Wywiad z fanem Norwich
Przed środowym starciem z drużyną Liverpoolu Adam Savoury, fan Norwich, przedstawił nastroje wśród kibiców „Kanarków” i opowiedział m.in. kogo z zespołu the Reds obawia się najbardziej. Savoury wskazał też gracza ze swojej drużyny, który może stać się wielkim piłkarzem.
Jak Norwich radzi sobie w tym sezonie? Jesteś zadowolony z gry swojej drużyny?
W niektórych meczach graliśmy dobrze i nie osiągnęliśmy rezultatu, na który zasługiwaliśmy, było tak np. w meczach z Cardiff i Aston Villą. Ogólnie rzecz biorąc radzimy sobie jednak słabo, szczególnie na wyjazdach. Nasze fatalne występy na wyjeździe sprawiają, że u siebie gramy zawsze pod olbrzymią presją.
Jaki wpływ na drużynę w pierwszych miesiącach sezonu miały ostatnie transfery?
Większość nowych graczy radzi sobie jak na razie dobrze. Leroy Fer i Nathan Redmond wyróżniają się wśród innych zawodników drużyny. Fer to kompletny pomocnik i niewątpliwie odejdzie do jednego z „wielkich klubów”. Martin Olsson również radzi sobie bardzo dobrze, wyrzucił ze składu Garrido.
Na kogo Brendan Rodgers musi zwrócić szczególną uwagę?
Na Leroya Fera. On potrafi pociągnąć za sobą drużynę. W meczach z Chelsea, Arsenalem i Newcastle bardzo starał się w pojedynkę wyciągnąć drużynę za uszy.
Czy zgadzasz się, że w rywalizacja w lidze w tym roku wzrosła?
Tak sądzę. Jest kilka zespołów, które uważają się za prawdziwych pretendentów do tytułu, a połowa ligi walczy o to, by uniknąć spadku. Z pewnością sprawia to, że sezon jest bardziej interesujący.
Kogo najbardziej się obawiasz w drużynie the Reds i dlaczego?
Luisa Suareza, naprawdę nie sądzę, bym musiał tłumaczyć dlaczego…
Suarez dwukrotnie zdobywał już hat-tricka przeciw wam… Jak tym razem będziecie starali się go zatrzymać?
Hmm, zostawię to Chrisowi Hughtonowi!
Co najbardziej lubisz w wyprawach na Anfield?
Na Anfield jest zawsze świetna atmosfera, szczególnie podczas wieczornych spotkań.
Na jaki wynik stawiasz?
Naprawdę chciałbym powiedzieć, że przywieziemy jakieś punkty, ale to mało prawdopodobne biorąc pod uwagę naszą formę. Postawię na 3-0 dla Liverpoolu.
Komentarze (6)
Nie widać ducha walki? A trzy bramki z Evertonem to skąd się wzięły? Rozumiem, że niektórzy biorą mocno do siebie utartą regułkę piłkarzy: "jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz", ale już bez przesady. Myślałem, że ludzie już dojrzeli do tego, żeby nie wystawiać skrajnych osądów- uzależniając je od ostatniego spotkania.