Rodgers po meczu z Evertonem
Brendan Rodgers wyciągnął kilka pozytywów z dzisiejszego meczu na Goodison Park. Liverpool uratował remis 3:3 w późnej fazie spotkania. Były to derby Merseyside, które nieprędko zostaną zapomniane.
Czerwoni dwa razy obejmowali prowadzenie nad rywalami zza miedzy. Philippe Coutinho trafił po raz pierwszy, potem Suárez wykorzystał wolnego. W drugiej połowie dwie bramki zdobył Lukaku i wprawił gości w osłupienie.
Potem do akcji wszedł Daniel Sturridge z ławki rezerwowych i wykorzystał dośrodkowanie Gerrarda z rzutu rożnego. Posłał on piłkę w górny róg bramki.
Po meczu menadżer przyznał, że jest rozczarowany, bowiem the Reds dwa razy objęli prowadzenie, ale jego zdaniem pokazano właściwą postawę doprowadzając do remisu.
– Moje serce momentami przestawało bić. W tym meczu było wszystko. Była jakość. Sam momentami byłem szczęśliwy, jednak na koniec przyznam, że czuję się rozczarowany – powiedział Rodgers.
– Kiedy przybywasz na boisko rywala i udaje Ci się grać tak, jak nam się mometami udawało i pokazujesz charakter doprowadzając do remisu pod koniec, to możesz się dowiedzieć bardzo wiele o swoim zespole. Tak też było w moim przypadku.
– Jesteśmy rozczarowani, ponieważ było już 2:1 i mogliśmy strzelić trzeciego gola. Wtedy dokręcilibyśmy śrubę jeszcze bardziej.
– Potem przez dwanaście minut oddawaliśmy piłkę. Powinniśmy byli bardziej kontrolować grę.
– Dzięki temu Everton wyrównał. Kiepsko broniliśmy i nie byliśmy wystarczająco silni przy rogu, a Lukaku zdobył kolejną bramkę.
– Przy wyniku 3:2, kiedy można było myśleć, że nie powinniśmy nigdy przegrywać, potrzebowaliśmy siły charakteru, by doprowadzić do remisu. Udało się.
– Punkt zdobyty w derbach na wyjeździe to dobry wynik. Przyjrzymy się temu jednak raz jeszcze, ponieważ była szansa na trzy punkty.
Simon Mignolet musiał kilka razy wykazywać się kunsztem bramkarskim w drugiej połowie. Zatrzymał Romelu Lukaku i Gerarda Deulofeu w podbramkowych sytuacjach.
– Był genialny. Po to go też ściągnęliśmy, żeby bronił – dodał boss.
– Chwilami było gorąco, a Simon świetnie broni sam na sam. Zachowywał się bardzo dobrze. W każdej sytuacji był niesamowity.
Północnoirlandzki szkoleniowiec został zapytany o incydent z pierwszej połowy, kiedy do skrzydłowy Evertonu, Kevin Mirallas, otrzymał żółtą kartkę za brutalny faul na Suárezie.
– Uważam, że powinien dostać czerwoną kartkę. Wiem, że Mirallas to bardzo uczciwy gracz i posiada wielkie umiejętności – odpowiedział.
– Czasem zdarza się, że skrzydłowi w zły sposób próbują odbierać piłkę. To co zrobił Belg było bardzo złe. Mimo to mecz był świetny, nie powinien być zniszczony przez to.
– Takie spotkania powinny być grane 11 na 11, akcja za akcję, pełna ofensywa. To chce się oglądać. Czerwone kartki nie powinny mieć miejsca. W tym przypadku jednak, Mirallas powinien był wylecieć.
– Myślałem, że jest gorzej, gdy Luis leżał na trawie i lekarze działali dookoła niego. Jest jednak silnym graczem i potrafi o siebie zadbać. Nie musimy się martwić.
Suárez zdobył swojego dziewiątego gola w lidze w siódmym wystepie. Z the Blues wykorzystał rzut wolny i był bliski zdobycia zwycięskiego gola w doliczonym czasie.
Imponujący występ miał miejsce po powrocie ze zgrupowania reprezentacji. Urugwajczyk reprezentował swój kraj w eliminacjach do mundialu w środowy wieczór i Rodgers jest zdania, że nie ma wielu lepszych piłkarzy od niego.
– Jego wola walki i determinacja są godne podziwu – powiedział.
– Kiedy patrzyliśmy na terminarz i powiedziałem mu, że ma w najbliższym czasie mecz z Fulham, dwa w reprezentacji i dzisiejszy, to dał mi jasno do zrozumiena, że chce wystąpić w każdym.
– Nie chciał opuścić ani jednej minuty. Chciał zagrać w każdym spotkaniu. To godne podziwu. Wrócił w czwartek, bardzo późno, wczoraj trenował i nie okazał ani trochę zmęczenia.
– Ma się dobrze. Znam każdego piłkarza i wiem co może mi ofiarować. Był moim jedynym napastnikiem przez długi czas i doskonale wiem na co go stać.
– Wiem, że nawet jak będzie grał poniżej swojego zwyczajowego poziomu, to nadal jest zdolny do wielkich rzeczy. Dzisiał prawie strzelił zwycięskiego gola, jednak piłkę odbił Howard.
– Daje z siebie wszystko w każdym meczu. Nie było żadnych wątpliwości.
Sturridge, podobnie jak swój partner z ataku, również reprezentował swój kraj. Rozegrał on 90 minut w meczu Anglii z Niemcami i Rodgers podał powód braku numeru 15 w wyjściowym składzie.
– Wrócił do akcji w piątek. W takim meczu potrzeba graczy zdolnych do walki i pracy w każdym sektorze. Nie byłem pewny co do Daniela – dodał 40-latek.
– Powiedziałem przed meczem, że wiele razy ustawiał dla nas wynik grając od pierwszych minut, to dzisiaj spróbuje zrobić to z ławki.
– Wszedł na boisko i strzelił gola głową. Teraz wróci do treningów i powinien znaleźć się w składzie w przyszłym tygodniu.
Komentarze (11)