McParland i Borrell zwolnieni!
Liverpool dość nieoczekiwanie poinformował o tym, że Dyrektor Akademii i rozwoju piłkarzy, Frank McParland, a także Menedżer techniczny Akademii, Rodolfo Borrell, zostali zwolnieni ze swojej pracy. Według Echo duet został poinformowany wczoraj przez klub o takiej decyzji.
Opuszczenie the Reds przez tą dwójkę jest ogromnym szokiem dla wszystkich związanych bliżej z zespołem Liverpoolu.
McParland i Borrell zyskali w ostatnich latach uznanie w klubie za harmonijny rozwój młodych piłkarzy, którzy stopniowo przenosili się z Kirkby do Melwood.
Trenujący niegdyś pod ich czujnym okiem Suso, Andre Wisdom, Adam Morgan, Samed Yeşil, Jerome Sinclair czy Conor Coady otrzymali szansę debiutu w pierwszym zespole w poprzednim sezonie.
W tegorocznej kampanii kolejnym z ich wychowanków, który dostał okazję pokazania się szerszej publiczności jest Jordon Ibe.
Martin Kelly, Raheem Sterling, Jon Flanagan i Jack Robinson także mogli wypłynąć na szerokie wody, dzięki doskonałej pracy McParlanda i Borrella.
McParland, który początkowo był w klubie szefem skautingu, został w 2009 roku mianowany Dyrektorem Akademii przez Rafaela Beníteza. Dwa lata później otrzymał kolejne zadanie w postaci nadzorowania zespołu rezerw.
Borrell przybył do Kirkby w 2009 roku. Początkowo pracował z zespołem U-18. Przed objęciem posady menedżera technicznego pracował jeszcze z drużyną U-21.
Hiszpan miał imponujące CV, spędzając 13 lat w Barcelonie, gdzie pomógł rozwinąć się takim zawodnikom jak Lionel Messi, Gerard Piqué czy Cesc Fàbregas.
Liverpool odmówił dziś jakichkolwiek komentarzy w tym temacie. Nie wiadomo, czy nazwiska potencjalnych zastępców są już znane.
James Pearce
Komentarze (12)
Z drugiej... dafuq?!
Pozostaje tylko czekać na ewentualny komunikat klubu i nowych ludzi w akademii.
Ale fakt faktem, od czasów Owena, Gerrarda i Carry, nie wydała z siebie takich owoców jakich oczekiwalibyśmy.
Czemu oni? Tamtejsi skauci już zmęczyli się kupowaniem samych gwiazdek i ignorowaniem ichnich sugestii. Teraz szpiegują dla nas. Podobnie organizatorzy akademii z niebieskiej części Manchesteru stwierdzili, że dla ich wychowanków i tak nie będzie miejsca w pierwszej drużyny wobec wiadomej polityki klubu.
W dodatku wykształcili Staridża. A pracująca już u nas ekipa The Citizens wyciągnęła go z odmętów Chelsea. Ręka rękę myje, same znajomki.
Niepokoi mnie ta wizja, mam nadzieję, że podobnie się nie stanie. Bo to za słabe argumenty, by wywracać wszystko do góry nogami.
Cała sytuacja jest niepokojąca, gdyż z zewnątrz wszystko wyglądało obiecująco. Niby był progres, który zawdzięczamy właśnie Benitezowi. No ale. Mam zaufanie do FSG.