Wykorzystać słabość rywali
Powrót Glena Johnsona do zdrowia jest dla Liverpoolu wielkim wzmocnieniem i nie ukrywam, że chciałbym, aby Anglik już w meczu z Newcastle zajął miejsce w wyjściowej jedenastce.
Johnson potrafi stworzyć w ofensywie zagrożenie. Jest wręcz stworzony do gry na pozycji wysuniętego bocznego obrońcy. Podczas jego absencji role te odgrywali Jordan Henderson i Raheem Sterling, jednak żaden z nich nie zaprezentuje się tam tak dobrze jak Johnson. Liverpool z Johnsonem będzie wyraźnie mocniejszy.
Zdrowy jest już również Joe Allen, lecz wydaje mi się, że Walijczyk będzie musiał uzbroić się w cierpliwość. Wiem, że bywa krytykowany, ale ja go cenię. Świetnie rozpoczął poprzedni sezon, jednak na drodze stanęły mu kontuzje. Allen jest elegancki w grze, inteligentnie zagrywa piłkę, ale mimo wszystko zastanawiam się, jak odnajdzie się w obecnej formacji.
Niewątpliwie świetnie sprawuje się w roli łącznika między defensywą a atakiem. Na tych pozycjach grali jednak Lucas Leiva i Steven Gerrard, zaś w meczu z Crystal Palace zawieszonego za kartki Brazylijczyka z powodzeniem zastąpił Henderson. Allen nie jest łowcą goli, więc nie wyobrażam go sobie w roli ofensywnego pomocnika. Musi odnaleźć dla siebie odpowiednie miejsce na boisku, to jego obecne zadanie. W chwili obecnej będzie na pewno przydatny dla zespołu.
Z Allenem i Johnsonem oraz bliskim powrotu Philippe Coutinho, będziemy dysponować silną ławką rezerwowych, co poszerzy menedżerowi możliwość wyboru zawodników.
W Newcastle z pewnością odczuwają ulgę z powodu nieobecności Coutinho. Brazylijczyk zdemolował ich defensywę w wygranym w kwietniu 6:0 spotkaniu na St James’ Park, jednak najbliższa podróż na północny wschód nie będzie dla nas już tak łatwa i przyjemna.
Przed przerwą na mecze reprezentacji Sroki zwyciężyły 2:1 z Cardiff, co przywróciło im pewność siebie. Ich napastnik, Loïc Rémy, zdobył w tym sezonie już pięć goli. Wiele zespołów go ignorowało, jednak kiedy naprawdę chce mu się grać, jest świetny.
Newcastle u siebie przegrywa, kibice szybko się niecierpliwią i dają to zawodnikom do zrozumienia. Musimy to wykorzystać, zacząć dobrze i od początku wywrzeć na rywalach presję. Przed nami kilka ciężkich spotkań, jednak mecz z Newcastle jest jednym z tych, które naprawdę możemy wygrać. Póki co nie gramy jeszcze naszego najlepszego futbolu. Musimy być bardziej konsekwentni, ale wiem, że nasi piłkarze robią wszystko, by to osiągnąć.
Jeśli mimo słabszej postawy będziemy wygrywać, pozostanie nam się tylko cieszyć. Jednak aby utrzymać się w czołowej czwórce, trzeba w pewnym momencie dołożyć do tego dobrą grę.
John Aldridge
Komentarze (0)