Dwa kluczowe momenty derbów
Sobotnie derby Merseyside to jeden z najlepszych meczów, jaki kiedykolwiek widziałem. W tym spotkaniu było wszystko i neutralny kibic nie mógł trafić na nic lepszego.
Nie było fragmentu meczu, gdy któraś z drużyn mogła być pewna wyniku i remis wydaje się sprawiedliwy. Należy pochwalić obydwa zespoły, ponieważ był to piękny i czysty mecz, no może poza atakiem Mirallasa.
Fani Liverpoolu na pewno mogą pamiętać lepsze derby. Sam najlepiej wspominam te z listopada 1970, kiedy przegrywaliśmy 2:0 na Anfield i ostatecznie wygraliśmy 3:2.
W sobotę mój żołądek zaliczał najróżniejsze stany. Spotkanie było otwarte i martwiące jest to, w jaki sposób Everton przedzierał się przez nasz zespół w drugiej połowie.
Prowadziliśmy dwa razy i możemy czuć się rozczarowani, że nie udało się tego utrzymać, ale Everton zasłużył na punkt. Zagrali naprawdę dobrze.
No dobra, byli odsłonięci z tyłu, ale weźmy pod uwagę jak grali przez ostatnich 10 lat. To inny zespół.
Mają wielu dobrych zawodników i grali dobrze w piłkę. To tak jak Everton z dawnych lat.
Z perspektywy Liverpoolu dla przebiegu spotkania kluczowe były dwa momenty. Pierwszy to brak czerwonej kartki dla Mirallasa. To było szokujące.
Drugi to pudło Allena. Gdyby padł ten gol, to mecz byłby skończony.
Można powiedzieć, że obydwa zespoły nie radziły sobie najlepiej w obronie.
Nasze stałe fragmenty były w porządku. Wolny Suáreza był świetny. Bardzo dobrze podkręcił piłkę. Wielkiej jakości było też dośrodkowanie Gerrarda na Sturridge’a, po którym padł gol wyrównujący.
Ale bramki przez nas stracone były po prostu okropne.
Kto krył Lukaku przy rzucie różnym? Glen Johnson ruszył do niego, ale go tam nie powinno być.
Nasza pomoc nie istniała i niebiescy strasznie często stawali naprzeciw defensywie the Reds. Była taka sytuacja, że po naszym rzucie rożnym oni mieli sytuację czterech na dwóch. Na szczęście Mignolet był w formie.
Sturridge wszedł z ławki i uratował remis. Właściwie odpowiedział na traktowanie ze strony fanów Evertonu podczas rozgrzewki.
Na mnie też buczeli. Gdy Everton strzelił na 3:2 to kilku ludzi na trybunach odwróciło się do mnie i zaczęli mnie zaczepiać. Powiedziałem, że to jeszcze nie koniec i po golu Daniela byli cicho.
Brendanowi nie podobało się to, że Sturridge nie był w pełni sprawny po meczu Anglii w tygodniu.
Sam widzę dwie strony medalu. Zbliża się mundial i rozumiem dlaczego Sturridge chce reprezentować swój kraj.
Rodgers na pewno chciał postawić na niego od początku, ale wiedział, że nie jest w pełni sił i dużo by ryzykował. Miejmy nadzieję, że przetrenuje ten tydzień i będzie gotów do meczu z Hull.
Musimy przestać tracić głupie bramki i zachować czyste konto. Jeśli to się uda, to sprawimy im wiele problemów, ponieważ z przodu zawsze stanowimy zagrożenie.
Pora na wprowadzenie powtórek dla sędziów
Brak czerwonej kartki dla Mirallasa to tragiczna decyzja Phila Dowda.
Atak na Suáreza był szokujący i Belg powinien był wylecieć. Ani ja, ani Graeme Sharp nie mogliśmy uwierzyć, gdy Dowd wyjął tylko żółty kartonik.
Podczas interwencji sztabu medycznego, Dowd porozumiewał się z sędzią asystentem.
Im dłużej to trwało, tym pewniejsze wydawało się, że wyciągnie czerwień. Danie mu żółtej kartki po tym całym zamieszaniu przypominało żart.
To nie była jedyna pomyłka sędziowska, którą zobaczyliśmy w miniony weekend. Arbitrzy byli często krytykowani i słusznie.
Czerwona kartka dla Wesa Browna w meczu Sunderlandu ze Stoke to kolejny przykład. Za takie coś powinno się degradować do okręgówki.
Często te decyzje mają wielkie znaczenie, dlatego powinna zostać wprowadzona technologia, która ułatwiałaby podejmowanie właściwych wyborów.
To zdrowy rozsądek mówi o tym, że czwarty sędzia powinien mieć monitor. To bardzo pomogłoby sędziom.
Większość opiera się tylko na podpowiedziach asystenta.
Nie spowodowałoby to takiego przedłużenia gry jak w sobotę. Dwa lata temu Rodwell otrzymał niesłusznie czerwoną kartkę. Jedno spojrzenie na powtórkę uchroniłoby wszystkich od konsekwencji złych decyzji.
Wygrywając 2:1 i grając w przewadze pewnie byśmy dowieźli korzystny wynik. Sunderland pewnie też by zagrał lepiej, gdyby Brown nie wyleciał.
John Aldridge
Komentarze (6)
A to ze w swoim klubiku ryczycie po sobie jak dzieci (tak! tak się zachowują dzieci) to owocnego rozwoju życzę.:)