydle, niezwracających uwagi na stłuczenia. Zobaczył jak Wayne Rooney kreuje i zdobywa bramki, jak Leighton Baines precyzyjnie dośrodkowuje lewą nogą, a Gary Cahill z poświęceniem walczy o piłkę.
Dwie godziny później, w hotelu, Gerrard słuchał Hodgsona mówiącego o swojej wierze w piłkarzy, o przekonaniu, że skład jest tak dobrze przygotowany, że mógłby zagrać choćby zaraz.
Gerrard instynktownie zerknął na zegarek. On również rwie się do gry. Ma poprowadzić kadrę na Mistrzostwach Świata, które będą jego ostatnim międzynarodowym turniejem. Póki co musi się jednak skupić na powstrzymaniu Roberta Lewandowskiego i Jakuba Błaszczykowskiego oraz upewnieniu się, że Artur Boruc nie pójdzie w ślady Tomaszewskiego.
Gerrard nigdy całkowicie nie zapomni koszmarnego meczu z Chorwacją, po którym Steve McClaren jest wspominany jako jeden z najsłabszych selekcjonerów Anglii w historii.
– To wspomnienie, którego nie sposób odrzucić, nigdy nie zapomnę tego meczu – powiedział Gerrard.
– To jeden z moich najgorszych momentów w kadrze, mam nadzieję, że się nie powtórzy. To coś, co zawsze będzie mnie nawiedzać.
Jako swoje największe rozczarowanie Gerrard wymienia:
– Niezakwalifikowanie się do tamtego turnieju.
– Rozmawiałem już z chłopakami na ten temat – powiedział. – Z tymi mniej doświadczonymi rozmawiam codziennie w autobusie, gdy jedziemy na trening lub na mecz.
– Każda chwila, gdy możesz podzielić się swoim doświadczeniem, jest dla nich bezcenna.
– Zawsze można jednak przedobrzyć, nie chcę nikogo wystraszyć. To ważne by zdawali sobie sprawę jak ważny to mecz, o jaką gramy stawkę.
– Chcemy to dobrze wspominać, z uśmiechem. Nie tak jak Euro 2008.
Gerrard nie oglądał jak inni radzili sobie w Austrii i Szwajcarii.
– Nie – powiedział. – Dobrych gier, zwycięskich, finałów, które wygrałem, również nie oglądam.
– Tym razem uczucie jest zupełnie inne. Wszyscy są zdrowi, gramy dobrze. Po piątkowym meczu [z Czarnogórą] jesteśmy pewni siebie i wierzymy w sukces.
– Wiemy o co toczy się gra, każdy jest gotów dać z siebie wszystko. Trening był bardzo udany, młodszych zawodników podbudował występ Androsa.
Ciążąca na Anglikach presja, która ujawnia się zwłaszcza podczas konkursów rzutów karnych, najbardziej widoczna była za panowania Fabio Capello.
– Nie sądzę, żeby kiedyś całkowicie zniknęła – powiedział Gerrard. – Oczekiwania wśród fanów i was, mediów, są ogromne. Słowo „strach” nie pomaga.
– Jest presja, ale na takie mecze czeka się z ekscytacją. Nie mogę się doczekać tego spotkania i myślę, że nie ja jeden.
– Czasem gramy ze zbyt wielką presją, ale Roy stworzył bardzo komfortową, choć profesjonalną atmosferę i pokazał swoje zaufanie w graczy.
Po tym jak Hodgson informuje zawodników o wyjściowej jedenastce, około 13.00 odbywa się zebranie zespołu, po którym Gerrard udaje się na drzemkę. Przed wyruszeniem na Wembley rozmawia przez telefon z zaufanymi przyjaciółmi i rodziną.
Szatnia Anglików jest spokojniejsza, niż w dniach kiedy Gerrard stawiał swoje piersze kroki w reprezentacji, przeciwko Ukrainie 31 maja 2000 r. Wtedy, zanim dzwonek powiadamiał piłkarzy, że czas się udać do tunelu, Tony Adams stawał przed nowymi chłopakami krzycząc: „Czy jesteś k**** gotowy?”.
„Jezu, makabra” myślał Gerrard, wpatrując się w rozwścieczonego Adamsa. „Żebyś wiedział, że gotowy”, odpowiadał.
Później, na Euro 2000, Gerrard wsłuchiwał się w płomienne przedmeczowe przemówienia Adamsa oparte na cytatach z Henryka V.
Gerrard nie pochodzi ze szkoły mówców, którą ukończył Adams.
– Każdy wie, że nie jestem najgłośniejszym kapitanem – powiedział. – Nie będę krzyczał i nawoływał w szatni, lecz rozmawiał z każdym zawodnikiem po kolei by się upewnić, że każdy jest odpowiednio przygotowany i nikt o niczym nie zapomniał.
– Będę najbardziej dumnym człowiekiem w kraju, jeśli wygramy. To będzie dla mnie wielkie osiągnięcie. Będę mógł powiedzieć, że jako kapitan doprowadziłem kadrę do Mistrzostw Świata w Brazylii.
Henry Winter
Komentarze (6)
Mam nadzieję że Polakom uda się coś ugrać, sprawić niespodziankę. Jednak jeśli mamy przegrać to marzy mi się aby to Gerrard swoim golem zapewnił Anglii mundial.
Dobrze że Anglicy mają pewne baraże, dzięki temu tak czy siak powinni się dostać, choć u nich to wszystko możliwe :D
Gerrard jest bez formy przez ostatnie 15 lat, a Daniel Sturridge to anonimowa postać.
co jednak nie zmienia faktu że są mistrzami eliminacji, poza wpadką z 2007 roku to zawsze koncertowo przechodzili eliminacje, zobaczymy czy dzisiaj będzie tak samo :)
Polska jest typowym sredniakiem światowej piłki. stać nas na niespodziankę prawie z każdym, ale stać nas również na wielkie wtopy. tylko ego Polaków jest przerośnięte i nie wiedzieć czemu uważamy się za drużynę która zawsze musi wygrać i wejść do turnieju (choć nie ma żadnych przesłanek ku temu). Nawet remis z Anglią w meczu w którym byliśmy lepsi przez długie fragmenty został spłycony do tekstów "Anglia słaba jak nigdy!" zamiast pochwalić naszą drużynę za dobry występ.