Boss o Danielu, WBA, lidze i obronie
Brendan Rodgers wierzy, że Daniel Sturridge może być niedługo wymieniany w gronie najlepszych napastników w Europie, ale sam przyznał, że nie wymaga od piłkarza określonej liczby bramek.
Anglik zdobył siedem goli w ośmiu ligowych meczach w tym sezonie i dzisiaj Ian Rush, powiedział, że Sturridge powinien pokusić się o przynajmniej 20 bramek w kampanii.
Rodgers jednak zdecydował się obrać inną taktykę wobec prowadzenia numer 15 Liverpoolu.
– Nie mówię Danielowi ile bramek ma zdobyć. Jest strzelcem, o tym wszyscy wiemy – powiedział menedżer na konferencji w Melwood.
– Sam staram się poprzez rozmowę nakłonić go do jak najcięższej pracy.
– Już w tym sezonie pokazał jakie bramki potrafi zdobywać. Strzelał głową, obiema nogami, korzystał z siły albo z szybkości.
– Ma łatwość strzelania goli. Musi zrozumieć swoją rolę w zespole. Musi dobrze grać z piłką i bez niej.
– Już wcześniej mówiłem, dalej w to wierze, że Daniel może stać się jednym z najlepszych napastników w Europie w ciągu najbliższych kilku lat.
Sturridge ma na razie 20 bramek w 26 meczach dla Liverpoolu. W sobotę może poprawić swój bilans, bowiem na Anfield przybędzie zespół West Bromwich Albion.
Zespół Steve'a Clarke’a zajmuje dwunastą pozycję w lidze. Zanotowali jednak kilka występów, które mogły wzbudzić podziw.
Wygrali 2:1 na Old Trafford z Manchesterem United, by później zremisować z liderującym Arsenalem.
– Czeka nas trudny mecz – powiedział Rodgers, który jest świadomy zagrożenia ze strony the Baggies.
– West Brom to dobry zespół, pokazali to niejednokrotnie. Wygrali na Old Trafford, więc są zdolni do wielkich rzeczy. Sami mamy niemiłe wspomnienia. Wiemy, że stanowią zagrożenie.
– U siebie musimy wygrywać i do tej pory nam się to udawało. Zaliczyliśmy tylko jedna wpadkę przeciwko Southampton.
– Czeka nas trudny mecz, ale musimy zgarnąć pełną pulę.
– Mają w swoim składzie dobrych graczy, ściągnęli kilka głośnych nazwisk. Stephane Sessègnon to gwarant jakości. Mają też dobrze zgraną obronę. To ich najsilniejsza formacja.
– Środek defensywy nie był zmieniany od bardzo długiego czasu i wie jak ma grać, a boczni obrońcy wiedzą co mają robić z tyłu i kiedy ruszać do przodu. Środek pola mają silny i potrafiący grać agresywnie. Umieją grać piłką.
– W ofensywie też są świetnie usposobieni. To trudny mecz, ale w tej lidze nie ma łatwych spotkań.
– Na tym poziomie, u siebie czy na wyjeździe, ciężko znaleźć rozwiązanie, które zawsze zagwarantuje pełną pulę i dobry występ.
The Baggies zdobyło punkty na Old Trafford, Southampton udało się tam zremisować, zatem dziennikarze spytali Rodgersa czy ten uważa, że konkurencja o miejsca w środku tabeli jeszcze bardziej wzrosła.
– Myślę, że Premier League ewoluuje. Kilka lat temu było tylko parę drużyn na szczycie, reszta walczyła o utrzymanie – odpowiedział.
– Teraz jednak więcej drużyn ma pieniądze i wiedzą jak się z nimi obchodzić. Southampton wydało dużo pieniędzy i dodali jakości do składu. Świetnie zaczęli rozgrywki.
– Drużyny takie jak West Brom są tutaj kilka lat, znają realia i mają dobrych piłkarzy.
– W każdym zespole jest określony poziom jakości. Jeśli nie wyjdzie się na boisko z zamiarem zagrania na sto procent, to rzadko kiedy uda się wygrać. Kluczem jest rozegranie jak największej liczby meczów na najwyższych obrotach. To nasz cel na weekend.
W ośmiu meczach Liverpool w lidze przegrał tylko raz. Dwa razy remisował na wyjazdach, a 5 razy zwyciężał.
Obecnie zajmuje trzecią pozycję w lidze, dwa punkty za liderami z północnego Londynu. Menedżer jest usatysfakcjonowany tą sytuacją, ale wie, że do zrobienia jest jeszcze wiele rzeczy.
– Teraz ciężko pracujemy, żeby poprawić swoją grę i jakość występów – powiedział.
– Skład ewoluuje. Jeśli spojrzy się na mecze Champions League, na przykład City – Bayern, to widać, że trochę nam do tego brakuje. Wszystko jest jeszcze w budowie.
– Nie ma szansy na szybką naprawę. Musimy osiągnąć ten poziom poprzez cierpliwość. Wtedy plan zadziała długoterminowo.
– Zawsze mi to towarzyszy. Gdy już zaczyna cię cieszyć panująca sytuacja, to trzeba zacząć na coś narzekać. Wszyscy wiemy, że mamy dużo do poprawy. Przychodziłem do drużyny z ósmego miejsca w lidze. W zeszłym sezonie byliśmy siódmi.
– Widzimy, że do zrobienia jest duży krok, ale praca wre. Teraz leczymy kilka kontuzji, a gracze po mału wracają.
– Wszystko pójdzie do przodu i będzie coraz lepsze. Najważniejsze, żeby wyniki były dobre.
Jedną rzeczą, nad którą menedżer chce się skupić w nadchodzących tygodniach jest obrona stałych fragmentów.
The Reds stracili bramkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w meczu z Newcastle w zeszłym tygodniu, a Simon Mignolet pożegnał się z czystym kontem jeszcze wcześniej, kiedy piłkarze Crystal Palace zdobyli gola pocieszenia w siódmej kolejce.
– To kwestia koncentracji. Z Newcastle piłka wpadła w pole karne w prosty sposób, a my źle zareagowaliśmy. Przespaliśmy tę sytuację.
– Z Palace, pomijając wynik, nie powinniśmy tej bramki stracić. Omówiliśmy to już jednak i dalej budujemy swój system obrony.
– Zaczęliśmy sezon od trzech czystych kont. Teraz musimy do tego powrócić, bo o tym, że bramki strzelać umiemy, wielu się przekonało.
Komentarze (3)
YNWA