Suárez tworzy historię
Luis Suárez wprawił w osłupienie wszystkich kibiców zgromadzonych na Anfield w środowy wieczór wpisując się do historii Premier League jako jedyny zawodnik, który zdobył trzy hat-tricki przeciwko jednej drużynie. Tym samym Luis zapewnił drużynie komplet punktów w meczu z Norwich.
Urugwajczyk nie przestaje być koszmarem dla zawodników Norwich. Jedno z jego wczorajszych trafień bardzo mocno przypominało niesamowitą bramkę z Carrow Road, kiedy to lobem z dużej odległości pokonał bramkarza Kanarków.
Podwyższył na 2:0 wykorzystując przepuszczenie piłki przez Stevena Gerrarda, a następnie efektownym strzałem zza pola karnego oraz świetnie wykonanym rzutem wolnym pogrążył Norwich City.
Po meczu, zabójczo skuteczny nr 7 Liverpoolu przyznał, że złe wspomnienia z niedzielnego spotkania z Hull, przegranego w rozczarowującym stylu zadziałały motywująco na cały zespół.
– Najważniejsze, że wygraliśmy. Pomogłem drużynie i jestem z tego faktu niezwykle szczęśliwy – powiedział Suárez w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu.
– Niezwykle ważne było dla nas wygrać dzisiejszy mecz, ponieważ przegraliśmy ostatnie spotkanie w bardzo słabym stylu.
– Zdajemy sobie sprawę, że grając tutaj, w domu, możemy być mocni i musimy wygrywać. To było dla nas bardzo ważne.
Suárez zdobywając trzy bramki jeszcze przed przerwą został pierwszym w historii piłkarzem Liverpoolu, który zaliczył trzy hat-tricki przeciwko jednej drużynie.
26 letni zawodnik zdobył dwa hat-tricki na Carrow Road w 2012 roku. Jednakże, jak przyznaje sam zawodnik, nie był on przed meczem świadom tego, że ma szansę zapisać się w kartach historii.
– Przed meczem nie wiedziałem o tym. Po ostatnim gwizdku kilku zawodników mi to powiedziało. To dobre dla mnie, dla mojej przyszłości i historii, ale przede wszystkim jest to dobre dla drużyny. To doda nam pewności siebie przed następnymi meczami.
– Nie czuję różnicy kiedy gram przeciwko Norwich, czy jakiejkolwiek innej drużynie. To był udany dzień dla mnie i cieszę się, że pomogłem drużynie wygrać. Dzisiaj ja strzelałem, ale jakość gry całej drużyny była bardzo dobra.
Suárez musiał radzić sobie bez partnera z ataku, Daniela Sturridge’a. Nie przeszkodziło mu to jednak w zdobyciu czterech bramek i wyjściu na prowadzenie w klasyfikacji strzelców Premier League.
The Reds będą musieli sobie radzić bez Daniela mniej więcej do połowy stycznia.
– Odpowiedzialność spoczywa na każdym zawodnika. Ja jestem napastnikiem i będę starał się jak najlepiej wywiązywać ze swoich zadań by pomóc drużynie.
– Będzie nam brakowało Daniela, ale uważam, że mamy w składzie wielu jakościowych zawodników i damy sobie radę – zakończył bohater wczorajszego spotkania.
Komentarze (4)
Ronaldo i Messi- no cóż grają w znakomitych zespołach i w lidze, gdzie gole gładko się strzela, a Luis w twardej lidze w drużynie gdzie często jest sam w ofensywie wyprawia takie cuda !!
ALE: na legendę to jeszcze za wcześnie ;) Rush, Dalglish, Fowler, Hunt, Billy Lidell,... jeszcze musi tu pozostać przez parę lat by się przebić do tych nazwisk ;)