Flanno o swoim powrocie
Jon Flanagan z wielkim entuzjazmem opowiada o swoim powrocie do gry w pierwszym składzie Liverpoolu w czasie weekendowego starcia z Arsenalem. Młody piłkarz przyznał, że dobry nastrój zmącił jednak końcowy rezultat na Emirates Stadium.
20-latek zastąpił w składzie Glena Johnsona, który z powodu infekcji szczęki nie mógł znaleźć się w podstawowej jedenastce.
Był to pierwszy występ Flanagana w Premier League od 19 miesięcy. Po raz ostatni w zespole Brendana Rodgersa młody gracz zagrał w meczu FA Cup z Mansfield Town w styczniu.
Menadżer Liverpoolu zdecydował, że to właśnie Jon Flanagan, a nie Martin Kelly wystąpi przeciwko drużynie lidera Premier League.
– Świetnie było znaleźć się znów w drużynie i otrzymać szansę występu. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby końcowy rezultat meczu był inny.
– O tym, że zagram dowiedziałem się kilka godzin przed pojedynkiem. Mieliśmy odprawę przedmeczową, gdzie okazało się, że Glen zmaga się z infekcją i nie będzie mógł grać.
– Menadżer powiedział mi, że znajdę się w składzie, dlatego musiałem się w pełni skoncentrować na grze, by wykonać dobrą robotę dla zespołu.
– Grałem na Emirates już kilka lat wcześniej, więc wiedziałem, czego mam się spodziewać.
– Według mnie zaprezentowałem się przyzwoicie, ale prawdę powiedziawszy najważniejszy był wynik i wszyscy w szatni byli z tego powodu niezwykle sfrustrowani.
Flanagan przeżył wiele momentów frustracji od kluczowego i przełomowego dla siebie sezonu 2010/2011.
Młodzian błysnął w swoim debiucie w kwietniu 2011 roku przeciwko Manchesterowi City i od tego czasu zaliczył 7 występów z rzędu w pierwszym składzie u Kenny’ego Dalglisha.
Flanno zmagał się także z kontuzjami i przed sobotnim meczem zaliczył jedynie dwa występy pod wodzą Brendana Rodgersa.
Liverpool spodziewa się powrotu Glena Johnsona na mecz z Fulham, dlatego Flanagan zdaje sobie sprawę, jak trudne zadanie go czeka w walce o pierwszy skład the Reds.
Anglik nie ukrywa, że może pójść w ślady takich zawodników jak Andre Wisdom, Suso, Jack Robinson, czy Conor Coady, którzy zyskują cenne doświadczenie na wypożyczeniach.
– Miałem ciężki okres w swojej karierze z powodu urazów, ale mam nadzieję, że to już daleko za mną.
– Ciężko trenuje, dając z siebie każdego dnia sto procent, licząc na to, że menadżer znajdzie dla mnie miejsce w swych planach.
– Mam nadzieję, iż otrzymam wkrótce kolejną szansę pokazania się. W przeciwnym razie wypożyczenie z pewnością będzie rozsądnym rozwiązaniem. Każdy chce przecież grać – podsumował.
Komentarze (1)
Moim zdaniem jeśli zagra kilka spotkan i zagra je na podobnym poziomie to powinien byc drugim wyborem Brendana na prawą obronę.