LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1123

Podsumowanie meczu


Liverpool zanotował swoje 250. zwycięstwo na Anfield w Barclays Premier League. Drużyna Brendana Rodgersa pokazała się ze świetnej strony wysoko pokonując Fulham 4:0 na Anfield w sobotę.

Podwójny popis Luisa Suáreza, główka Martina Škrtela i samobój Fernando Amorebiety wystarczyły by the Reds zmniejszyli stratę do zajmującego pozycję lidera Arsenalu do dwóch punktów.

Gospodarze wykazali się fenomenalną ofensywą – łącząc nutkę kreatywności z wyjątkowo szybkim tempem gry, co przyczyniło się do bezradności the Cottagers. Fulham próbowało momentamu przejąć kontrolę nad spotkaniem i nawet udanie powstrzymywało Liverpool w pierwszych minutach, jednak opór nie trwał zbyt długo.

Amorebieta skierował piłkę do własnej siatki po kontakcie Luisa Suáreza i Daniela Aggera. Warto zanotować, iż to Steven Gerrard znakomicie posłał piłkę w stronę pola karnego z rzutu wolnego.

Wenezuelczyk ponownie został pokonany 2 minuty później po udanym stałym fragmencie gry wyegzekwowanym przez kapitana the Reds. Wspaniałe podanie z rzutu rożnego wykorzystał Martin Škrtel, który zdobył bramkę mocnym uderzeniem głową.

Sytuacja Fulham w pierwszej połowie jeszcze się pogorszyła po chirurgicznym wykończeniu Suareza po fantastycznym wyłożeniu Jordana Hendersona. Napastnik kontynuował swoje dzieło zniszczenia po przerwie, ponownie pogrążając Fulham po podaniu Gerrarda. The Cottagers przegrywali już 4:0.

Zgodnie z informacjami przedmeczowymi, Agger był stanie powrócić do wyjściowej jedenastki Liverpoolu, podczas gdy Glen Johnson także znalazł się w pierwszym składzie. Prawy obrońca pauzował uprzednio w przegranej 2:0 z Arsenalem ze względu na swoją chorobę.

José Enrique także wrócił do zdrowia i zajął miejsce na ławce rezerwowych po wyleczeniu problemów z kolanem. Lewy obrońca wszedł na murawę w 60. minucie.

Gospodarze udowodnili swoją determinację już w pierwszych pięciu minutach – Agger mocno uderzył nad poprzeczką, a strzał Philippe Coutinho nie był wystarczająco dokładny.

Kibice dostali następnie próbkę występu swoich ulubieńców, gdy Gerrard wykorzystał piłkę od Coutinho i fantastycznie posłał ją do Suáreza. Urugwajczyk próbował wówczas uruchomić Daniela Sturridge’a, jednak jego przebiegłe podanie zostało przecięte przez Maartena Stekelenburga.

Mimo, iż the Reds napierali bez przerwy, Fulham także próbowało swojego szczęścia wykorzystując Dimityra Berbatowa. Bułgar popisał się przepięknym podaniem do Pajtima Kasamiego w 15 minucie, jednak strzał został zablokowany. Simon Mignolet pokazał się także z dobrej strony broniąc uderzenie Berbatowa, który sprawdził formę golkipera gospodarzy.

Jednakże ambitna gra gości nie trwała zbyt długo, albowiem minutę później Liverpool otworzył wynik po drugiej stronie boiska.

Sturridge został sfaulowany tuż po wykonaniu efektownego piruetu. Gerrard podszedł do rzutu wolnego i perfekcyjnie dograł piłkę, która odbiła się od głowy Aggera, Suáreza i od ręki Amorebiety, po czym zatrzepotała w siatce.

Trzy minuty później the Reds świętowali kolejny udany stały fragment gry, podczas którego Gerrard świetnie asystował z rożnego Škrtelowi. Obrońca Liverpoolu mocny strzałem z główki zmieścił piłkę w bramce.

Dwubramkowa przewaga nie wystarczyła Liverpoolowi, który bezustannie napierał. W 30. minucie Coutinho spróbował swego szczęścia, jednak jego fantastyczny wolej skierowany w samo okienko bramki został obroniony przez Stekelenburga.

Minutę później znów został powstrzymany, gdy bramkarz Fulham obronił jego groźny strzał. Sturridge także chciał się wpisać na listę strzelców, ale swoim technicznym uderzeniem obił jedynie poprzeczkę.

Chwilę później Suárez wpisał się na listę strzelców. W 36. minucie napastnik potwierdził swoją genialną formę chirurgicznie egzekwując prostopadłe podanie od Hendersona. Urugwajczyk sprytnie oszukał swojego byłego kolegę z Ajaksu, Stekelenburga.

Kapitan raz jeszcze miał wkład przy zdobytej bramce, zakładając siatkę Berbatowowi tuż przed odegraniem pilki do Hendersona.

Drużyna Rodgersa zakończyła pierwszą połowę w dobrym stylu, kompletnie kontrolując przebieg spotkania. The Reds oddali 16 strzałów na bramkę i zanotowali 70-procentowe posiadanie.

Druga połowa rozpoczęła się tak, jakby przerwy nie było wcale i the Reds dalej dominowali. Suárez dostał piłkę od Sturridge’a, jednak Stekelenburg powstrzymał napastnika. Piłka powróciła wówczas do Daniela, który ponownie został powstrzymany przez holenderskiego bramkarza. Ostatecznie to Suárez otrzymał piłkę, ale nie zdołał celnie dobić przeciwników.

Podczas gdy the Kop wciąż zastanawiało się nad tym, jak to możliwe, iż Liverpool nie zdobył kolejnej bramki, Sturridge przebił się do pola karnego Fulham, ale jego strzał z prawej nogi minął się z bramką.

W 54. minucie nareszcie udało się zdobyć kolejnego gola. Gerrard raz jeszcze asystował prostopadłą piłką Suárezowi, po czym as Liverpoolu dołożył do kolekcji już ósmą bramkę w Premier League w tym sezonie.

Suárez, zdeterminowany by zdobyć pozycję króla strzelców spróbował silnym lobem z połowy boiska oszukać Stekelenburga. Urugwajczykowi się nie udało, za to Fulham nareszcie wypracowało sobie okazję w 66. minucie. Kasami uderzył z daleka i nie trafił nawet w bramkę.

Luis raz jeszcze próbował zdobyć hat-tricka, posyłając podkręcony strzał z ponad 25 metrów. Liverpool bezustannie napierał na obronę rywali, a na boisko zostali wprowadzeni Joe Allen i Victor Moses. Z murawy zeszli Steven Gerrard i Daniel Sturridge.

W końcowej części spotkania doszło do lekkiego sporu o niepodyktowany rzut karny po faulu na Hendersonie, jednak Mike Jones słusznie odmówił wskazania na wapno. Scott Parker popisał się naprawę imponującym odbiorem.

Liverpool dalej naciskał na Fulham do samego końca spotkania, kończąc swój popis ofensywny z czterema bramkami na koncie. Tym samym, the Reds wspięli się na drugie miejsce w tabeli Barclays Premier League, tracąc jedynie dwa punkty do lidera.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

PiotrekLFC8Gerro 12.11.2013 11:08 #
Najbardziej zaimponowali mi w tym meczu swoim parciem na bramkę - wreszcie mimo świetnego wyniku ciągle próbowali zdobywać kolejne gole - nawet w 92/93 minucie pędzili na bramkę Sketelemburga! O to chodzi Panowie :D

Pozostałe aktualności

Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, skysports.com
Klopp: Mogą mnie skreślić z listy abonentów  (1)
04.05.2024 14:36, B9K, thetimes.co.uk
Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (25)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com