Osób online 1946

Rush z wizytą w chińskim sierocińcu


Ian Rush był jedną z czołowych postaci delegacji Liverpool Football Club w Chinach i ostatnie chwile przed wylotem do Wielkiej Brytanii postanowił wykorzystać na wizytę w miejscowym sierocińcu.

Przybycie przedstawicieli do tego przybytku zostało poprzedzone otwarciem muzeum klubu we wtorek, rozpoczęciem działania akademii klubu w piątek i pokazem talentów połączonym z meczem, które odbyły się w sobotę. Niedzielna wizyta w Social Welfare Centre w Guilinie niewątpliwie uszczęśliwiła wiele biednych dzieci.

Poza sierotami, w gronie pensjonariuszy znajdują się młodzi ludzie, którzy zostali porzuceni przez rodziców, ponieważ są niepełnosprawni ruchowo bądź umysłowo. W niedzielę postanowiono chociaż w najmniejszym stopniu złagodzić trudy ich życia i podczas wizyty Rusha i spółki dzieci zabawiała maskotka LFC, Mighty Red. Poza tym, każdy z obecnych maluchów otrzymał zestaw Happy Meal z McDonalda i drobny upominek sprezentowany przez klub oraz Kingsborn Holdings, firmę partnerującą Liverpoolowi przy nowej akademii.

- To pierwsza taka wizyta, kiedy ktoś znany przyjechał tu dla dzieci - wyjawiła Liang Di Bo, dyrektor ośrodka - Nigdy nie było tutaj tak wielkiego wydarzenia. Dzieci bardzo się z tego cieszą. Widać było radość na ich twarzach, gdy dostawały prezenty od Iana Rusha i innych przedstawicieli klubu. Młodsze dzieciaki mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, co się dzieje, ale na pewno zdają sobie sprawę starsze. Chcę serdecznie podziękować Liverpool Football Club i Kingsborn za tę inicjatywę. To bardzo wiele dla nas znaczy.

Dla Rusha, który śmiał się, żartował i dobrze bawił się z dziećmi od początku, był to wspaniały sposób by zakończyć wizytę w Chinach.

- Dzieciaki były świetne - powiedział Walijczyk oficjalnej stronie klubu - Pomimo swej ciężkiej sytuacji były bardzo szczęśliwe, skore do zabawy i pełne energii. Jeden chłopiec cały czas mnie gonił i próbował zastrzelić swoim zabawkowym pistoletem. W takim miejscu można sobie uświadomić, jak wielkie szczęście się ma, że jest się zdrowym. Zobaczyć uśmiechy na ustach dzieci to rzecz bezcenna, ale na największy podziw zasługuje personel ośrodka. To cisi bohaterowie, którzy codziennie dają z siebie wszystko by dzieciom żyło się możliwie jak najlepiej. To nie może być łatwe a oni wykonują wspaniałą robotę. Nam łatwo jest tam przyjechać z wizytą, ale oni są tam całe dnie i noce. Zyskali sobie mój szacunek. Za każdym razem, gdy jedziemy za granicę musimy odwiedzać takie miejsca, ponieważ to właśnie jest Liverpool way.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Heitinga zostanie trenerem Ajaxu  (1)
31.05.2025 13:45, PiotrKukczynski1992, liverpoolfc.com
Mistrzowska kampania oczami Sipke Hulshoffa  (0)
31.05.2025 13:00, Bartolino, liverpoolfc.com
Lijnders dołącza do sztabu Guardioli  (16)
31.05.2025 11:02, Olastank, The Athletic
Wywiad z Frimpongiem po podpisaniu kontraktu  (1)
31.05.2025 04:18, GingerElf, liverpoolfc.com
Frimpong to nie TAA – ale ma swoje atuty  (3)
31.05.2025 01:50, Bartolino, Sky Sports
Poznaj Jeremiego Frimponga - 10 faktów  (0)
30.05.2025 20:36, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Frimpong: Liverpool to inny poziom  (0)
30.05.2025 19:33, Wiktoria18, liverpoolfc.com